reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Paula dr P nie wnikal skad mam badania
Moja ginka tez nie ;) nie tłumacze wcale
Chodze do luxmedu rownolegle zeby miec bezpłatne badania a skierowanie na prenatalne na bank ci sie nalezy .
Na moim skierowaniu byly zdania do zaznaczenia i jednym z nich bylo wada genetyczna w poprzednich ciazach takze wydeb.
Masz racje w sumie to ostatecznie moja sprawa z tymi badaniami, że chce jakoś zaoszczędzić:) a o te skierowanie na prenatalne od razu na tej wizycie w luxmedzie poproszę :)
 
reklama
Cześć, nie wiem czy mnie ktoś pamięta. Miałam nick niepatrzwstecz [emoji57]
Hej :) kojarzę nik, A jeśli to to samo co xszaracodziennosc to tym bardziej historie ;)
Super że wracasz z pozytywnym nastawieniem bo to już bardzo dużo!

Mi genetyczna z genomu powiedziała że to że jestem po dwóch poronieniach i mam zaleconą od niej heparynę nie daje podstaw by dała mi zalecenie na prenetalne na NFZ.
A widzisz, a mi powiedziała moja że po dwóch stratach mi wpisze i normalnie miałam na NFZ

Cześć Dziewczyny! Na tym wątku jestem nowa (ale udzielałam się trochę na wątku o amniopunkcji) i przychodzę po poradę - 3 miesiące temu urodziłam martwą córeczkę w 22 TC.

Mam 29 lat, to była moja pierwsza ciąża, udało nam się w 3 cyklu starań więc bardzo szybko - nastawialiśmy się na długie starania bo mam niedoczynność tarczycy (ale mam super endokrynologa, więc tarczyca jest pod kontrolą).

W skrócie: ciąża od początku zagrożona (plamienia, krwawienia), prowadzona na duphastonie, luteinie, magnezie i nospie, równolegle z dzieckiem rósł krwiak pozakosmówkowy, który około 11-12 tygodnia się wchłonął więc na chwilę odetchnęliśmy z ulgą. W 12 tygodniu na badaniach prenatalnych lekarz stwierdził za duży pęcherz moczowy (7mm - co później po konsultacji u doc. Wiechecia w Krakowie okazało się normą) i za wysokie tętno, ryzyko trisomii 18 i 13 wyniosło 1:10. Skierowanie na amniopunkcję, w międzyczasie stwierdzenie małowodzia więc amniopunkcja nie doszła do skutku, okazało się, że sączą mi się wody płodowe - jestem chyba jakimś wybrykiem natury, bo żadne badanie nie było w stanie tego potwierdzić (wody powinny mieć Ph zasadowe, a ja miałam cały czas kwaśne...). Zrobiliśmy SANCO, okazało się, że mamy zdrową genetycznie córeczkę (żadna z trisomii nigdy się nie potwierdziła ani w sanco, ani na żadnym badaniu usg, ani w sekcji zwłok), ale na skutek sączenia się wód pojawiły się bakterie jedna za drugą, przy AFI na poziomie 1 dziecko i tak długo dawało radę, aż w końcu serce przestało bić i równo w 22+0 urodziłam córkę, która nie żyła od kilku dni...

Sekcja zwłok nie wykazała żadnych wad, genetycznie na podstawie SANCO też możemy przypuszczać, że to nie była wada genetyczna, w połączeniu z badaniem histopatologicznym łożyska najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu były problemy w krążeniu łożyska.

Po tych wynikach ginekolog prowadząca od razu skierowała mnie do hematologa i zapowiedziała, że kolejna ciąża będzie prowadzona na Acardzie (od pozytywnego testu) i zastrzykach (od potwierdzenia akcji serca). Hematolog mnie brzydko mówiąc zlała bo to dopiero pierwsza strata, więc wydębiłam od niej tylko info jakie badania zrobić i robiłam wszystko prywatnie (badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego, mutacje genetyczne w kierunku trombofilli wrodzonej, homocysteina, APPT, czas protrombinowy, INR, fibrynogen, d-dimery, białko C, S, antytrombina). Wyszedł mi niedobór antytrombiny (wynik 74 przy normie 80-130), mutacja MTHFR_1298A-C układ heterozygotyczny i PAI-1 4G układ homozygotyczny. Reszta jest w normie, pośrodku, nie przy dolnej/górnej granicy.

Dostałam skierowanie do genetyka, ale najwcześniejszy termin to maj/czerwiec, więc wzięłam sprawy w swoje ręce bo obawiałam się, że genetyk mnie zleje tak samo jak hematolog. Podpowiedzcie jakie badania jeszcze mogę zrobić? Czy kariotypy mój i męża jst sens robić gdy wiemy, że dziecko było genetycznie ok ( a przynajmniej przypuszczamy bo sanco to też tylko statystyka)? Czy robić jeszcze kariotyp córeczki z bloczków parafinowych? Czy jest sens robić badanie nasienia męża, skoro szybko zaszłam w tę pierwszą ciążę? Jakieś inne badania możecie jeszcze zaproponować? Coś z immunologii? Bo w ogóle się w tym nie orientowałam.

