reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

OneMoreTime dokładnie tak sobie tłumacze, że organizm będzie gotowy to fasolce pozwoli zamieszkać u mnie :) I mam nadzieję że te puste jajo było zwykłym przypadkiem który już się nie powtórzy i kolejna ciąża zakończy się urodzeniem zdrowego dzieciaczka, czego wszystkim i sobie z całego serca życzę :)
 
reklama
matita , witaj ! godzina zero się zbliża wielkimi krokami :) bedzie CC ? napisz bo ciekawa jestem , jak się to potoczyło ....
poglaszcz brzuszek odemnie :)

malgonia , elka --- gratuluje serdecznie II kreseczek :)
 
witajcie wszystkie

magda88 gratki dla siostry.właśnie miałam się pytać kiedy rodzi.

matita godzina 0 zbliża się wielkimi krokami.&&&&& za łatwy poród.

kobietko gdzie się zapodziałaś????

a ja kochane ciężarówki i nie tylko mam pytanie.może któraś zechce mi pomóc?? otóż odkąd jestem w ciąży zaobserwowałam,że po "przytulankach" z mężem bardzo boli mnie krocze:no: do poziomu po porodzie...tak,tak nie przesadzam.jest to ból porównywalny z bólem po porodzie.identyczny miałam jak urodziłam Alę...nie mogę się wysikać,wysiedzieć na wc,chodzić,stać...ulga jest gdy siedzę bądź leżę...na drugi dzień wszystko wraca do normy...martwi mnie to,bo i tak rzadko się kochamy,a jak już działamy to później nie mogę wytrzymać...wizytę u gina mam dopiero 29go...
druga sprawa to to,że Jaś wciąż usadowiony jest na dole...non stop czuję go tylko tam przez co wciąż mam parcie na pęcherz i nie wiem czy brzuch mi się tam napina,czy on się tak wypina...Ala na tym etapie "była" wszędzie,a on tylko na dole.gin chce mi robić usg dopiero ok 30tc,ale chyba poproszę go o wcześniejsze.na wizycie 1go wszystko było ok.szyjka długa,zamknięta...wogóle jak mnie tak wczoraj po tych przytulankach bolało to i to wypinanie jego bądz napinanie było częstsze i wrażenie takie jakby napierał mi na krocze:no::szok:...dziś wszystko już jest ok...nie wiem co myśleć
 
czarna, dziękuję za pamięć, tak - będzie cc i termin mam wyznaczony na 28.04 (termin z OM 04.05). Już się nie mogę doczekać :tak::tak:
karola, mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów z moją cc i pójdzie łatwo ;-) w kwestii przytulanek niestety nie pomogę, bo nie mam takich doświadczeń, ale jeśli źle to znosisz to ja bym po prostu z nich zrezygnowała.

małgonia, jak się masz?? gratulacje pięknej betki :tak:
elka, gratulki :tak:
 
Karola 1388 niestety nie pomoge a szukalas ogolnie w internecie ?

U mnie od 3 dni taka zgaga ze wczoraj az wymiotowalam przez to, wydaje mi sie ze malenstwo rosnie i uciska juz powolutku, bo staram sie naprawde jesc lekko strawne jedzenie pije ziolka.

Slyszalam o czyms takim ze jak bierze sie luteine i cos by bylo nie tak z ciaza to i tak nie zauwazysz... czy wiecie moze czy to prawda ?

Ja juz wprawdzie od 3 dni nie mam lekow na potrzymanie ale tak sobie o tym mysle.


Pozdrawiam x
 
matita nio my i tak rzadko się kochamy...raz na msc w sumie takby wypadało...ale czasem mam taką chętkę,że jak się pokochamy to ja się psychicznie lepiej czuje,rozładowywuje napięcie,stres,za to później źle się czuję...porozmawiam o tym z ginem na wizycie
 
Witajcie
ja jak zwykle z pytaniem....czy to mozliwe żebym miała po poronieniu 20-dniowe cykle?
Pierwszą miesiaczkę po poronieniu dostałam 24 marca......trwała aż 13 dni........później co dwa dni plamiłam......wczoraj zaczęłam już mocniej krwawic.....myślę że to pewnie @. No bo co niby? :baffled:
W sumie ciężko mi to stwierdzić tym bardziej tak jak pisałam wyżej cały czas miałam plamienia. No i samopoczucie mam takie jak na @ przed poronieniem. Mam tylko nadzieję ze nie będę znowu tak długo krwawiła.

Aaaa no ijutro mam długo wyczekiwaną wizytę u specjalisty chorób zakaźnych :laugh2:. W końcu zaczne leczenie toxo.
 
karola, kompletnie się nie orientuję, ale może tak Cie boli właśnie dlatego, że maluszek tak nisko się usadowił....? może to jakoś powiązane..? chyba nie pozostaje nic innego jak wstrzymać się do wizyty i przekonać gina, żeby zrobił usg:tak:wytrzymasz?:-p

MisiaMonisia, byłaś u gina po zakończonym plamieniu? może jednak nie oczyściłaś się do końca? troszkę sporo tych plamień, krwawień... ale wiadomo, że po takim przejściu organizm może trochę poświrować zanim wjedzie na normalne tory:tak:


Byłam dzisiaj u mojego gina. Zbadał czy nic się nie zadziało po histeroskopii i nic się nie zadziało:-) Oczywiście mamy zielone światło. Mam brać folik i acard. Jak będą II kreski to mam się do niego zgłosić po receptę na duphaston i umówimy się wtedy na wizytę "badankową"ok. 7 tyg. Trochę mnie zmartwiło, że jakby wycofał się z planów podawania clexane. Przypomniałam mu, że jeszcze clexane. A on na to: ale to już ewentualnie od pojawienia się tętna. I zmartwiło mnie to "ewentualnie"... no zobaczymy - bez walki się nie poddam:ninja2: Na razie trzeba działać w innym kierunku:cool2:
 
Ostatnia edycja:
reklama
enya długo mnie nie było,ale mega gratulacje:tak: ale się cieszę,no po prostu ekstra:tak:

Strasznie mi przykro,że tyle nowych aniołkowych mam musiało tu dołączyć, (*) dla waszych maleństw

NIe dam rady nadrobić tylu stron,więc tylko napiszę trochę o sobie - na wypadek gdyby któraś mnie jeszcze pamiętała i ją interesowało;-)
Ja już dwa tygodnie temu wróciłam z sanatorium,niestety...:-(Przywiozłam z niego niezłą kondycję i masę przemiłych wspomnień;-),a zostawiłam kilka kilogramów,wiec jak dla mnie zamiana wyszła na ogromny plus:-D.Nic więc dziwnego,ze wkroczyłam w wiosnę dość optymistycznie:rofl2: choć przyznam,że zderzenie z rzeczywistością po powrocie było dość bolesne... A tu od razu musiałam wskoczyć w okres rozliczeniowy:baffled:
Ale najlepsze jest to,że w sanatorium zmobilizowałam się do tego stopnia,że ćwiczę codziennie również po powrocie i waga spada nadal:tak:
Zarazili mnie tam miłością do mini trampoliny i nordic walking.
Poza tym przybył do naszego domku nowy mieszkaniec w postaci przesłodkiego szczeniaczka,więc rozrywkę mam na całego.
 
Do góry