To chyba nie do końca chodzi o gruboskórność
Ja to widzę trochę inaczej. Zupełnie będzie inne podejście kobiety jak stara się rok, dwa, trzy, czetery lata i nie może zajść w ciąże, a jak się udaję i ją poroni to ma poczucie niesprawiedliwości, straty, bólu. Bo nie tylko dziecko jej zostało zabrane, ale również marzenia, plany. Jak człowiek tak długo czeka i jeszcze się na dodatek leczy i się nie udaje raz czy dwa czy trzy czy więcej to myślę, że bardziej się to przeżywa. Sama na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że w pierwsza ciąże zaszłam po 2 latach starań, dzięki niej podjęliśmy wiele nowych decyzji, których baliśmy się wcześniej podjąć.
A jeżeli ktoś zdecydował się na dziecko, były to dwa cykle i potem niestety się nie udało, to może tak tego nie przezywać. Choć wiem, że są kobiety, dla której każda strata jest strasznie bolesna.
W moim odczuciu dużo będzie też chodziło o sytuację życiową.