W poniedziałek mam wizytę u hematologa, mam nadzieję, że po tych wynikach potraktuje mnie trochę poważniej, tym bardziej, że zaczynamy starania o drugie dzieciątko.

Dzięki z góry za jakieś porady :)
Witaj. Jejku, tak pozna strata :( Ale dobrze że działasz i chcesz znaleźć przyczynę ;) wydaje mi się że skoro córeczka nie miała way genetycznej to kariotypu nie ma sensu robi i narazac sie na koszta. Co do badan nk o których pisala Charlotte to też wydaje mi się bez sensu, bo te komórki mieszają na początku ciąży jeśli już. Ale acard i heparyna wydają mi się bardzo sensownym podejściem lekarza i dobrze że na takiego trafiłaś, bo nie każdy mimo wszystko chce dawać. I poczytaj ten wątek o którym pisze witch, tam znajdziesz wskazówki co warto zrobić :)

Zrobiłam dziś beta 11.98 następną zrobię w poniedziałek. Ale co o tym myślicie? Bo zwariuje do poniedziałku
A który to dc? Bo tak naprawdę tu nie warto jest ważna A przyrost po 48h, więc spokojnie czekaj na poniedziałek ;)
 
Hej :) kojarzę nik, A jeśli to to samo co xszaracodziennosc to tym bardziej historie ;)
Super że wracasz z pozytywnym nastawieniem bo to już bardzo dużo!


A widzisz, a mi powiedziała moja że po dwóch stratach mi wpisze i normalnie miałam na NFZ


Witaj. Jejku, tak pozna strata :( Ale dobrze że działasz i chcesz znaleźć przyczynę ;) wydaje mi się że skoro córeczka nie miała way genetycznej to kariotypu nie ma sensu robi i narazac sie na koszta. Co do badan nk o których pisala Charlotte to też wydaje mi się bez sensu, bo te komórki mieszają na początku ciąży jeśli już. Ale acard i heparyna wydają mi się bardzo sensownym podejściem lekarza i dobrze że na takiego trafiłaś, bo nie każdy mimo wszystko chce dawać. I poczytaj ten wątek o którym pisze witch, tam znajdziesz wskazówki co warto zrobić :)


A który to dc? Bo tak naprawdę tu nie warto jest ważna A przyrost po 48h, więc spokojnie czekaj na poniedziałek ;)
Wiem właśnie, 35 dc.
 
Cześć Dziewczyny! Na tym wątku jestem nowa (ale udzielałam się trochę na wątku o amniopunkcji) i przychodzę po poradę - 3 miesiące temu urodziłam martwą córeczkę w 22 TC.

Mam 29 lat, to była moja pierwsza ciąża, udało nam się w 3 cyklu starań więc bardzo szybko - nastawialiśmy się na długie starania bo mam niedoczynność tarczycy (ale mam super endokrynologa, więc tarczyca jest pod kontrolą).

W skrócie: ciąża od początku zagrożona (plamienia, krwawienia), prowadzona na duphastonie, luteinie, magnezie i nospie, równolegle z dzieckiem rósł krwiak pozakosmówkowy, który około 11-12 tygodnia się wchłonął więc na chwilę odetchnęliśmy z ulgą. W 12 tygodniu na badaniach prenatalnych lekarz stwierdził za duży pęcherz moczowy (7mm - co później po konsultacji u doc. Wiechecia w Krakowie okazało się normą) i za wysokie tętno, ryzyko trisomii 18 i 13 wyniosło 1:10. Skierowanie na amniopunkcję, w międzyczasie stwierdzenie małowodzia więc amniopunkcja nie doszła do skutku, okazało się, że sączą mi się wody płodowe - jestem chyba jakimś wybrykiem natury, bo żadne badanie nie było w stanie tego potwierdzić (wody powinny mieć Ph zasadowe, a ja miałam cały czas kwaśne...). Zrobiliśmy SANCO, okazało się, że mamy zdrową genetycznie córeczkę (żadna z trisomii nigdy się nie potwierdziła ani w sanco, ani na żadnym badaniu usg, ani w sekcji zwłok), ale na skutek sączenia się wód pojawiły się bakterie jedna za drugą, przy AFI na poziomie 1 dziecko i tak długo dawało radę, aż w końcu serce przestało bić i równo w 22+0 urodziłam córkę, która nie żyła od kilku dni...

Sekcja zwłok nie wykazała żadnych wad, genetycznie na podstawie SANCO też możemy przypuszczać, że to nie była wada genetyczna, w połączeniu z badaniem histopatologicznym łożyska najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu były problemy w krążeniu łożyska.

