reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ja jestem po CP, mialam poronienie trąbkowe. Robiłam potem drożność i wyszło że mam oba jajowody drożne. Niewiadomo skąd ta CP, teraz ciągle się boje czy nie trafi mi się znowu po podobno jak raz się trafiła to może trafić się kolejny raz .
A masz jakiekolwiek problemy immunologiczne lub genetyczne? Ja mam insulinooporność (biorę metformax) i autoimmunologiczne zapalenie tarczycy (zawsze mega niskie tsh i dodatnie przeciwciała, co może w przyszłości oznaczać hashimoto) ale przed transferem tsh było idealne 1,6 po thyrozolu... I tak się zastanawiam czy to może mieć jakiś wpływ...
 
reklama
@mohaaa a powiedz mi jesteś zadowolona z usg jakie wykonuje doktor P..? Bo o ile dla mnie to człowiek anioł i wierzę że to dzięki niemu mam teraz Marceline tak jeśli chodzi o usg to zawsze wychodziłam z takim niedosytem... A to nie widzi płci długo, a to nie zmierzy dziecka bo na tym etapie ciężko, a to coś tam jeszcze. Jakie Ty masz wrażenia???
 
@izzy_j kiedyś czytałam że jajowody mogą być drożne ale np. ta kosmki które odpowiadają za transport komórki mogą być uszkodzone . Ale nie mam na to żadnego potwierdzenia a w necie można dużo przeczytać więc tak na prawdę niewiadomo co jest prawdą a co nie.
Ja teraz bardzo się boje żeby znowu mnie to nie spotkało, wtedy miałam szczęście bo sama się oczyściłam ale następnym razem może być gorzej.
Mam za sobą 2 biochemiczne i ta CP. Jestem już załamana tym wszystkim, nie znam przyczyn.
Załamka po prostu ...
Ponadto mam 31 lata i żadnego dziecka 🥺
Kurczę bardzo mi przykro i naprawdę szczerze współczuję...ja mam 40 i też nie mam jeszcze dzieci więc na zajście w ciążę daje sobie jeszcze 2 max 3 lata...dlatego zanim zrobię kolejne podejście do ivf (mamy jeszcze 2 zarodki) chcę zrozumieć w miarę możliwości czemu tak się stało i co zrobić aby się nie powtórzyło...
 
U mnie było podobnie. Miałam niestety zabieg żeby wyskrobać resztki z macicy. Zabiegu się nie obawiaj. Bardzo szybko i w znieczuleniu, nic nie boli.
Właśnie jestem juz po zabiegu, niestety bylo strasznie.. Słabo mnie znieczuli wszystko czułam ☹️ ale już mam to na szczęście za sobą, czekam na wypis
 
A masz jakiekolwiek problemy immunologiczne lub genetyczne? Ja mam insulinooporność (biorę metformax) i autoimmunologiczne zapalenie tarczycy (zawsze mega niskie tsh i dodatnie przeciwciała, co może w przyszłości oznaczać hashimoto) ale przed transferem tsh było idealne 1,6 po thyrozolu... I tak się zastanawiam czy to może mieć jakiś wpływ...
Ja mam Hashimoto, leczę się od kilku lat ale mam hormony wyrównane. Robiłam badania na trombofilie, zespół antyfosfolipidowy, lekarze to wykluczyli. Robiłam Ana i ASA i wyszło bardzo małe miano. Boje się że to właśnie coś immunologiczne lub genetyczne :( mam zamiar zrobić komórki NK jeszcze.
Bardzo Ci współczuję ale do nas los też musi się uśmiechać w końcu 🥺🥺
 
No właśnie. Zaczynam zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę właśnie. Byłam przekonana że jestem pod dobrą opieką i trochę czuję się jak zdrajca bo ta pani doktor miała jakiś pomysł na to niby. Ale trochę mi brakuje konsekwencji bo badania sama sobie zlecam. Z hormonami nic nie zrobilysmy oprocz prolaktyny. No i jakos tak mam wrazenie ze ostanio jak przychodze na te monitoringi to ma mnie juz dosc i tylko slysze o tym wyluzowaniu. Ale to nie pomoze w niepekaniu pecherzykow. Jeszcze nigdy mi nie powiedziala co moze byc tego przyczyna tylko daje te zastrzyki ktore generalnie nie dzialaja raczej. I ta zmiane zastrzyku zeby z innej firmy tez ja jej zasugerowalam. I tak zaczynam sie gubic w tym.
Nie ma co być sentymentalny w stosunku do lekarki, która nie ma ma Ciebie pomysłu. Szukaj innego lekarza, bo tu sama widzisz że się nic nie dzieje

Właśnie jestem juz po zabiegu, niestety bylo strasznie.. Słabo mnie znieczuli wszystko czułam ☹️ ale już mam to na szczęście za sobą, czekam na wypis
Nie miałam ogólnego???
 
