Masz rację, być może łatwiej jest gdy się ma dzieci. Ja już miałam też Syna 2letniego wtedy gdy poronilam. Oczywiście, że w jakimś stopniu to zabolało. Każda historia jest inna, jak i kazda kobieta. Po straconej ciąży dostałam chyba z 3 razy @ i zaszłam ponownie. Mam Córkę z końca czerwca tego roku.
Po prostu jakby to opisać. Na wizycie lekarka się przygląda i przygląda a ja sama już jej mówię że widzę że ten obraz dobrze nie wygląda (bo już widziałam dobrze rozwijający się zarodek - Syna) no i gin potwierdzila że serce nie bije. Ogólnie to wyszłam z tego gabinetu hmmm zdziwiona? Zawiedziona? Poczekalam na samoistne poronienie mimo skierowania do szpitala i po ok. dwóch tygodniach "się udało". Zaczęłam szukać nowej pracy, po miesiącu znalazłam a po 2 miesiącach już byłam w ciąży. Nie do końca spodziewanej choć chcianej. Nie uważalismy po prostu.
To że ja mam takie odczucia względem poronienia nie oznacza że nie współczuję wszystkim Kobietom, które to przeżyły. Bo jednak większość jest wrażliwa, jak to Kobiety i mocno to przeżywa.(ja jakaś gruboskorna ehh) Każdej życzę szczęśliwych ciąż! I prędzej czy później Każda tego doczeka.