Hopeful_11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2020
- Postów
- 3 516
Cześć dziewczyny, ja się chwile nie odzywałam, bo ostatnie 2 tygodnie, to była dla mnie jakas totalna masakra. 26 października test pozytywny i beta 49, progesteron 30. Był spokój i radosc, ale tylko do końca dnia kiedy to dostałam plamienia. Kolejnego dnia wizyta u gin- oczywiście nic nie widać bo to 3 dni przed terminem miesiaczki, ale info ze może być dobrze ale może też być biochemiczna, pozamacixzna i nie wiadomo co jeszcze. Po 48 godzinach beta 56. Po kolejnych 24h- 59. Ja po prostu czekałam na okres, z nadzieją ze to biochem a nie pozamaciczna. Tak strasznie się balam, że sobie nie wyobrażacie. Jeszcze Po moich wszystkich przejściach. Od terminu miesiaczki plamienia ustały a beta zaczęła przyrastać o 100%, prawidłowo. Chodziłam na regularne usg, żeby zobrazować szybko pęcherzyk gdyby miał się pojawić np w jajowodzie. W poniedziałek lekarka uwidoczniła pęcherzyk w macicy, o 3 dni młodszy niż wynika z terminu miesiaczki, ale okrągły, wygląda prawidłowo. Oczywiście wiem ze to może być puste jajo, albo po prostu i tak ta ciaza się nie rozwinie prawidłowo, ale powiem Wam ze dziwne to jest dla mnie. Póki co najbardziej się cieszę że to nie pozamaciczna... A co do reszty to staram się o tym wszystkim nie myśleć, na ile to możliwe i czekam.
Równocześnie witam wszystkie nowe dziewczyny. Życzę Wam i sobie dużo siły
Równocześnie witam wszystkie nowe dziewczyny. Życzę Wam i sobie dużo siły