reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Witam dziewczynki wieczornie.:-)
Właśnie wróciłam od tatulka mojego.:-):-):-)
Nasłuchałam się go dziś jak ponarzekał trochę ,poskarżył się co go boli .:-(
Przeanalizowałam dość solidnie objawy z sytuacją w jakiej konkretnie się znalazł i znalazłam chyba konkretną przyczynę bólu nóg :tak:;-)

Przyczyna jest prosta i się sama sobie dziwię,że wczoraj na to nie wpadłam jak zaczał mi sygnalizować symptomy bólowe.
Mój tatuś od ponad tygodnia praktycznie już nie wychodzi z domu ,głównie leży lub siedzi i dziś zaczął płakać ,że go bardzo nogi bolą.
Zebrałam się w sobie ,schowałam żal swój w kieszeń i zaczełam go wypytywać tak konkretnie.Z początku nic mi nie pasowało,ale jak wstał i poszedł do łazienki to już wiedziałam.
Tata szedł na przykurczonych nogach !!!W ogóle nie mógł się wyprostować.
59 człowiek szedł jak 90 letni staruszek ,podpierając się i trzymając wszystkiego .:-:)-:)-:)no::no::baffled::baffled::baffled:
Jak tylko wrócił to mu masaż zrobiłam od stóp do szyi dosłownie .
Powiedział ,że mu strasznie gorąco :-D:-D:-D:-D
Jak mu kazałam wstać to się trochę bał ,ale wstał i przeszedł WYPROSTOWANY z pokoju do kuchni.:szok::szok::szok::tak::tak::tak::-):-):-)
Powiedział,że mu jest dużo lżej ,a to najważniejsze.:tak::tak:
Umówiłam się z mamą ,że jutro po pracy też pojadę go wymasować i zobaczymy czy po kilku razach będzie lepiej,ale sądzę ,że tak.;-):tak::tak:
Moim skromnym zdaniem z braku normalnego systematycznego chodzenia tacie zaczeły się robić przykurcze i to go tak strasznie bolało.;-):tak::dry::dry::dry:
Teraz do mnie dzwonił z podziękowaniem,że czuje się znacznie lepiej i jest mu dużo cieplej w nogi czyli pewnie też pobudziłam krążenie w nogach ,bo mrówki czuje :-D:-D:-D:-D
W ten oto sposób załapałam kolejny etat -tym razem tatusiowej masażystki :-D:-D:-D:-D
 
no i super As!

twój post mnie oświecił :-) mój teść też częśto się skarży na bóle nóg, ma cukrzyce a po wypadku w młodości noga mu się co róż babra paskudnie- chyba przez tą cukrzycę i wtedy mało chodzi, i w ogóle zanikają mu mięśnie trochę- tak przynajmniej nam powiedział, to może i on powinien się udać na masaże, ja nie potrafię i jakoś nawet bym nie chciała, ale nadmienię mu o tym.

Tak zanik mięsni też jest od małej ilości chodzenia.
Zauważ ,że w szpitalach do osób leżących i mało chodzących przychodzą codziennie rehabilitanci ,by ich ćwiczyć.

Przeanalizowałam to najpierw sama,skontaktowałam się z moim fizjoterapeutą i kolegą z fundacji ,który ćwiczy mojego Kubę i potwierdził,że to może być to .
Zapytałam jaki rodzaj masażu i z jakim natężeniem,na które partie zwrócić szczególną uwagę przy masażu i do roboty.:tak:;-):-):-)

Przy cukrzycy nie goją się rany i stare się otwierają co jakiś czas.
Zwykle jest to zakażone jakąs bakterią.
Twój teść powinien zrobić wymaz z rany na paciorkowce i gronkowce .
Stawiam butelkę,że coś się tam wychoduje :baffled::baffled::baffled:

Kasiu ślicznego masz synka :-D:-D:-D
 
Aniunnia czasami lepiej niczego nie wyjaśniać...może lepiej jest myśleć że Bóg tak chciał...ja też ostatnio słyszę od znajomych, że mam zgłosić śmierć Filipka w prokuraturze, tym bardziej, że jedna pielęgniarka z tamtego szpitala(ale nie z oddziału dziecięcego) jest koleżanką mojej koleżanki z pracy i powiedziała jej, że lekarze podejrzewają, że podali mojemu dziecku za silny lek, złą dawkę, przez przypadek....ale po co mi to....ja nie chce od nowa tego przechodzić....nie chce jeszcze bardziej się obwiniać....bo to by mnie zabiło...czasami lepiej pozostawić wszystko tak jak jest...

