reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Tak czytam o waszych przeżyciach związanych z pogrzebami i powiem wam ze was podziwiam, serio. Nie wyobrażam sobie tego, nie dałabym rady :( ja traciłam ciążę na etapie 7-9 tygodnia i zawsze zostawiałam pochówek w gestii szpitala. W mieście jest grób dzieci nienarodzonych i jak troche doszłam do siebie, poczulam potrzebę iść tam i się pomodlić, porozmawiać z moim maleństwem (na samo wspomnienie płacze a minęły 4 lata). zapalałam znicz, rozmawiałam ze swoją corekcza i płakałam bez opamiętania. Ale zawsze jechałam tam sama.... gdy po równych 7 miesiącach straciłam druga córkę, jeździłam tam i płakałam jeszcze bardziej.... na wszystkich świętych pojechałam na cmentarz z rodzicami i babcia. Wtedy pierwszy raz byłam na grobie moich córeczek z kimś. Płakałam strasznie, to było nie do opanowania. Ale pogrzebu bym nie zniosla....
Aż mi łzy poleciały 😥
Raptem 4 tygodnie temu pochowaliśmy naszego synka w grobie dzieci utraconych 😥 też myślałam że nie dam rady, nogi z waty, ręce się trzęsły, łzy płynęły ciurkiem. Na samą myśl łzy lecą same ale cieszę się że mam miejsce do którego mogę pójść i pogadać z moimi aniołkami ❤️
 
reklama
Dziewczyny ja chyba odpuszczę...wszystko...dziś zadzwoniłam do mojej gin żeby zapytać czy mam zrobić hormony na ten monitoring w czw bo to 12dc i przy okazji jej wspomniałam że w śr mam drugą dawkę moderny. A ona do mnie że 'ZA KRÓTKA PRZERWA OD SZCZEPIONKI DO TRANSFERU BO MUSI BYĆ 14 DNI!!! A u mnie będzie ok 11!!! No k...to nie mogła mi WCZEŚNIEJ powiedzieć??!! Przecież z nią to omawiałam, za jej namową się zaszczepiłam. Transfer już 2 razy odwlekany i co??!! Teraz 3 raz?? A potem ona ma wakacje więc w sumie wypada że dopiero we wrześniu byśmy mogły zrobić!!! Ręce mi opadły, już mi się wszystkiego odechciewa...jeszcze ten remont, problemy z mężem...nie wiem może wszechświat daje mi znać że nie jest mi to pisane...Nie chce mi się wierzyć że po tym co przeszłam los mi tak bardzo nogę podstawia :(
Możesz mi nie wierzyć ale to ma jakiś cel 🤷 i dowiesz się niedługo jaki 😘 też często mam ciężkie chwile i czasami czuję jakby świat mi dmuchał w twarz ale zawsze ostatecznie okazuje się, że tak miało być i wyszło dobrze/najlepiej. Każda sytuacja mnie czegoś uczy...teraz wiem, że dopiero po tym poronieniu jestem świadomie gotowa na dziecko i ze wszystkim dam radę 🙂 wierzę, że mój aniołek będzie czuwał
 
Tak mi przykro...ja widzac trumienke myślałam, że nie dam rady dalej iść, serce krzyczało, oczy płakały a nogi odmowily posluszeństwa..ksiadz odczytal piekny wiersz i wtedy juz kazdy płakał w kaplicy..a potem ta cisza...codziennie mysle o tym malutkim aniołku, nie ma dnia bym nie teskniła. U Ciebie 4 lata...u mnie 4 miesiace..a smutek rozrywa od srodka. Odliczam kazdy dzien do wrzesnia...do terminu kiedy miał się urodzić i boli...boli strasznie.
Ja też odliczałam. Bardzi chcialam być w kolejnej ciąży do tego czasu, bo bałam się że inaczej się załamie. Termin miałam praktycznie na rocznicę ślubu, rocznica ślubu w dzień dziecka utraconego.... niezły zbieg okoliczności, prawda? Pamiętam że pojechaliśmy z mężem z okazji rocznicy do Wrocławia. Mi się spóźniał okres a testg negatywne. Po powrocie do domu czułam się chora wiec zrobiłam betę. Wynik - 1.4 w 32dc więc dupa :( załamana wzięłam leki, poszlam spac. Tu na forum dziewczyna mi napisała- powtorz betę bo skoro nie jest 0 to coś jest na rzeczy. Powtórzyłam po 48h i było 14. Już wiedzialam ze bedzie zle i tak się stało. Serduszko w ogóle nie zaczęło bić :( ale w szpitalu czekając na zabieg, zaczęłam szukać badań jakie zrobić i to mi dało siłę. Miałam plan, mialam cel, wiedziałam że muszę go realizować krok po kroku. Dopiero wtedy tak na prawdę się ogarnęłam i ta walka stała się sensem życia. To był koniec listopada. W sierpniu pojechaliśmy z mężem na wakacje, a wróciliśmy już w 3 :) owu wypadała w moje urodziny, więc taki miałam prezent :) I tobie, ale i wszystkim starającym się tu dziewczynom, życzę takiego prezentu ;)

Ale zawsze coś tam sobie pociumka maminego mleka 😌 to dobrze
No widzisz a tak bardzo się martwiłas że mała będzie zazdrosna o brata.
A ile córka ma lat?

