Anulka, kruche, kruche.
Nie wazne jak to robisz, wazne zeby smaczne bylo. Z czasem nabierzesz wprawy, ale spokojnie - wylozenie sobie tego co potrzebne jest bardzo dobrym rozwiazaniem bo nie motasz sie po kuchni i nie myslisz goraczkowo co jeszcze, tylko masz pod reka. Kolejnosc dzialan z czasem bedziesz znac na pamiec.
Karollcia, nam tez sie jakos nie pali do papierka, z tym ze jak pisalam, w UK jestesmy traktowani jak malzenstwo. Tutaj samotne macierzynstwo sie "oplaca" - dodatki dla samotnych matek sa calkiem przyzwoite, latwiej mozna zlapac mieszkanie socjalne. W zasadzie samotne macierzynstwo moze byc sposobem na zycie, pod warunkiem ze powiedzmy co 4 lata dorobi sobie dziecko. Inna rzecz, ze jesli Revenue sie polapie ze jest w konia robione, to taki oszust benefitowy laduje przed sadem i obowiazkowo zasadza sie mu zwrot wyludzonych pieniedzy, oraz ma szanse zaliczyc pake.
Hej,
gosiaczku... Smutne jest to co piszesz, smutne ze Ty tez stracilas dzieci. Witaj.
A_gala, mnie tez zaczynaja pobolewac piersi. Delikatnie, takie sa nie moje i niewygodne. Pewnie sie zaczyna znajoma procedura, ale poki co spoko jest. Na spostrzegawczosc meska to ja juz dawno przestalam liczyc. Rajmund kiedys mnie zastrzelil zwracajac uwage ze chyba mi wlosy sciemnialy po 2 tygodniach od zmiany koloru z koniaku na czekoladowy braz. No, sorry. Mam wrazenie ze gdybym nagle stala sie malym, zielonym ludzikiem , to tez by nie zauwazyl.
A u nas... Cholera, mialam takiego koszmara tej nocy ze glowa boli. Snilo mi sie ze wyladowalam w szpitalu. Tutaj, ale jakos wszyscy po polsku gadali.
Dosc ze okazalo sie ze mam rozwarcie. Lekarz zbadal palpacyjnie brzuch i mowi ze mu to nijak na 3 miesiace nie wyglada, wiec tlumacze ze to 5 tydzien (realnie policzone, co nie?), a on mi na to ze to juz po ptakach bo jest rozwarcie (gdzie na tym etapie ciazy rozwarcie i skurcze porodowe?
) i do wieczora bedzie po sprawie. Potem przyszla pielegniarka i powiedziala mi ze jak chce uratowac dziecko to pan doktor lubi dobre komedie (E, znaczy sie film jako lapowka!
) i dobrze zaopatrzony barek (a to jakby bardziej normalnie) i wtedy cos sie jeszcze da zrobic. Potem przyszla nastepna pigula z zastrzykiem, sie pytam co to a ona ze witaminy, To powiedzialam ze nie chce bo ja chce luteine i procz luteiny nie wezme nic. Obudzilam sie kiedy bilam sie z pielegniarka usilujaca zrobic mi zastrzyk. Kurde, a myslalam ze jestem spokojna... G... prawda.