reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

To chyba nie do końca chodzi o gruboskórność :) Ja to widzę trochę inaczej. Zupełnie będzie inne podejście kobiety jak stara się rok, dwa, trzy, czetery lata i nie może zajść w ciąże, a jak się udaję i ją poroni to ma poczucie niesprawiedliwości, straty, bólu. Bo nie tylko dziecko jej zostało zabrane, ale również marzenia, plany. Jak człowiek tak długo czeka i jeszcze się na dodatek leczy i się nie udaje raz czy dwa czy trzy czy więcej to myślę, że bardziej się to przeżywa. Sama na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że w pierwsza ciąże zaszłam po 2 latach starań, dzięki niej podjęliśmy wiele nowych decyzji, których baliśmy się wcześniej podjąć.
A jeżeli ktoś zdecydował się na dziecko, były to dwa cykle i potem niestety się nie udało, to może tak tego nie przezywać. Choć wiem, że są kobiety, dla której każda strata jest strasznie bolesna.
W moim odczuciu dużo będzie też chodziło o sytuację życiową. :)
To ja się troszkę nie zgodzę z tym,że się tak nie przeżywa gdy człowiek się krótko stara. Ja zaszłam w pierwszą ciążę w drugim cyklu starań a stratę przeżyłam bardzo źle, długo dochodzilam do siebie, wręcz powiem, że po kolejnej stracie , która nastąpiła kilka miesięcy później nie byłam tak roztrzęsiona jak po pierwszej. Przecież staranie o ciążę nie jest równoznaczne z planowaniem jej, ja planowałam już rok wcześniej a zaczęłam starania w innym momencie więc moje marzenia i plany o dziecku zaczęłam już dawno.Ale masz rację każda z nas przeżywa to na swój sposób,jedna bardziej,druga mniej ale jedno jest pewne, każda z nas pragnie być mamą :)
 
reklama
Dziewczyny, skoro o chorobach. Szczepilyscie się na coś przed ciążą? W czasie planowania. Ja się zaszczepiłam na grypę, krztusiec (w pakiecie jest dodatkowo tężec i byłonnica) i na pneumokoki. Immunolog mi zaleciła.
Ja na nic się nie szczepilam, ani przed ciąża ani teraz, w trakcie.
@mohaaa, Ty chyba coś kiedyś o szczepieniu jakimś wspominałaś??
wlasnie jestem po wizycie :)
serduszko bije - nie wiem tylko ile bo nie mierzyla babka
dzidzius ma 1,2cm :) i odpowiada to 7w4d a ja jestem dzisiaj 7t2d :) dostalam karte ciazy i skierowania na prenatalne :)
Cudownie, gratulacje Kochana, oby tylko tak dalej [emoji3590]

My jutro zaczynamy zajęcia w szkole rodzenia [emoji16]
 
no jeszcze boje sie cieszyc ale az tak daleko w tych ostatnich 5 ciazach nie doszlam ;) leki jednak dzialaja :)

Przypomnij mi kochana czy masz jakieś mutacje i jakie leki bierzesz . Gratuluje ze tym razem się udało . Ja podchodzę do in vitro . Mam już wizytę na 27.12 zeby omówić jakim protokołem i po receptę na leki . Nie mam już siły walczyć naturalnie tym bardziej ze męża mam raz na 3 tygodnie w domu
 
@Aneczka85_01 nie robilam badan genetycznych rzadnych , mam wysokie NK i raz wyszedl mi antykoagulant tocznia dodatni
mam metypred, heparyne duphaston luteine i wlewy z intralipidu a metyle biore na wszelki wypadek (mialam za duzo kwasu foliowego i za malo wit B12 mimo suplementacji )
 
reklama
To ja się troszkę nie zgodzę z tym,że się tak nie przeżywa gdy człowiek się krótko stara. Ja zaszłam w pierwszą ciążę w drugim cyklu starań a stratę przeżyłam bardzo źle, długo dochodzilam do siebie, wręcz powiem, że po kolejnej stracie , która nastąpiła kilka miesięcy później nie byłam tak roztrzęsiona jak po pierwszej. Przecież staranie o ciążę nie jest równoznaczne z planowaniem jej, ja planowałam już rok wcześniej a zaczęłam starania w innym momencie więc moje marzenia i plany o dziecku zaczęłam już dawno.Ale masz rację każda z nas przeżywa to na swój sposób,jedna bardziej,druga mniej ale jedno jest pewne, każda z nas pragnie być mamą :)
Zgadzam się. U mnie było tak samo. Pierwsza przeżyłam strasznie, mimo ze było to puste jajo - Proces poronienia w domu, a potem zabiegu był straszny. Przy drugiej wiedziałam co i jak, byłam przygotowana na to. U mnie się udało za 1 razem, ale jak tylko poznałam mojego męża, czyli 5 lat temu, zaczęliśmy juz rozmawiać o dziecku
 
Do góry