Podziwiam, ja nie dałam rady. Nawet jakbym ja się zajęła organizacja pogrzebu nie poszłabym na pogrzeb bo nie przezylabym tego. I tak do końca życia będę mieć widok tych małych rączek i nózek ja ją rodziłam.
Ale to była taka msza zbiorowa tak? U nas ponoć ksiądz nie chciał ani pokropić bo twierdzi że co takie dziecko może zgrzeszyć ale na szczęście pokropił i odmówił modlitwę. U mnie też 4 miesiąc leci, jest lepiej ale nadal boli. Niekiedy nagle zaczynam płakać i pytam Boga jak mógł na to pozwolić. Ale czasu nie cofniemy. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ja dzięki temu co mnie spotkało bardziej zżyłam się z córką, zaczęłam jej poswiecac więcej czasu. Ogólnie zrobiłam się bardziej rodzinna. Kiedyś wiecznie siedziałam z nosem w książce a teraz wolę posiedzieć z rodziną, pograć w coś razem. Wiem też dziewczyny że po takich przejściach bardziej docenimy to dzieciątko jak nam się urodzi 😊
Córka ma 2 latka :)

Aż mi łzy poleciały 😥
Raptem 4 tygodnie temu pochowaliśmy naszego synka w grobie dzieci utraconych 😥 też myślałam że nie dam rady, nogi z waty, ręce się trzęsły, łzy płynęły ciurkiem. Na samą myśl łzy lecą same ale cieszę się że mam miejsce do którego mogę pójść i pogadać z moimi aniołkami ❤️
Ja nie byłam na pogrzebie, nie wiedziałam ze coś takiego robią. Ale ten grób dzieci utraconych jest moim symbolicznym miejscem i bycie tam pomagało :)
 
Dziewczyny, przestraszyłam się. Oczywiście nasikałam dziś na jeden test, bo jakoś 9-10 czerwca podejrzewałam u siebie owulację i wtedy też mniej więcej były pierwsze seksy po poronieniu. Lekarz mówił, że nie muszę czekać ze staraniami. Ja na tym teście widzę cień cienia. Może fabryczny, a może nie... Idę z samego rana na badania krwi - crp, morfologia. Czy jest sens wziąć betę i prog? Czy szkoda kasy i powtórzyć sikany test za kilka dni? Moje przerażenie wynika z faktu, że boli mnie podbrzusze po prawej stronie i muszę to wyjaśnić. Przy ewentualnej ciąży muszę to wyjaśnić tym szybciej.
 
Dziewczyny, przestraszyłam się. Oczywiście nasikałam dziś na jeden test, bo jakoś 9-10 czerwca podejrzewałam u siebie owulację i wtedy też mniej więcej były pierwsze seksy po poronieniu. Lekarz mówił, że nie muszę czekać ze staraniami. Ja na tym teście widzę cień cienia. Może fabryczny, a może nie... Idę z samego rana na badania krwi - crp, morfologia. Czy jest sens wziąć betę i prog? Czy szkoda kasy i powtórzyć sikany test za kilka dni? Moje przerażenie wynika z faktu, że boli mnie podbrzusze po prawej stronie i muszę to wyjaśnić. Przy ewentualnej ciąży muszę to wyjaśnić tym szybciej.
No zrób te badania. Ja jestem skąpa i pewnie zrobiłabym tylko betę bez proga i ewentualnie progesteron dopiero za 2 dni, gdyby beta była dodatnia. Ale nie kojarzę dokładnie Twojej sytuacji. A jesteś pewna, że spadla już beta po poronieniu?
 
