katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Jedna dziewczyna dopytywała i dociekała właśnie ze względu na plotkarską naturę. Sama miała już kilkuletnie dziecko. W ciążę zaszli od razu, bez żadnych starań, po prostu pomyśleli i już, więc nawet nie miała pojęcia, jak to wszystko działa. Ciąża bezproblemowa, skakała, latała, szafy przesuwała, mimo wszystko przenosiła. Przy takim doświadczeniu ktoś, kto stracił ciążę, to często kuriozum. Mimo wszystko ze spokojem jej opowiedziałam, co i jak. Niewiele później zdecydowali się na drugie dziecko i tym razem starania nie szły. Okazało się, że ona w ogóle absolutnie nie wie nic na temat własnego cyklu. Zwróciła się do mnie o pomoc. Wiele rzeczy jej podpowiedziałam, posłałam do zaufanej lekarki, koniec końców w ciążę zaszła i niestety niewiele później ją straciła. Tylko w tym momencie wiedziała już, że tak może być i że te pierwsze tygodnie są zawsze pod znakiem zapytania a to, że poprzednia ciąża była idealna nic nie znaczy. Była na to przygotowana i mówi, że dzięki temu było jej znacznie łatwiej. Zaraz potem zaszła w kolejną ciążę, znów bezproblemową, zakończoną szczęśliwym porodem. Teraz jest w trzeciej, też jak dotąd bez problemów na szczęście. Jej wyjściowa motywacja do tego, żeby poznać moją historię była iście plotkarska, koniec końców okazało się, że jej pomogła. Dlatego uważam, że mówić warto. No ale wiadomo, każdy inaczej przeżywa, mój mąż na przykład na pewno nie potrafiłby o tym mówić i nie miałby ochoty. Mnie plotki nie obchodzą. A niech sobie pogadają za moimi plecami jak mają ochotę. I tak znajdą temat do plotek. Jak nie to, że ciążę straciłam to np. (na tamtym etapie) dlaczego jeszcze się nie zdecydowaliśmy na dzieci, no przecież tyle lat po ślubie. Co za różnica, o czym plotkują? Z tego pierwszego przynajmniej płynie jakaś wartość edukacyjna.