reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Gloria mnie też ciagle pytaja " a kiedy to dziecko przeciez zegar biologiczny bije " przeciez już 30 lat masz " a ile razem już jesteście ? Juž tak długo to powinniście już troje miec itd . Ciagle to samo , ciagle te same pytania .
Wiesz co odpowiadam ; jestem bezpłodna i nie mogę mieć dzieci !!! I wtedy kończy się temat o nic wiecej nie pytają .;)

A ja mam w dupie co myślą i co bedą gadać !! moich problemów nie zabiorą i nie pomogą mi z nimi .
A dyskutować to każdy potrafi !!!
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Co do tematu późnych dzieci, to mam kuzynkę dwa lata starszą ode mnie. Ja zdążyłam być w trzech ciążach a jej jeszcze do głowy nie przyszło, żeby zacząć starać się o dziecko. Badałam delikatnie, czy nie mają jakiś problemów, ale okazało się, że im po prostu nie spieszno. Taka teraz jest moda, żeby żyć wygodnie, bez większych zobowiązań. Czas niestety płynie nieubłaganie. Nauczona swoim doświadczeniem radziłam jej, żeby nie zwlekała, bo różnie może to być. Jak się żyje beztrosko, to nie bierze się pod uwagę, że coś może pójść nie tak.
Wśród moich znajomych niewielki procent ma dziecko. Dwójkę dzieci to ma może kilka osób. A lata lecą, czas się już nie wróci.
W ogóle te nasze czasy są jakieś niepoukładane. Ludzie biorą ślub, zaraz się rozwodzą, inni żyją w niesformalizowanych związkach. Mam kolegę, który ma dzieci z dwiema różnymi dziewczynami i żyją razem wszyscy w trójkę. Koleżanka wyszła za mąż za chłopaka, z którym chodziła wiele lat. Na weselu powiedział, że ją zdradzał od dawna. Rozwiedli się dwa tygodnie później. Popieprzone to wszystko...
 
Co do tematu późnych dzieci, to mam kuzynkę dwa lata starszą ode mnie. Ja zdążyłam być w trzech ciążach a jej jeszcze do głowy nie przyszło, żeby zacząć starać się o dziecko. Badałam delikatnie, czy nie mają jakiś problemów, ale okazało się, że im po prostu nie spieszno. Taka teraz jest moda, żeby żyć wygodnie, bez większych zobowiązań. Czas niestety płynie nieubłaganie. Nauczona swoim doświadczeniem radziłam jej, żeby nie zwlekała, bo różnie może to być. Jak się żyje beztrosko, to nie bierze się pod uwagę, że coś może pójść nie tak.
Wśród moich znajomych niewielki procent ma dziecko. Dwójkę dzieci to ma może kilka osób. A lata lecą, czas się już nie wróci.
W ogóle te nasze czasy są jakieś niepoukładane. Ludzie biorą ślub, zaraz się rozwodzą, inni żyją w niesformalizowanych związkach. Mam kolegę, który ma dzieci z dwiema różnymi dziewczynami i żyją razem wszyscy w trójkę. Koleżanka wyszła za mąż za chłopaka, z którym chodziła wiele lat. Na weselu powiedział, że ją zdradzał od dawna. Rozwiedli się dwa tygodnie później. Popieprzone to wszystko...

Nie złe historie masz ;) .

W moim przypadku to ja nie mogę decydować czy teraz czy pozniej .
Nie mam szans na jakiekolwiek czekanie czy nie czekanie .

Jakby było ok to bym miała już siedmioletnie dziecko lub trzy letnie albo jednoroczne . Niestety żadno z nich nie zostało ze mną .
W czerwcu miałabym następne ale znów powtórka z rozrywki .

Dlatego takie sprawy i komentowanie dlaczego nie jestes w ciazy lub nie masz dziecka zostawiam to w sferze prywatnej jak ktoś chce to powie jak nir to nie ma powodu do komentowania i oceniana innych .

Można się oczywiscie zapytać czy są jakieś plany w związku z posiadaniem dziecka ! to nic złego tylko pytanie .

