Plenitude
Witaj nasz Cudzie :)
gratulacje zafasolkowanym dziewczynom i &&&&
dziewczyny z brzuszkami wstawcie suwaczki bo łatwiej śledzić przebieg Waszych ciąż
ciuszki moja młoda miała 56 i 62 przez pierwszy miesiąc, urodziła się z wagą 3 kg i długa 55 cm. Prawie żadne ozdobne ciuszki nie były potrzebne, raz jedna dżinsowa sukienka na wyjazd do teściów i to 62, nie używałyśmy kaftaników, tylko body i pajacyki, półśpiochy, skarpetki. Niedrapki nieużywane bo od razu po porodzie pazurki zostały obcięte, nie akceptuję niedrapków, chciałam by mała poznawała świat przez dotyk, nie miałam żadnych obaw by jak najszybciej obciąć jej paznokietki, większość dziewczyn na roomingu robiła tak samo bez problemu.
Misiamonisia moje cykle po poronieniu (2) były mimo stymulacji bezowulacyjne. Dopiero w trzecim cyklu podjęły pracę a pierwsza @ po porodzie przyszła po 1,5 roku. Nic u mnie dziwnego ;-)
popieram onemoretime w wypowiedzi o karmieniu, moje dziecko od początku cycowe, nie chciała pić z butelki ani mojego mleka ani żadnego innego. Na widok smoczka od butelki dostawała torsji. Nuk, dr Brown's, Canpol, TT.. Nie było różnicy. Smoczek uspokajacz również wzgardzony. Mega cycowa, spała na cycusiu, spała z nami w większości przypadków bo odkładana po uśnięciu wrzask i oczy otwarte na maxa. Jak się udało, że zasnęła i nie obudziła się to jakiś czas spała a potem już u nas, teraz już nie ma cyca i śpi u siebie, jak uśnie u nas to przekładamy, jak się obudzi to przychodzi. Dziś przyszła do mnie jak wstała. Nie krytykuję karmienia mm, nie demonizuję smoczków. U nas po prostu dziecko samo zdecydowało czego chce i to dostało. odstawienie obyło się bez wojny i reszty huraganów.
Owszem, niby mała mało przybierała wg pediatry i siatek centylowych dla karmionych mm dzieci bo takie są w książeczkach zdrowia dzieci, szukałam sama w necie siatek dla dzieci karmionych piersią, ale pochodziłam do poradni laktacyjnej, pilnowałam, budziłam, karmiłam przez cieniutką rurkę od sondy skoro nie chciała butelką dodatkowych porcji mleka, kupiłam medelę swing i ściągałam nocami mleko, na nim robiłam pierwsze kaszki i kleiki. Tak wybrała i tak miała. Teraz je już sama normalnym metalowym widelcem, czasem z naszą pomocą żeby całego domu nie ubabrała. Trudna droga ale kończąc karmienie młodej chciało mi się płakać bo karmienie jest w głowie.. Trzeba trochę powalczyć a u nas było tym trudniej, że mała nie zaakceptowała nigdy żadnej butelki ani smoczka, koncertowo jadła z łyżeczki, a smoczek wywoływał u niej tylko złość i torsje. Odstawiając ją wytłumaczyłam jej, że w brzuszku jest dzidziuś, że mama nie może już dawać cycusia bo trzeba na niego uważać i karmienie jej może mu zaszkodzić (mam reaktywną macicę po amniopunkcji + blizna po cc) a tego mamusia się boi. Żadnych opcji, że boli, że chora, że coś tam. Zrozumiała, że nie można i protesty były minimalne, dwa, trzy razy zapłakała niezbyt mocno i tyle bałam się ego bardzo, ale poszło w miarę.
Jestem po wizycie, NT 1,6, obraz usg bez niepokojących elementów, dzieć wygląda wg gina "bez zastrzeżeń". Młody gin potwierdził, że tamto usg z pomiarem jest do kosza bo dziecina była za mała. Badanie było prenatalne, wczoraj oddałam krew na Pappę i tyle, amnio i tak nie zrobię tylko gin chciał szacunkowe ryzyko zrobić. Kolejna wizyta u niego za 4 tygodnie, założy drugą kartę ciąży.
