roxie123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 6 291
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja koncze @ dzis bo 5 dzien cyklu biore wiesiolek oeparol 3/dzien od 3 dnia cyklu bo zakupil mi M w poniedz plus 2 szklanki siemienia lnianego parzonego ale wczoraj tak mnie bolaly jajniki ze wzielam dzus tylko 2 tabsy wiesiolka zaczynam staranka :]@mfifi04 to tak będzie aż się oczyści , ja tak miałam długi czas nitki brązowe w śluzie ... wiesz jednak pogrzebali to musi coś być ;/ ja po histeroskopii okres miałam opóźniony czekałam jak na zbawienie a i tak po nim nie miałam ov tylko jajeczko nie pękło i się torbiel zrobiła ;/ myślę , że jak histopato będzie ok to i zielone swiatełko będzie
@Funia90 a jak tam Tobie czas ucieka ? jutro wizyta tak , o której ?
A gdzie się podziewa @Zaaaneta jak tam u Ciebie ???
Któraś testowała bądź testuje ? kurcze coś jakby mniej nas ostatnio na forum ;p
Kochana *** dla Twojego maluszka ***Witam,
Niestety ten temat też mnie dotyczy....
O ciąży i dziecku pomyślałam już rok temu we wrześniu. Poszłam to skonsultować z moją gin i dostałam zalecenia. Okazało się że choruje na niedoczynność tarczycy (ponad 6.5) i musiałam ją doprowadzić do normalnego stanu. Zajęło mi to czas do 20 kwietnia 17, wtedy mój endokrynolog dał zielone światło do starań, i 30 kwietnia po sprawdzeniu owulacji testem zaprzęgłam męża do roboty. Szczęśliwie dla nas 15 maja okazało się że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć że udało się nam za pierwszym razem.
Wszystko było dobrze do 7 tygodnia. Na wizycie kontrolnej serce biło, ale niestety zrobił się mi krwiak który zagrażał ciąży. Dostałam zwolnienie w pracy i duphaston oraz nakaz oszczędzania się.
Niestety wiadomość w pracy o mojej ciąży nie została przyjęta dobrze- usłyszałam że "bezczelnie zaciążyłam", że jestem naciągaczką i inne mało wybredne komentarze padające z ust kobiety (pracuje tam ponad 5 lat, to było moje 1 zwolnienie).
Trochę mnie to zabolało, ale wiedziałam że mam inne ważniejsze zmartwienia na głowie.
20 czerwca (wtorek) miałam mieć wizytę czy krwiak się wchłonął, ale kilka dni wcześniej w piątek dopadło mnie coś... fizycznie czułam się ok, natomiast coś w głowie nie dawało mi spokoju. Czułam że coś się stało. Męczyło mnie to cały weekend. We wtorek usłyszałam wyrok- ciąża obumarła w 9t.
Dostałam skierowanie do szpitala, ale nie robili mi zabiegu łyżeczkowania, tylko dostałam kilka dawek globulek dopochwowych na wywołanie poronienia. Wieczorem sprawdzili na usg że "wydaliłam" cały zarodek, zostało tylko endometrium. Następnego dnia rano dostałam kolejną dawkę, a popołudniu wysłali mnie do domu. Te kilka dni po powrocie czułam się względnie dobrze, natomiast dziś (minął tydzień) nie mogę znaleźć sobie miejsca.Cały czas płacze, nie chce wychodzić z domu, nie chcę spotykać ludzi. Zaczynam się sama o sobie bać.Wiem że nie zrobiłam nic źle, przed ciążą zrobiłam wszystkie badania jakie zleciła mi gin, wyleczyłam wszystkie zęby, ustabilizowałam tsh, a mimo to się nie udało. Teraz myślę że tylko kolejna szczęśliwa ciąża mnie ratuje z tego stanu.
Na dodatek wiem, że jak wrócę po zwolnieniu do pracy od razu dostaję wypowiedzenie.... To też mnie dobija że nie mam możliwości wrócić do codzienności... Mąż mi radzi aby ciągła zwolnienie ile jestem wstanie, i pomału szukała fajnej pracy. żebym nie robiła nic na silę, tylko dała sobie czas. Choć przyznam że sfera finansowa jest dla mnie ważna, nie chce żeby mąż sam się zaharowywał.
Dziś byłam na kontroli po poronieniu i na całe szczęście po ciąży nie ma śladu, mogę spokojnie starać się o drugie dziecko. Poczekam do następnej miesiączki, pójdę na kolejną kontrole za miesiąć z wynikami histopatologi i zobaczę jak się sytuacja rozwinie... Po cichu liczę że uda mi się szybko zajść w drugą ciąże, i uda mi się zachować tą umowę o pracę (żadne kokosy- najniższa krajowa), ale dla własnego komfortu że mam jakiś grosz.
Wszystko naraz mi się posypało. Ciąża, praca....
Kochana *** dla Twojego maluszka ***
Bardzo mi przykro jak sama piszesz zrobilas wszystko zeby bylo dobrze nawet najlepszy lekarz i najlepsze leki nic by nie pomogly tak mialo byc Bog wybral czas... Ale nasze aniolki juz opiekuja sie Twoim aniolkiem !! moj gin powiedzial ze to sa zazwyczaj glebokie wady letalne (genetyczne) i z niektorymi wadami dzieci nigdy sie nie urodzily twoj aniolek jest w niebie wyplacz sie ale nie poddawaj!!!!! Poczekaj do @ i po dzialaj ten aniolek do Ciebie wroci szybciej niz myslisz!!! jestesmy z Toba z dnia na dzien bedzie mnejszy bol nie poddawaj sie!!:*:*