Teraz dużo ludzi nie mówi w prost że jest problem tylko ukrywa bo co powie rodzinka czy znajomi . Niektórzy myślis że to ich porażka i wstydzą się o tym rozmawiać .


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Nie złe historie masz ;) .

W moim przypadku to ja nie mogę decydować czy teraz czy pozniej .
Nie mam szans na jakiekolwiek czekanie czy nie czekanie .

Jakby było ok to bym miała już siedmioletnie dziecko lub trzy letnie albo jednoroczne . Niestety żadno z nich nie zostało ze mną .
W czerwcu miałabym następne ale znów powtórka z rozrywki .

Dlatego takie sprawy i komentowanie dlaczego nie jestes w ciazy lub nie masz dziecka zostawiam to w sferze prywatnej jak ktoś chce to powie jak nir to nie ma powodu do komentowania i oceniana innych .

Można się oczywiscie zapytać czy są jakieś plany w związku z posiadaniem dziecka ! to nic złego tylko pytanie .

Teraz dużo ludzi nie mówi w prost że jest problem tylko ukrywa bo co powie rodzinka czy znajomi . Niektórzy myślis że to ich porażka i wstydzą się o tym rozmawiać .


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Zgadzam się z Tobą w 100 %
Ja praktycznie z nikim nie rozmawiam na temat poronienia i o niepowodzeniach w staraniach. O naszym problemie wie niewiele osób i są to wyłącznie znajomi. Z rodziny nie wie nikt. Jest mi strasznie przykro i się denerwuje słysząc pytania o potomstwo "na co czekacie", "młodsza nie będziesz", "na Ciebie kolej", "postarałabyś się o takie maleństwo"... a ja się staram, tylko nie wychodzi, czy to moja wina? Nie zamierzam się osobom pytającym tłumaczyć z moich osobistych spraw.
 
Zgadzam się z Tobą w 100 %
Ja praktycznie z nikim nie rozmawiam na temat poronienia i o niepowodzeniach w staraniach. O naszym problemie wie niewiele osób i są to wyłącznie znajomi. Z rodziny nie wie nikt. Jest mi strasznie przykro i się denerwuje słysząc pytania o potomstwo "na co czekacie", "młodsza nie będziesz", "na Ciebie kolej", "postarałabyś się o takie maleństwo"... a ja się staram, tylko nie wychodzi, czy to moja wina? Nie zamierzam się osobom pytającym tłumaczyć z moich osobistych spraw.

U mnie jest tak samo wiecej wiedzą znajomi niż rodzina z nimi wolę nie gadać po prostu tak jest lepiej .
Jakieś kilka miesięcy temu poszła plotka że poraniłam itd . I moja teściowa się dowiedziała i pytałała mojego M ale zrobiła to bardzo dyskretnie ! Moj M powiedział ze to nie prawda i temat się zakączył i nigdy wiecej o tym nie było słychać .
Ludzie czesto pytają !!! I mają prawo a czy my zechcemy o tym mówić to zależy od nas .

Ja nie lubię rozmawiać o moim problemie z ludźmi którzy maja dzieci i bez problemy zachodzą bo mnie nie rozumieją . Miałam kilka takich przypadków .


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ovli, Baslan ja też nigdy nie strzelam takimi pytaniami, z resztą to nie moja sprawa. Jednak to zastanawiające, że 90% moich znajomych nie ma dzieci.
Zaraz po poronieniu teść miał urodziny. Pozbierałam się, wystroiłam i robiłam dobrą minę do złej gry. Lekko wcięta ciocia męża podeszła do mnie od tyłu, jak siedziałam przy stole, położyła mi ręce na ramionach i na cały głos wypytywała mnie, kiedy wreszcie postaramy się o dziecko. Tylko Wy możecie sobie wyobrazić, ile wysiłku włożyłam w to, żeby nie wybuchnąć płaczem, żeby przez zęby cedzić wymijające odpowiedzi, żeby kontynuować moją głupią grę "wszystko jest ok".
Co do rozmów z innymi na temat poronienia, to nie robię tego. Koleżanka kiedyś zapytała, opowiedziałam jej, ale ona spodziewała się drastycznych szczegółów. Tylko z Wami rozmawiam.
Dzisiaj na cmentarzu tak bardzo chciało mi się płakać...
 
