ewelka800521
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2007
- Postów
- 66
Hej,
ja też się tylko krótko przywitam.
Milgak - CMV to cytomegalia.
Dlaczegotak - wiem o czym "mówisz".....:-( niestety....miałam to samo....
Asieńko - dziękuję:-)...
Dosiu - witaj...jejku, tak bardzo Ci współczuję, że Ciebie to samo spotkało. Jak czytałam Twoją opowieśc to tak jakbym czytała swoje własne odczucia. Ja co prawda byłam w szpitalu tylko jeden dzień i miałam tylko jeden zabieg ale też w szpitalu pełno było ciężarnych a jak szłam na ostatnie USG przed zabiegiem to musiałam przejśc przez salę gdzie leżała dziewczyna na KTG i potem cały czas dzwięczał mi w uszach rytm bicia serduszka jej maleństwa. A potem tak samo jak Ty bałam się powrotu do pracy i też czułam wstyd i to samo odczucie...... ze nie jestem pełnowartościową kobietą. Więc doskonale rozumiem co czujesz.
Mimo wszystko dobrze ze trafiłaś do nas....Tu są swietne dziewczyny, wszystkie przeżyły to samo i zawsze znajdziesz tu zrozumienie i wsparcie. Teraz płacz - jeśli tego potrzebujesz. Czas leczy rany....ale przygotuj się na to ze tęsknota pozostanie a z czasem będzie nawet rosła....musisz być na to gotowa. Potrzebujesz teraz dużo sił. Dobrze ze masz przy sobie swojego Męża, rodzinę i przyjaciół - nawet jeśli oni nie przeżyli tego samego to i tak mogą Ci w pewnym stopniu pomóc i nie odsuwaj się od nich. Przytulam Cię mocno do serduszka!!! Trzymaj się dzielnie....
pozdrawiam Was wszystkie....
ja też się tylko krótko przywitam.
Milgak - CMV to cytomegalia.
Dlaczegotak - wiem o czym "mówisz".....:-( niestety....miałam to samo....
Asieńko - dziękuję:-)...
Dosiu - witaj...jejku, tak bardzo Ci współczuję, że Ciebie to samo spotkało. Jak czytałam Twoją opowieśc to tak jakbym czytała swoje własne odczucia. Ja co prawda byłam w szpitalu tylko jeden dzień i miałam tylko jeden zabieg ale też w szpitalu pełno było ciężarnych a jak szłam na ostatnie USG przed zabiegiem to musiałam przejśc przez salę gdzie leżała dziewczyna na KTG i potem cały czas dzwięczał mi w uszach rytm bicia serduszka jej maleństwa. A potem tak samo jak Ty bałam się powrotu do pracy i też czułam wstyd i to samo odczucie...... ze nie jestem pełnowartościową kobietą. Więc doskonale rozumiem co czujesz.
Mimo wszystko dobrze ze trafiłaś do nas....Tu są swietne dziewczyny, wszystkie przeżyły to samo i zawsze znajdziesz tu zrozumienie i wsparcie. Teraz płacz - jeśli tego potrzebujesz. Czas leczy rany....ale przygotuj się na to ze tęsknota pozostanie a z czasem będzie nawet rosła....musisz być na to gotowa. Potrzebujesz teraz dużo sił. Dobrze ze masz przy sobie swojego Męża, rodzinę i przyjaciół - nawet jeśli oni nie przeżyli tego samego to i tak mogą Ci w pewnym stopniu pomóc i nie odsuwaj się od nich. Przytulam Cię mocno do serduszka!!! Trzymaj się dzielnie....
pozdrawiam Was wszystkie....