Doris, mam podobną, smutną statystykę i doskonale Cię rozumiem. Dlatego nie jestem w stanie podać Ci sposobu na wyluzowanie, bo nie ma go po prostu :-( szczególnie w I trymestrze
możesz próbować powtarzać sobie jak mantrę, że wszystko będzie dobrze, że stres nie jest dobry dla dzidzi, brać kilka głębokich oddechów i próbować skierować myśli w innym kierunku... ja tak robiłam, ale z różnym skutkiem. Czasem się udawało, ale często nie. Jesteśmy z Tobą i trzymamy kciuki &&&&&&&&&
Lumia, pamiętam :-( czas szybko leci a ta cała diagnostyka sporo trwa... ale wierzę, że już bliżej niż dalej i ani się obejrzymy a to my będziemy odliczać dni do Twojego porodu
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Tak, przekonałam go do imienia, tzn. bardziej szukałam argumentów na "nie" dla pozostałych propozycji, że w konsekwencji J przyznał, że może faktycznie ta Kaja.... :-) no i tak poszło
ale musiałam obiecać, że następnym razem (jeśli się zdecydujemy) to on będzie miał decydujące słowo
Zdecydowaliśmy z J, że przyszłym roku latem lub jesienią pobieramy się :-) w końcu ile można być narzeczeństwem ;-) tylko jeszcze się waham, czy zrobimy małe przyjęcie, czy normalne wesele... J pozostawia tą decyzję mi, bo janie miałam wesela o on tak...