Hm, ja chyba inaczej podchodzę do opowiadania o mojej historii. Przy pierwszym poronieniu byłam w szoku, nie zdawałam sobie sprawy ze skali zjawiska, myślałam, że to tylko w patologicznych rodzinach, nie wiem... no że to margines, że normalnym ludziom to się nie zdarza. I sama o sobie na początku myślałam, że pewnie inni tak o mnie pomyślą. Że piłam, ćpałam, nie wiem, co jeszcze robiłam a dziecka po prostu nie chciałam. Brrr. Dlatego ja mówię głośno o tym, co przeszłam. Każdemu, kto chce słuchać. I okazało się, że dzięki temu parę kobiet lżej przeszło przez poronienie, bo wiedziały, o co w tym wszystkim chodzi. A czy ktoś sobie gada czy nie gada, to akurat średnio mnie obchodzi. Domyślam się, że jako temat plotek starczyłam tylko na chwilę.
 
Ovli dokładnie! Niektórym ciężko zrozumieć, że ktoś może mieć problem z zajściem lub utrzymaniem ciąży.
Alza wiem co czułaś w tej sytuacji. Ja też w sumie tylko z Wami rozmawiam i zwierzam się ze swoich problemów i od Was mam najlepsze wsparcie :happy2:
 
Ovli, Baslan ja też nigdy nie strzelam takimi pytaniami, z resztą to nie moja sprawa. Jednak to zastanawiające, że 90% moich znajomych nie ma dzieci.
Zaraz po poronieniu teść miał urodziny. Pozbierałam się, wystroiłam i robiłam dobrą minę do złej gry. Lekko wcięta ciocia męża podeszła do mnie od tyłu, jak siedziałam przy stole, położyła mi ręce na ramionach i na cały głos wypytywała mnie, kiedy wreszcie postaramy się o dziecko. Tylko Wy możecie sobie wyobrazić, ile wysiłku włożyłam w to, żeby nie wybuchnąć płaczem, żeby przez zęby cedzić wymijające odpowiedzi, żeby kontynuować moją głupią grę "wszystko jest ok".
Co do rozmów z innymi na temat poronienia, to nie robię tego. Koleżanka kiedyś zapytała, opowiedziałam jej, ale ona spodziewała się drastycznych szczegółów. Tylko z Wami rozmawiam.
Dzisiaj na cmentarzu tak bardzo chciało mi się płakać...
Możesz mi nie wierzyć ale moi znajomi też nie maja dzieci i każde z nich ma problem .
Nie maja problemu jak ja z poronieniami ale nie mogą w ogole zajść . Moja jedna koleżanka jest ze swoim facetem 16 lat i zero dzieci ciagle się leczą , podobno jest wszystko ok a jednak nie mogą zajść .

Moja przyjaciółka też już od kilku lat się leczy .

Nie wiem dlaczego jedni mają po 5 dzieci a inna wcale .


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Hm, ja chyba inaczej podchodzę do opowiadania o mojej historii. Przy pierwszym poronieniu byłam w szoku, nie zdawałam sobie sprawy ze skali zjawiska, myślałam, że to tylko w patologicznych rodzinach, nie wiem... no że to margines, że normalnym ludziom to się nie zdarza. I sama o sobie na początku myślałam, że pewnie inni tak o mnie pomyślą. Że piłam, ćpałam, nie wiem, co jeszcze robiłam a dziecka po prostu nie chciałam. Brrr. Dlatego ja mówię głośno o tym, co przeszłam. Każdemu, kto chce słuchać. I okazało się, że dzięki temu parę kobiet lżej przeszło przez poronienie, bo wiedziały, o co w tym wszystkim chodzi. A czy ktoś sobie gada czy nie gada, to akurat średnio mnie obchodzi. Domyślam się, że jako temat plotek starczyłam tylko na chwilę.

Tak masz racje ja też mogę rozmawiać o tym jesli ktoś chce mnie słuchać i jest zainteresowany poważnie w nie tylko po to żeby się dowiedzieć i robić plotki . nie mam problemu z tym .


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry