reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@Funia90 jeszcze Ci się smaki zmienią :) powiem Ci , że jakoś tak podchodzę bezinteresownie nie mam siły myśleć już kiedy co jak ...wiesiołka biore jeszcze 3 dni później znowu maraton od 16dnia ale co będzie to będzie mam nadzieję ,że załapie :)
 
reklama
@roxie123 musi być dobrze ;) fajnie ze udało Ci się trochę wyluzowac.
@Funia90 zmiany smaków nie zazdroszczę. Ale organizm wie czego potrzebuje, a ty widocznie nie jadłas dużo słodyczy wcześniej, to organizm chce spróbować :)
A ja jutro idę do swojej lekarki, bo potrzebuje zaświadczenie o zdolności do pracy. Mam nadzieję że mi już pozwoli bo nudno w domu. Już prawie 3 miesiące siedzę, nie wiem jak wrócę do pracy :p
A początkiem sierpnia planujemy urlop nad morzem i już się doczekać nie mogę :) dawno już nigdzie nie byliśmy we dwójkę, także tym bardziej. A może wakacje trochę podziałaja sprzyjająco? :)
 
@roxie123 niestety przy lekavh branych po owu ciezko nie myslec ale postaraj sie podejsc do tego na luzie [emoji4]licze bardzo na Twoj tescik[emoji5]

@roki_1991 najbardziej boli mnie to ,ze poza ciaza odzywiam sie zdrowo a w ciazy nie potrafie ale moze dzidzi przejmuje geny po moim M bo to sa jego zwyczaje i smaki[emoji3]
Mam nadzieje,ze pozwoli Ci wrocic,a wakacje beda bardzo owocne[emoji5]
A jak sie czujesz w ogole?


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
@mfifi04 to tak będzie aż się oczyści , ja tak miałam długi czas nitki brązowe w śluzie ... wiesz jednak pogrzebali to musi coś być ;/ ja po histeroskopii okres miałam opóźniony czekałam jak na zbawienie a i tak po nim nie miałam ov tylko jajeczko nie pękło i się torbiel zrobiła ;/ myślę , że jak histopato będzie ok to i zielone swiatełko będzie :)
@Funia90 a jak tam Tobie czas ucieka ? :) jutro wizyta tak , o której ?
A gdzie się podziewa @Zaaaneta jak tam u Ciebie ???

Któraś testowała bądź testuje ? kurcze coś jakby mniej nas ostatnio na forum ;p
Ja koncze @ dzis bo 5 dzien cyklu biore wiesiolek oeparol 3/dzien od 3 dnia cyklu bo zakupil mi M w poniedz plus 2 szklanki siemienia lnianego parzonego ale wczoraj tak mnie bolaly jajniki ze wzielam dzus tylko 2 tabsy wiesiolka zaczynam staranka :]
 
@Funia90 póki co odpukac, jest okej. Dzisiaj pojawiło się trochę śluzu, taki przezroczysty a momentami podbarwiony delikatnie na jasno różowo albo brąz. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Nie chce zapeszac ;)
 
Witam,
Niestety ten temat też mnie dotyczy....
O ciąży i dziecku pomyślałam już rok temu we wrześniu. Poszłam to skonsultować z moją gin i dostałam zalecenia. Okazało się że choruje na niedoczynność tarczycy (ponad 6.5) i musiałam ją doprowadzić do normalnego stanu. Zajęło mi to czas do 20 kwietnia 17, wtedy mój endokrynolog dał zielone światło do starań, i 30 kwietnia po sprawdzeniu owulacji testem zaprzęgłam męża do roboty. Szczęśliwie dla nas 15 maja okazało się że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć że udało się nam za pierwszym razem.
Wszystko było dobrze do 7 tygodnia. Na wizycie kontrolnej serce biło, ale niestety zrobił się mi krwiak który zagrażał ciąży. Dostałam zwolnienie w pracy i duphaston oraz nakaz oszczędzania się.
Niestety wiadomość w pracy o mojej ciąży nie została przyjęta dobrze- usłyszałam że "bezczelnie zaciążyłam", że jestem naciągaczką i inne mało wybredne komentarze padające z ust kobiety (pracuje tam ponad 5 lat, to było moje 1 zwolnienie).
Trochę mnie to zabolało, ale wiedziałam że mam inne ważniejsze zmartwienia na głowie.
20 czerwca (wtorek) miałam mieć wizytę czy krwiak się wchłonął, ale kilka dni wcześniej w piątek dopadło mnie coś... fizycznie czułam się ok, natomiast coś w głowie nie dawało mi spokoju. Czułam że coś się stało. Męczyło mnie to cały weekend. We wtorek usłyszałam wyrok- ciąża obumarła w 9t.
Dostałam skierowanie do szpitala, ale nie robili mi zabiegu łyżeczkowania, tylko dostałam kilka dawek globulek dopochwowych na wywołanie poronienia. Wieczorem sprawdzili na usg że "wydaliłam" cały zarodek, zostało tylko endometrium. Następnego dnia rano dostałam kolejną dawkę, a popołudniu wysłali mnie do domu. Te kilka dni po powrocie czułam się względnie dobrze, natomiast dziś (minął tydzień) nie mogę znaleźć sobie miejsca.Cały czas płacze, nie chce wychodzić z domu, nie chcę spotykać ludzi. Zaczynam się sama o sobie bać.Wiem że nie zrobiłam nic źle, przed ciążą zrobiłam wszystkie badania jakie zleciła mi gin, wyleczyłam wszystkie zęby, ustabilizowałam tsh, a mimo to się nie udało. Teraz myślę że tylko kolejna szczęśliwa ciąża mnie ratuje z tego stanu.
Na dodatek wiem, że jak wrócę po zwolnieniu do pracy od razu dostaję wypowiedzenie.... To też mnie dobija że nie mam możliwości wrócić do codzienności... Mąż mi radzi aby ciągła zwolnienie ile jestem wstanie, i pomału szukała fajnej pracy. żebym nie robiła nic na silę, tylko dała sobie czas. Choć przyznam że sfera finansowa jest dla mnie ważna, nie chce żeby mąż sam się zaharowywał.
Dziś byłam na kontroli po poronieniu i na całe szczęście po ciąży nie ma śladu, mogę spokojnie starać się o drugie dziecko. Poczekam do następnej miesiączki, pójdę na kolejną kontrole za miesiąć z wynikami histopatologi i zobaczę jak się sytuacja rozwinie... Po cichu liczę że uda mi się szybko zajść w drugą ciąże, i uda mi się zachować tą umowę o pracę (żadne kokosy- najniższa krajowa), ale dla własnego komfortu że mam jakiś grosz.
Wszystko naraz mi się posypało. Ciąża, praca....
 
@mallutka witaj, bardzo mi przykro, ze musisz przechodzic przez to wszystko. Doskonale rozumiem co teraz czujesz, bo spotkalo mnie to samo w zeszlym tygodniu, tyle ze to moje drugie poronienie. W piatek ide do szpitala sprawdzic czy juz sama sie oczyscilam czy jednak bede miala zabieg. Mysle, ze jezeli myslisz ze dostaniesz wypowiedzenie to twoj maz ma racje. Pociagnij zwolnienie ile mozesz, w tym czasie postaraj sie dojsc do siebie, moze nawet zacznij szukac nowej pracy. Jezeli nic nowego sie nie pojawi, wroc do starej pracy i zobaczysz jak sprawy sie potacza. W miedzyczasie juz moze zajdzisz w kolejna ciaze, czego ci serdecznie zycze. Dziewczyny daja wspaniale wsparcie i zawsze sluza dobra rada, duzo sie tutaj dowiedzialam o lekach, badaniach, itd. Trzymaj sie kochana, musimy wierzyc, ze bedzie dobrze.
 
Witam,
Niestety ten temat też mnie dotyczy....
O ciąży i dziecku pomyślałam już rok temu we wrześniu. Poszłam to skonsultować z moją gin i dostałam zalecenia. Okazało się że choruje na niedoczynność tarczycy (ponad 6.5) i musiałam ją doprowadzić do normalnego stanu. Zajęło mi to czas do 20 kwietnia 17, wtedy mój endokrynolog dał zielone światło do starań, i 30 kwietnia po sprawdzeniu owulacji testem zaprzęgłam męża do roboty. Szczęśliwie dla nas 15 maja okazało się że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć że udało się nam za pierwszym razem.
Wszystko było dobrze do 7 tygodnia. Na wizycie kontrolnej serce biło, ale niestety zrobił się mi krwiak który zagrażał ciąży. Dostałam zwolnienie w pracy i duphaston oraz nakaz oszczędzania się.
Niestety wiadomość w pracy o mojej ciąży nie została przyjęta dobrze- usłyszałam że "bezczelnie zaciążyłam", że jestem naciągaczką i inne mało wybredne komentarze padające z ust kobiety (pracuje tam ponad 5 lat, to było moje 1 zwolnienie).
Trochę mnie to zabolało, ale wiedziałam że mam inne ważniejsze zmartwienia na głowie.
20 czerwca (wtorek) miałam mieć wizytę czy krwiak się wchłonął, ale kilka dni wcześniej w piątek dopadło mnie coś... fizycznie czułam się ok, natomiast coś w głowie nie dawało mi spokoju. Czułam że coś się stało. Męczyło mnie to cały weekend. We wtorek usłyszałam wyrok- ciąża obumarła w 9t.
Dostałam skierowanie do szpitala, ale nie robili mi zabiegu łyżeczkowania, tylko dostałam kilka dawek globulek dopochwowych na wywołanie poronienia. Wieczorem sprawdzili na usg że "wydaliłam" cały zarodek, zostało tylko endometrium. Następnego dnia rano dostałam kolejną dawkę, a popołudniu wysłali mnie do domu. Te kilka dni po powrocie czułam się względnie dobrze, natomiast dziś (minął tydzień) nie mogę znaleźć sobie miejsca.Cały czas płacze, nie chce wychodzić z domu, nie chcę spotykać ludzi. Zaczynam się sama o sobie bać.Wiem że nie zrobiłam nic źle, przed ciążą zrobiłam wszystkie badania jakie zleciła mi gin, wyleczyłam wszystkie zęby, ustabilizowałam tsh, a mimo to się nie udało. Teraz myślę że tylko kolejna szczęśliwa ciąża mnie ratuje z tego stanu.
Na dodatek wiem, że jak wrócę po zwolnieniu do pracy od razu dostaję wypowiedzenie.... To też mnie dobija że nie mam możliwości wrócić do codzienności... Mąż mi radzi aby ciągła zwolnienie ile jestem wstanie, i pomału szukała fajnej pracy. żebym nie robiła nic na silę, tylko dała sobie czas. Choć przyznam że sfera finansowa jest dla mnie ważna, nie chce żeby mąż sam się zaharowywał.
