reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Mnie po pierwszej dawce Pfizera bolały łydki, miałam wrażenie jakby puchły ale spuchnięte nie były. Trwało 3 dni i przeszło. W międzyczasie byłam u lekarza POZ, generalnie bez większych wniosków. Powiedziała że jakby nie minęło to zrobimy ddimery. Aktualnie jestem ponad miesiąc po 2 dawce (w której wystąpiło co prawda dużo NOPów ale wszystkie zgodne z ulotką [emoji23]) i żyje [emoji2960]
Da się żyć z tymi bólami nog, ale niepokoi mnie, że popękały naczynka i wyszedł jakiś siniak.. zobaczę do jutra co się wykroi.
Pociesza mnie że przeżyłaś obie dawki 😁
Jęczałam tu też z powodu bólów brzucha - byłam u gastrologa, zrobiłam drugie USG, wypatrzył mi torbiele na nerkach, ale nic groźnego. Natomiast po opisaniu objawów, stwierdził, że to książkowa nietolerancja pokarmowa 😅 i że obstawia laktozę, ale żebym rozważyła też gluten. W ramach eksperymentu nie jem ani laktozy, ani glutenu od soboty i cudownie ozdrowiałam 😅
@marsi89 boli mnie przede wszystkim jakby żyła na udzie. Ale też łapią mnie nieprzyjemne skurcze w innych partiach, albo czuję takie dziwne pieczenie skóry.
 
reklama
Da się żyć z tymi bólami nog, ale niepokoi mnie, że popękały naczynka i wyszedł jakiś siniak.. zobaczę do jutra co się wykroi.
Pociesza mnie że przeżyłaś obie dawki [emoji16]
Jęczałam tu też z powodu bólów brzucha - byłam u gastrologa, zrobiłam drugie USG, wypatrzył mi torbiele na nerkach, ale nic groźnego. Natomiast po opisaniu objawów, stwierdził, że to książkowa nietolerancja pokarmowa [emoji28] i że obstawia laktozę, ale żebym rozważyła też gluten. W ramach eksperymentu nie jem ani laktozy, ani glutenu od soboty i cudownie ozdrowiałam [emoji28]
@marsi89 boli mnie przede wszystkim jakby żyła na udzie. Ale też łapią mnie nieprzyjemne skurcze w innych partiach, albo czuję takie dziwne pieczenie skóry.

Siniaka też miałam, co prawda w miejscu wkłucia i dopiero po smarowaniu maścią z heparyną zaczął schodzić… Też mi to lekarka POZ zaproponowała. A przy drugiej dawce poprosiłam bez siniaka [emoji23] I pani bardzo powoli wstrzykiwała, conajmniej z 10-15 sekund [emoji23] Ale siniaka nie było.
Jak będzie 3 dawka to też pójdę [emoji23] Wszystkie NOPy są niczym w porównaniu do wewnętrznego spokoju jaki mnie teraz ogarnia :)))
Ale przypominam (bo większość z Was nie zna mojej historii) że ja ciąże straciłam w 19tc przez zupełnie niegroźny i niepozorny wirus :) Więc moja głowa od roku wyprawiała cuda na kiju [emoji85]
 
Siniaka też miałam, co prawda w miejscu wkłucia i dopiero po smarowaniu maścią z heparyną zaczął schodzić… Też mi to lekarka POZ zaproponowała. A przy drugiej dawce poprosiłam bez siniaka [emoji23] I pani bardzo powoli wstrzykiwała, conajmniej z 10-15 sekund [emoji23] Ale siniaka nie było.
Jak będzie 3 dawka to też pójdę [emoji23] Wszystkie NOPy są niczym w porównaniu do wewnętrznego spokoju jaki mnie teraz ogarnia :)))
Ale przypominam (bo większość z Was nie zna mojej historii) że ja ciąże straciłam w 19tc przez zupełnie niegroźny i niepozorny wirus :) Więc moja głowa od roku wyprawiała cuda na kiju [emoji85]
Ja też straciłam ciążę w 19 tyg. W sumie przez operację i związane z nią powikłania. Planuje kolejna więc chuchając na zimne zaszczepiłam się bo przy moim pechu różnie to może być. I też mam taki wewnętrzny spokój o siebie jak i o moich bliskich bo się zaszczepili
 
Ja po drugiej dawce szczepionki gorzej niż po pierwszej :/ zrobila mi się gula obok wkłucia, zaczerwienione ramię i mogłabym spać 24/dobę.. u męża z kolei pękła żyłka na nodze gdzie miał kiedyś zabieg przeprowadzany.. może to zbieg okoliczności, ale jednak nie sądzę..
Poza w/w nie jest najgorzej..
 
Dziewczyny, w szale badań myśle, ze powoli mi lekko odwala i już wyszukuje powodów do kolejnego pokłócia sie w oddziale Diagnostyki i mam pytanie :D Czy jest sens robić badania kariotypu przeprowadzane standardowymi metodami cytogenetycznymi? Widzę kilka opcji na stronie i dwie z nich (metoda mikromacierzy) kosztują ok 2k, a te najprostsze 500zł, zastanawiam się, czy zrobić razem z mężem te tansze, czy lepiej sobie odpuścić. Macie jakies doświadczenie z nimi?
 