Po tych wynikach ginekolog prowadząca od razu skierowała mnie do hematologa i zapowiedziała, że kolejna ciąża będzie prowadzona na Acardzie (od pozytywnego testu) i zastrzykach (od potwierdzenia akcji serca). Hematolog mnie brzydko mówiąc zlała bo to dopiero pierwsza strata, więc wydębiłam od niej tylko info jakie badania zrobić i robiłam wszystko prywatnie (badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego, mutacje genetyczne w kierunku trombofilli wrodzonej, homocysteina, APPT, czas protrombinowy, INR, fibrynogen, d-dimery, białko C, S, antytrombina). Wyszedł mi niedobór antytrombiny (wynik 74 przy normie 80-130), mutacja MTHFR_1298A-C układ heterozygotyczny i PAI-1 4G układ homozygotyczny. Reszta jest w normie, pośrodku, nie przy dolnej/górnej granicy.

Dostałam skierowanie do genetyka, ale najwcześniejszy termin to maj/czerwiec, więc wzięłam sprawy w swoje ręce bo obawiałam się, że genetyk mnie zleje tak samo jak hematolog. Podpowiedzcie jakie badania jeszcze mogę zrobić? Czy kariotypy mój i męża jst sens robić gdy wiemy, że dziecko było genetycznie ok ( a przynajmniej przypuszczamy bo sanco to też tylko statystyka)? Czy robić jeszcze kariotyp córeczki z bloczków parafinowych? Czy jest sens robić badanie nasienia męża, skoro szybko zaszłam w tę pierwszą ciążę? Jakieś inne badania możecie jeszcze zaproponować? Coś z immunologii? Bo w ogóle się w tym nie orientowałam.

W poniedziałek mam wizytę u hematologa, mam nadzieję, że po tych wynikach potraktuje mnie trochę poważniej, tym bardziej, że zaczynamy starania o drugie dzieciątko.

Dzięki z góry za jakieś porady :)

A skąd jesteś? Warto usc do hematologa-immunologa, który specjalizuje się w poronieniach.

Komórki NK i immunologia to raczej przyczyna wczesnych strat. Na razie bym odpuściła.
Mnie lekarz kazał robić kariotypy pomimo ze dziecko miało prawidłowy.
 
Ostatnia edycja:
Hej :) kojarzę nik, A jeśli to to samo co xszaracodziennosc to tym bardziej historie ;)
Super że wracasz z pozytywnym nastawieniem bo to już bardzo dużo!


A widzisz, a mi powiedziała moja że po dwóch stratach mi wpisze i normalnie miałam na NFZ


Witaj. Jejku, tak pozna strata :( Ale dobrze że działasz i chcesz znaleźć przyczynę ;) wydaje mi się że skoro córeczka nie miała way genetycznej to kariotypu nie ma sensu robi i narazac sie na koszta. Co do badan nk o których pisala Charlotte to też wydaje mi się bez sensu, bo te komórki mieszają na początku ciąży jeśli już. Ale acard i heparyna wydają mi się bardzo sensownym podejściem lekarza i dobrze że na takiego trafiłaś, bo nie każdy mimo wszystko chce dawać. I poczytaj ten wątek o którym pisze witch, tam znajdziesz wskazówki co warto zrobić :)


A który to dc? Bo tak naprawdę tu nie warto jest ważna A przyrost po 48h, więc spokojnie czekaj na poniedziałek ;)
Tak, to ja [emoji6][emoji6]
 
Jakie jeszcze witaminy / tabletki polecacie przy staraniach? W tym cyklu piłam Miositogyn z polecenia @Takaja123. Myśle czy kupić coś jeszcze :) owulacje prawdopodobnie miałam w tym cyklu, wiec chyba działa, aczkolwiek ja raczej zawsze mam owu
 
reklama
Nie ogarniam...
we wtorek pęcherzyk 19 mm i estradiol 250 czyli pęcherzyk już tuż tuż do pękniecia
ale zupełnie brak śluzu płodnego...
podzialalismy wtorek środa.
czwartek już nie bo mąż chory i jak wróciłam z pracy o 23 już spał. Wczoraj umieral

a dziś co? 17 dc i śluz płodny...
i ja już nic nie ogarniam...
nigdy nie miałam tak późno owu...

śluz płodny był zazwyczaj już kilka dni przed owu.
a teraz wygląda jakby dopiero dni płodne się zaczynały...

pęcherzyk ok.27 mm to taki na granicy że przejrzaly...
tylko jajnika już nie czuje czyli wygląda że pękł bo jak rośnie to pobolewa mnie. takie rozpieranie...

mąż dalej umiera...

Także nie ufam już chyba ani monitoringowi ani organizmowi...

w sumie teraz to usg tak przy okazji bo od przyszłego cyklu próbuje znów ze stymulacja więc nie sprawdzę czy pękł...
 
Do góry