Dziś byłam na kontroli po poronieniu i na całe szczęście po ciąży nie ma śladu, mogę spokojnie starać się o drugie dziecko. Poczekam do następnej miesiączki, pójdę na kolejną kontrole za miesiąć z wynikami histopatologi i zobaczę jak się sytuacja rozwinie... Po cichu liczę że uda mi się szybko zajść w drugą ciąże, i uda mi się zachować tą umowę o pracę (żadne kokosy- najniższa krajowa), ale dla własnego komfortu że mam jakiś grosz.
Wszystko naraz mi się posypało. Ciąża, praca....
Kochana *** dla Twojego maluszka ***
Bardzo mi przykro jak sama piszesz zrobilas wszystko zeby bylo dobrze nawet najlepszy lekarz i najlepsze leki nic by nie pomogly tak mialo byc Bog wybral czas... Ale nasze aniolki juz opiekuja sie Twoim aniolkiem !! :) moj gin powiedzial ze to sa zazwyczaj glebokie wady letalne (genetyczne) i z niektorymi wadami dzieci nigdy sie nie urodzily twoj aniolek jest w niebie wyplacz sie ale nie poddawaj!!!!! Poczekaj do @ i po dzialaj ten aniolek do Ciebie wroci szybciej niz myslisz!!! :) jestesmy z Toba z dnia na dzien bedzie mnejszy bol nie poddawaj sie!!:*:*
 
Kochana *** dla Twojego maluszka ***
Bardzo mi przykro jak sama piszesz zrobilas wszystko zeby bylo dobrze nawet najlepszy lekarz i najlepsze leki nic by nie pomogly tak mialo byc Bog wybral czas... Ale nasze aniolki juz opiekuja sie Twoim aniolkiem !! :) moj gin powiedzial ze to sa zazwyczaj glebokie wady letalne (genetyczne) i z niektorymi wadami dzieci nigdy sie nie urodzily twoj aniolek jest w niebie wyplacz sie ale nie poddawaj!!!!! Poczekaj do @ i po dzialaj ten aniolek do Ciebie wroci szybciej niz myslisz!!! :) jestesmy z Toba z dnia na dzien bedzie mnejszy bol nie poddawaj sie!!:*:*


Bardzo dziękuję. Wiem że to nie przekreśla moich planów i marzeń o dziecku. Wiem też że tab bywa, że się zdarza a że akurat mnie... co zrobić. Jest mi może o tyle gorzej że posypało się mi wszystko. Dziś dzwoniły koleżanki z pracy które bardzo za mnie trzymają kciuki, i mi napomknęły że nadal szefostwo mówi o mnie mało fajne epitety.... Jest mi źle, bo nie mogę wrócić do pracy i cieszyć się codziennością.
 
reklama
Mallutka,współczuję straty kruszynki. Na pewno zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy żeby było dobrze, tylko czasami bywa inaczej niż pragniemy i nie mamy na to do końca wpływu. Trzymaj się dzielnie. Na plus jest to, że wszystko oczyściło się farmakologicznie, bo im więcej łyżeczkowania, tym większa inwazja i to nie jest dobre dla przyszłych starań zarówno pod kątem fizjologicznym jak i psychicznym. Co do pracy (wiem, że Ameryki nie odkryłam), wiem, że boli i przykro, ale czy warto żałować miejsca pracy, w którym najważniejsza osoba nas nie chce. Też miałam taką. Odeszłam, nie warto być tylko pracownikiem jeśli nie widzą w Tobie nic więcej. Utrzymałam tylko kontakty z fajnymi koleżankami, które same też w przeciągu roku odeszły. Słuchaj męża, dobrze mówi. Spróbuj odpocząć, odetchnąć, zebrać siły. Nową prace znajdziesz, możliwe, że lepszą, ciekawszą i z bardziej ludzką szefową, czego Ci życzę z całego serca.
 
Do góry