Myślę, że jednak stan zdrowia, szczególnie prokreacyjnego, jest sprawą, której się nie rozpowiada. Ale niektórzy tego nie rozumieją, nawet nie ze złej woli. Poza tym przysługa by była, gdyby sprawa ominęła
@Sokzzuka , a ostatecznie wyszło na to, że jest zapytywana przez pracodawcę w być może nieodpowiednim dla niej momencie. Także ja żadnych plusów tego, że się koleżanka wygadała, nie widzę. Ale zgadzamy się pewnie co do tego, że ostatecznie, jeśli rzeczywiście chodzi o naliczanie zasiłku, to pracodawca i tak by się dowiedział, bo inaczej byłoby to oszustwo.