Ja mam Hashimoto, leczę się od kilku lat ale mam hormony wyrównane. Robiłam badania na trombofilie, zespół antyfosfolipidowy, lekarze to wykluczyli. Robiłam Ana i ASA i wyszło bardzo małe miano. Boje się że to właśnie coś immunologiczne lub genetyczne :( mam zamiar zrobić komórki NK jeszcze.
Bardzo Ci współczuję ale do nas los też musi się uśmiechać w końcu 🥺🥺
Ja oprócz standardowych do ivf (których i tak było sporo) żadnych innych nie miałam jeszcze robionych (nie było w sumie takiej potrzeby). U mnie jest jeszcze taka sytuacja że jesteśmy po ivf zarodka adoptowanego więc wiem że z zarodkiem wszystko ok chodzi jednak o to czy się zaimplantuje i czy ja będę w stanie donosić ciążę...Ta ciąża pozamaciczna to zupełnie bez sensu... już bym się bardziej spodziewała że się nie zaimplantuje...Anatomicznie wszystko ok, badania oprócz tych specjalistycznych w normie, przechodziliśmy covid zaraz po transferze ale nie sądzę żeby to miało jakiś wpływ...Mam taką potrzebę żeby sprawdzić co tylko się da (chociaż nie wiem czy mój portfel to wytrzyma :( ) żeby mieć pewność że wykluczyłam to co można wykluczyć...
 
Ja oprócz standardowych do ivf (których i tak było sporo) żadnych innych nie miałam jeszcze robionych (nie było w sumie takiej potrzeby). U mnie jest jeszcze taka sytuacja że jesteśmy po ivf zarodka adoptowanego więc wiem że z zarodkiem wszystko ok chodzi jednak o to czy się zaimplantuje i czy ja będę w stanie donosić ciążę...Ta ciąża pozamaciczna to zupełnie bez sensu... już bym się bardziej spodziewała że się nie zaimplantuje...Anatomicznie wszystko ok, badania oprócz tych specjalistycznych w normie, przechodziliśmy covid zaraz po transferze ale nie sądzę żeby to miało jakiś wpływ...Mam taką potrzebę żeby sprawdzić co tylko się da (chociaż nie wiem czy mój portfel to wytrzyma :( ) żeby mieć pewność że wykluczyłam to co można wykluczyć...
Rozumiem, ja na Twoim miejscu też bym robiła... W sumie wydałam już ponad 3000 na badania a jeszcze dużo pewnie przede mną.
Masz rację - ta CP jakiś bez sensu, aż dziwne co może być jej przyczyną.
Ostatnia ciążę poroniłam 23.12 a brałam duohaston i acard. Od kolejnej ciąży mam dostać do tego zestawu jeszcze heparynę ale już tracę nadzieję. Jeżeli to problem immunologiczny to z tego co czytałam to leczenie jest skomplikowane.
A powiedz mi czy Ty robiłaś badania na trombofilie i zespół antyfosfolipidowy oraz mutacje MTHFR? Może już pisałaś ale tu ciężko coś znaleźć ;)
 
reklama
Mój facet tak ma. Nie umiem do niego przemówić. Wszystko odbiera jako moje paranoje. Mówiłam mu ze lekarz zaleca przebadanie ale on chyba sie boi nie wiem. On z niczym do lekarzy nie chodzi. Nawet jak umiera to nie pojdzie i jest taki anty leki. Moje placze dzialaja na niego jak płachta na byka. Chyba źle wybralam partnera. Nie zgrywamy się z tym tematem. On chce dzieci ale na spokojnie a mi sie pali do tego.
A z jakiego miasta jestes? Bo ja szukam poleconego z Warszawy?
Jestem z Gdyni, także nie pomogę

Właśnie biorę ovarin. A co do prolaktyny to zrobię w tym tygodniu badania i zobaczę jak się wynik zmieni i może faktycznie pogadam z ginką żeby nie ryzykować z tym odstawianiem. A co może być przyczyną wysokiej prolaktyny? Przed poronioną ciążą też brałam lek na zbicie bo blokowała zajście. Ale po leku się udało
Dziwne, bo mój gin w trakcie starań mi nie pozwalał odstawiać dostinexu, tylko od pozytywnego testu.
zapomnialam dodać w poprzednim wpisie, ze w trakcie starań brałam acard, chyba od 6-16dc

@mohaaa a powiedz mi jesteś zadowolona z usg jakie wykonuje doktor P..? Bo o ile dla mnie to człowiek anioł i wierzę że to dzięki niemu mam teraz Marceline tak jeśli chodzi o usg to zawsze wychodziłam z takim niedosytem... A to nie widzi płci długo, a to nie zmierzy dziecka bo na tym etapie ciężko, a to coś tam jeszcze. Jakie Ty masz wrażenia???
No właśnie nie 🙄 mega krótkie zawsze to usg jest. To już nawet w luxmed miałam dokładniejsze. Co do płci to akurat on szybko u nas dojrzał i jak zwykle nieomylnie. Ogólnie wizyty są raczej długie, ale on się skupia bardziej na rozmowie, wynikach badań, pytaniach. Samo usg to chwila moment i albo nie da żadnego zdjęcia albo jakieś 6 tyg temu dał mi zdjęcie siusiaka 🙄 za tydzień mu chyba powiem żeby zrobił ładne zdjęcie do ramki xD

i tez uważam, ze dzięki niemu jestem w tej ciąży i dzięki temu, ze tak z mężem drążyliśmy temat moich plamien
 
Do góry