Joaszka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2009
- Postów
- 2 544
powiem Ci że ja wcześniej też twardo uważałam że natura wie co robi..
dopóki mnie to nie spotkało.
W pierwszym momencie byłam trochę rozczarowana postawą lekarza - zaczął cytować statystyki, że w uk do 12 tyg to nie ciąża itd. Że nie mam siedzieć i myśleć co zrobiłam źle itd.
Ale z czasem sama przeszłam na ten tryb myślenia. zracjonalizowałam to sobie, że nie ja pierwsza i nie ostatnia.
nadal jest mi czasem smutno ale specjalnie też nie przeżywam.
Tyle tylko że ja mam 2 dzieci i jest mi na pewno łatwiej
Każdy przeżywa po swojemu...
dopóki mnie to nie spotkało.
W pierwszym momencie byłam trochę rozczarowana postawą lekarza - zaczął cytować statystyki, że w uk do 12 tyg to nie ciąża itd. Że nie mam siedzieć i myśleć co zrobiłam źle itd.
Ale z czasem sama przeszłam na ten tryb myślenia. zracjonalizowałam to sobie, że nie ja pierwsza i nie ostatnia.
nadal jest mi czasem smutno ale specjalnie też nie przeżywam.
Tyle tylko że ja mam 2 dzieci i jest mi na pewno łatwiej
Każdy przeżywa po swojemu...
@Aggs moze źle zrozumiałam, ale nie wierzę że jest ktoś kto podchodzi do poronienia tak jak ja. Tzn. nie chcę być źle zrozumiana ale na pewno będę. U mnie zarodek zatrzymał się 7/9tc. Nie płakałam, nie miałam żałoby, po prostu tak się stało. Nie czuję się przez to kobietą, która nie zasługuje na bycie matką. Chciałam kiedyś nawet założyć taki osobny temat dla kobiet, które nie wzięły tego do siebie jakkolwiek to brzmi. Bo chciałam zobaczyć czy jest więcej takich jak ja. Nie chcę wyjść na babe bez serca, ale dla mnie jest normalnym to co robi natura, biologia