Cześć dziewczyny. Witam się z Wami w trakcie drugiego poronienia. Pierwsze wyglądało zupełnie inaczej, dostałam tabletki poronne a później miałam zabieg, dlatego teraz nie bardzo wiem, czego się spodziewać. Wczoraj na usg (wg OM 6+5) było jeszcze widać pęcherzyk, który wielkością odpowiadał 5+2. Beta tego dnia to tylko 100, więc mocny spadek. Wczoraj zaczęłam krwawić. Dzisiaj to wygląda jak zwykła miesiączka, tylko jest trochę więcej skrzepów. Czy to się tak właśnie skończy, czy powinnam się jeszcze spodziewać, że poronię jakąś większą tkankę? Wtedy po tabletkach "urodziłam" spory kawałek, czułam, jak to przeze mnie przechodzi. Nie chciałabym doświadczać tego drugi raz... Będę wdzięczna za odpowiedzi, jak to wyglądało u Was.
 
Ja po drugiej dawce szczepionki gorzej niż po pierwszej :/ zrobila mi się gula obok wkłucia, zaczerwienione ramię i mogłabym spać 24/dobę.. u męża z kolei pękła żyłka na nodze gdzie miał kiedyś zabieg przeprowadzany.. może to zbieg okoliczności, ale jednak nie sądzę..
Poza w/w nie jest najgorzej..
Ja też po drugiej gorzej miałam. Siniak lekki, senność...w ogóle słaba byłam. Dobrze że mama mi mała wzięła bo bym chyba na stojąco zasnęła. Ale ręka za to mniej bolała niż po pierwszej. Mój mąż po drugiej za to miał lepiej a po pierwszej miał i temp, wymioty, biegunkę, ból głowy...
 
Witam was serdecznie. Czy mogę do was dołączyć? Od pół roku staramy się z mężem o drugie dziecko. Starsza córka na 7 lat. U mnie na tapecie niedoczynnośc tarczycy i hasimoto. Jestem dwa tygodnie po zabiegu łyżeczkowania - puste jajo płodowe. Zaczęłam robić różne badania tak sama dla siebie ponieważ nie chce czekać na kolejne poronienie i przechodzić przez kolejne niefajne emocje. Czy któraś z was miała za wysoki kwas foliowy?? Moje laboratorium nie pokazuje normy max ale w necie czytam że wynik ponad 20 jest za duży a ja taki mam. Od 5 miesięcy łykałam zwykły folik a od miesiąca łykam metylowany swanson 400. Wklejam swoje wyniki. Może któraś coś doradzi? Wiem że jestescie silna doświadczona grupa wsparcia.
 

Załączniki

  • Screenshot_20210713_174454.jpg
    Screenshot_20210713_174454.jpg
    54,4 KB · Wyświetleń: 58
  • Screenshot_20210713_174556.jpg
    Screenshot_20210713_174556.jpg
    69,8 KB · Wyświetleń: 59
  • Screenshot_20210713_174527.jpg
    Screenshot_20210713_174527.jpg
    44,7 KB · Wyświetleń: 58
Cześć dziewczyny. Witam się z Wami w trakcie drugiego poronienia. Pierwsze wyglądało zupełnie inaczej, dostałam tabletki poronne a później miałam zabieg, dlatego teraz nie bardzo wiem, czego się spodziewać. Wczoraj na usg (wg OM 6+5) było jeszcze widać pęcherzyk, który wielkością odpowiadał 5+2. Beta tego dnia to tylko 100, więc mocny spadek. Wczoraj zaczęłam krwawić. Dzisiaj to wygląda jak zwykła miesiączka, tylko jest trochę więcej skrzepów. Czy to się tak właśnie skończy, czy powinnam się jeszcze spodziewać, że poronię jakąś większą tkankę? Wtedy po tabletkach "urodziłam" spory kawałek, czułam, jak to przeze mnie przechodzi. Nie chciałabym doświadczać tego drugi raz... Będę wdzięczna za odpowiedzi, jak to wyglądało u Was.
Bardzo mi przykro ze znowu to przechodzisz dużo siły 🥺. Niestety nie pomogę u mnie było poronienie zatrzymane 9 i 4 w 10 tyg . Szpital i tabletki bez łyżeczkowania . Wydaje mi się jednak ze skoro to wczesna ciąża powinnaś się sama oczyścić i potem kontrola lekarza ... trzymaj się jakoś
 
reklama
Cześć dziewczyny. Witam się z Wami w trakcie drugiego poronienia. Pierwsze wyglądało zupełnie inaczej, dostałam tabletki poronne a później miałam zabieg, dlatego teraz nie bardzo wiem, czego się spodziewać. Wczoraj na usg (wg OM 6+5) było jeszcze widać pęcherzyk, który wielkością odpowiadał 5+2. Beta tego dnia to tylko 100, więc mocny spadek. Wczoraj zaczęłam krwawić. Dzisiaj to wygląda jak zwykła miesiączka, tylko jest trochę więcej skrzepów. Czy to się tak właśnie skończy, czy powinnam się jeszcze spodziewać, że poronię jakąś większą tkankę? Wtedy po tabletkach "urodziłam" spory kawałek, czułam, jak to przeze mnie przechodzi. Nie chciałabym doświadczać tego drugi raz... Będę wdzięczna za odpowiedzi, jak to wyglądało u Was.
U mnie w szpitalu zabieg robili jak beta spadała. Myślę że przed ewentualnym zabiegiem powinnas iść na usg bo może się okazać że sama się ładnie oczyściłas i zabieg nie będzie potrzebny.
 
Do góry