No zrób te badania. Ja jestem skąpa i pewnie zrobiłabym tylko betę bez proga i ewentualnie progesteron dopiero za 2 dni, gdyby beta była dodatnia. Ale nie kojarzę dokładnie Twojej sytuacji. A jesteś pewna, że spadla już beta po poronieniu?
15 maja miałam 1060, 31 maja 20.. później już nie sprawdzałam niestety. Dobry pomysł, może zacznę od bety 👍
 
Dziewczyny, przestraszyłam się. Oczywiście nasikałam dziś na jeden test, bo jakoś 9-10 czerwca podejrzewałam u siebie owulację i wtedy też mniej więcej były pierwsze seksy po poronieniu. Lekarz mówił, że nie muszę czekać ze staraniami. Ja na tym teście widzę cień cienia. Może fabryczny, a może nie... Idę z samego rana na badania krwi - crp, morfologia. Czy jest sens wziąć betę i prog? Czy szkoda kasy i powtórzyć sikany test za kilka dni? Moje przerażenie wynika z faktu, że boli mnie podbrzusze po prawej stronie i muszę to wyjaśnić. Przy ewentualnej ciąży muszę to wyjaśnić tym szybciej.
Hej , zrob bete w tym wypadku testy mogą cie oszukiwać . Ja nasikalam na test w sobotę 20 dzień po poronieniu całkowity negatyw. Chciałam sprawdzić czy beta spadła. Kurcze oby los dal ci szybko prezent i się odwrócił , trzymam kciuki mocno ✊✊✊. Ps. Miłego dnia dla wszystkich 😘😘😘
 
Ja też odliczałam. Bardzi chcialam być w kolejnej ciąży do tego czasu, bo bałam się że inaczej się załamie. Termin miałam praktycznie na rocznicę ślubu, rocznica ślubu w dzień dziecka utraconego.... niezły zbieg okoliczności, prawda? Pamiętam że pojechaliśmy z mężem z okazji rocznicy do Wrocławia. Mi się spóźniał okres a testg negatywne. Po powrocie do domu czułam się chora wiec zrobiłam betę. Wynik - 1.4 w 32dc więc dupa :( załamana wzięłam leki, poszlam spac. Tu na forum dziewczyna mi napisała- powtorz betę bo skoro nie jest 0 to coś jest na rzeczy. Powtórzyłam po 48h i było 14. Już wiedzialam ze bedzie zle i tak się stało. Serduszko w ogóle nie zaczęło bić :( ale w szpitalu czekając na zabieg, zaczęłam szukać badań jakie zrobić i to mi dało siłę. Miałam plan, mialam cel, wiedziałam że muszę go realizować krok po kroku. Dopiero wtedy tak na prawdę się ogarnęłam i ta walka stała się sensem życia. To był koniec listopada. W sierpniu pojechaliśmy z mężem na wakacje, a wróciliśmy już w 3 :) owu wypadała w moje urodziny, więc taki miałam prezent :) I tobie, ale i wszystkim starającym się tu dziewczynom, życzę takiego prezentu ;)


Córka ma 2 latka :)


Ja nie byłam na pogrzebie, nie wiedziałam ze coś takiego robią. Ale ten grób dzieci utraconych jest moim symbolicznym miejscem i bycie tam pomagało :)
Rety...tyle przejść, ale ważne, że znalazłaś ten cel i udało się 😍 to forum to naprawde ogromna pomoc.
 
Aż mi łzy poleciały [emoji26]
Raptem 4 tygodnie temu pochowaliśmy naszego synka w grobie dzieci utraconych [emoji26] też myślałam że nie dam rady, nogi z waty, ręce się trzęsły, łzy płynęły ciurkiem. Na samą myśl łzy lecą same ale cieszę się że mam miejsce do którego mogę pójść i pogadać z moimi aniołkami [emoji3590]
To ja jestem jakaś inna.
Mimo 5 poronień nigdy nie poszłam na grób dzieci utraconych, nigdy nie postawiłam świeczki.
Nie chodzę ani we wszystkich świętych, ani w rocznicę poronień.
Chciałabym zapomnieć... Ale się nie da.
Nie będę jednak rozgrzebywać ran.
 
reklama
Zespół antyfosfolipidowy trzeba zrobić do 6 tyg po poronieniu, póki utrzymują się hormony ciążowe. W końcu zależy nam na tym żeby wiedzieć jak organizm zachowuje się w ciąży, a nie po 12 tyg od niej. Dlatego powtarzanie po 12 tyg to dla mnie głupota. A może być tak, że zespół antyfosfolipidowy uaktywani się tylko w ciąży. Co do trombofilii, to badanie genetyczne wiec totalnie nie ma znaczenia kiedy się je zbada, bo geny się nie zmieniają ;) w kierunku infekcji myślę że jak skończysz krwawic to warto zrobić. Mając zespół antyfosfolipidowy zaleceniem jest acard I heparyna. Mając trombofilie tak samo. Jedynie wyjątkiem jest mthfr - na nią trzeba brać odpowiednią formę witamin z grupy B - B6, B12 i kwas foliowy - na ogól po prostu metylowane formy tych witamin ;)
Dzięki za odpowiedz, zdecydowanie masz racje z tym APS. Postaram się zrobić jakiekolwiek badania będę mogła, czuje ze to jedyne na co mam obecnie wpływ.
 
Do góry