Mam kwit sprzed 2 lat, że acard mam brać na stałe. Teraz ten sam lekarz uważa, że acard jednak jest beee. Do tego gin się nie zgadza na acard ze względu na historię z krwawieniami w ciąży spod kosmówki. No i teraz tak naprawdę ciąża zaczęła się krwawieniem. Fajnie, że od kilku dni nic świeżego nie leci, ale za chwilę kosmówka zacznie się rozrastać... Gdyby nie to, że ja się nie za dobrze czuje zdrowotnie od dłuższego czasu, to bym się uparla, że nie będę brać tej heparyny. Ale wyraźnie coś mi się popsuło w organizmie, więc niech już im będzie, skoro są zgodni. Aha, mam jeszcze wysoko dodatnie ANA i gin uwaza, że to jest też przesłanka do heparyny, ale nie wiem, czy ogarnia temat. Bo hematolog i reumatolog twierdza, że ANA nijak się ma do heparyny. Mam nadzieję, że będzie mi wypisywać recepty z kodem ciążowym, bo wprost nie zapytałam o to :/ Na razie 1 paczkę miałam na ryczałt od hematologa.