Aksamitka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2020
- Postów
- 7 127
Ja nie do końca chce uciec z pracę, nie chce się tylko zamknąć w domu sama ze sobą z mężem nie możemy pracować ponad siły, bo mamy jeszcze swoje 2 konie i trzeba mieć czas dla misiaczków wiem, że moje życie ma sens i jest dużo rzeczy, które kocham i dają mi siłę Swoje wypłakałam, zarodek spaliłam i jak ktoś tu ładnie napisał mam Aniołka w niebie wierzę, że jeszcze się uda... Niech tylko lekarz nie wymyśla jakiś przerw, bo jeśli mój organizm nie będzie chciał, to zwyczajnie nie będzie owulacji lub się nie zagnieździ ma mistrzostwo świata w olewaniu tematu, to jakoś nie mam obaw, że może nie być gotowy Cieszę się, bo dotychczas wszystkie wyniki z badań na toxo itd. mam dobre jako osiedlowa kociara z dzieciństwa, oczywiście mam już przeciwciała na toxoplazmoze dzisiaj dostanę resztę wyników podstawowych z krwi ale przed ciążą miałam dużo badań i było książkowo... myślę, że to był przypadek i znak, że się da.Powiem Tobie tak: ja po poronieniu też uciekłam w pracę, żeby nie myśleć, żeby zająć głowę czymś innym, robiłam masę nadgodzin itp. z perspektywy czasu widzę, że był to błąd, bo uporanie się ze stratą zajęło mi 6 miesięcy (niby wszystko było ok, ale bywały dni, że nagle wybuchałam niekontrolowanym, histerycznym płaczem), dopiero po kilku długich rozmowach z moim M. gdzie przyznałam się, że nie potrafię sobie z tym poradzić, postanowiłam przeżyć stratę i pójść dalej. Udało się, miesiąc po tym zaszłam ponownie w ciążę