Będziemy mieli synka
dziewczyny z brzuszkami wstawcie suwaczki bo łatwiej śledzić przebieg Waszych ciąż
ciuszki moja młoda miała 56 i 62 przez pierwszy miesiąc, urodziła się z wagą 3 kg i długa 55 cm. Prawie żadne ozdobne ciuszki nie były potrzebne, raz jedna dżinsowa sukienka na wyjazd do teściów i to 62, nie używałyśmy kaftaników, tylko body i pajacyki, półśpiochy, skarpetki. Niedrapki nieużywane bo od razu po porodzie pazurki zostały obcięte, nie akceptuję niedrapków, chciałam by mała poznawała świat przez dotyk, nie miałam żadnych obaw by jak najszybciej obciąć jej paznokietki, większość dziewczyn na roomingu robiła tak samo bez problemu.
Misiamonisia moje cykle po poronieniu (2) były mimo stymulacji bezowulacyjne. Dopiero w trzecim cyklu podjęły pracę a pierwsza @ po porodzie przyszła po 1,5 roku. Nic u mnie dziwnego ;-)
popieram onemoretime w wypowiedzi o karmieniu, moje dziecko od początku cycowe, nie chciała pić z butelki ani mojego mleka ani żadnego innego. Na widok smoczka od butelki dostawała torsji. Nuk, dr Brown's, Canpol, TT.. Nie było różnicy. Smoczek uspokajacz również wzgardzony. Mega cycowa, spała na cycusiu, spała z nami w większości przypadków bo odkładana po uśnięciu wrzask i oczy otwarte na maxa. Jak się udało, że zasnęła i nie obudziła się to jakiś czas spała a potem już u nas, teraz już nie ma cyca i śpi u siebie, jak uśnie u nas to przekładamy, jak się obudzi to przychodzi. Dziś przyszła do mnie jak wstała. Nie krytykuję karmienia mm, nie demonizuję smoczków. U nas po prostu dziecko samo zdecydowało czego chce i to dostało. odstawienie obyło się bez wojny i reszty huraganów.
Owszem, niby mała mało przybierała wg pediatry i siatek centylowych dla karmionych mm dzieci bo takie są w książeczkach zdrowia dzieci, szukałam sama w necie siatek dla dzieci karmionych piersią, ale pochodziłam do poradni laktacyjnej, pilnowałam, budziłam, karmiłam przez cieniutką rurkę od sondy skoro nie chciała butelką dodatkowych porcji mleka, kupiłam medelę swing i ściągałam nocami mleko, na nim robiłam pierwsze kaszki i kleiki. Tak wybrała i tak miała. Teraz je już sama normalnym metalowym widelcem, czasem z naszą pomocą żeby całego domu nie ubabrała. Trudna droga ale kończąc karmienie młodej chciało mi się płakać bo karmienie jest w głowie.. Trzeba trochę powalczyć a u nas było tym trudniej, że mała nie zaakceptowała nigdy żadnej butelki ani smoczka, koncertowo jadła z łyżeczki, a smoczek wywoływał u niej tylko złość i torsje. Odstawiając ją wytłumaczyłam jej, że w brzuszku jest dzidziuś, że mama nie może już dawać cycusia bo trzeba na niego uważać i karmienie jej może mu zaszkodzić (mam reaktywną macicę po amniopunkcji + blizna po cc) a tego mamusia się boi. Żadnych opcji, że boli, że chora, że coś tam. Zrozumiała, że nie można i protesty były minimalne, dwa, trzy razy zapłakała niezbyt mocno i tyle bałam się ego bardzo, ale poszło w miarę.
Jestem po wizycie, NT 1,6, obraz usg bez niepokojących elementów, dzieć wygląda wg gina "bez zastrzeżeń". Młody gin potwierdził, że tamto usg z pomiarem jest do kosza bo dziecina była za mała. Badanie było prenatalne, wczoraj oddałam krew na Pappę i tyle, amnio i tak nie zrobię tylko gin chciał szacunkowe ryzyko zrobić. Kolejna wizyta u niego za 4 tygodnie, założy drugą kartę ciąży.
Będziemy mieli synka