Kasia8481 muszę być silna...nie sztuka jest się załamać, sztuką jest się pozbierać i iść dalej....
Wiesz ja już dużo w życiu przeszłam...serce może mam miękkie ale d..e twardą...może inny człowiek po takich przeżyciach jak ja nie mógł by dalej normalnie żyć, a ja....mam męża, choć przysięgałam sobie że nigdy w życiu nie dopuszczę do siebie żadnego faceta....tłumaczę sobie zawsze że Bóg wybrał mnie na osobę która musi dźwigać krzyże...

Jak czytałam twój post, to tak jakbym trochę o sobie czytała...też miękkie serce...powiedziałabym nawet, że mięciusieńkie...dupa poobijana jak nie wiem, co...też miałam facetów dosyć...na razie mam nareczonego...o dzidzię się staramy...ale już nie opieram swojego życia na byciu z kimś...zależy mi na nim...bardzo...podchodzę do niego z sercem na dłoni...ale jeśli kolejny facet narozrabia, to nie będę już ogladać się za siebie...tylko pójdę dalej...choć mam nadzieję, że będzie ok...bo marzę o pełnej i szczęśliwej rodzinie a nie o samotnym macierzyństwie...

Aj...to życie czasem takie kłody rzuca pod nogi, że człowiek nie wie, jak się podnieść...a potem okazuje się, ze ma w sobie tyle siły, że idzie dalej...obolały...ale nadal pełen wiary, że wszystko się ułoży...tylko ja się boję, że ta wiara niedługo mi się skończy...bo czasem już nie mam siły na to wszystko...

Mimo wszystko życzę Wam dobrej nocki dziewczynki...będzie dobrze...musi być...każda z nas w 2012 roku urodzi śliczną zdrową dzidzię...lub nawet bliźniaki...

Buziaki
 
Bibianaprzyszła do nas po wielkiej tragedii jaka ją spotkała szukając oparcia a daje nam tu największą lekcję siły i pokory.
Musisz wiedziec Bibianko, że twój aniołek pomaga też nam

kasia mroweczka- super blondasek!!!!! fajnie ze dodalas owada, bo te numerki faktycznie się myla przy tych wszystkich naszych kaskach

As- wazne ze mozesz choc trochę ulzyć tacie. Życzę wam wytrwałości w walce z chorobą.

A u mnie, no cóż, chyba mnie zlinczujecie, ale z moją głową dzieje się cos niedobrego.
chcę wierzyć w to dziecko jak najbardziej na świecie, nie potrafię. wiem że nie powinnam w nie wątpić, ale niestety zwątpienie przychodzi często.
Muszę sobie "przypominać" ze jestem w ciązy. nie jest to dla mnie tak oczywisty stan jak w pierwszej ciązy.
Myślałam, ze jak zajdę przestanę myslec tak często o chłopcach, to nie prawda, myślę o nich codziennie, kocham je nad zycie.
Boję się ze tego dziecka nie kocham, albo raczej boję się je pokochać... moze boję się je stracić.. nie wiem

chyba za dużo myślę
 
Kasia z mrowka! Ale masz fajnego goscia! Swietny usmiech ma, lapie za serce.
As, zdecydowanie jak sie czlowiek nie rusza to sie rozne takie drobne przykurcze robia, ale dobra jestes ze na to wpadlas.
U nas... Lipa, @ sie przetacza z sila wodospadu, doprowadzajac mnie z lekka do "nerwicy przeziebionej". Poza tym CAt Protection wypiela sie na grzdyle, ale przynajmniej dali namiar na inna organizacje i ci z kolei maja dzis wpasc przed poludniem. NIe wiem czy zabrac, czy tylko obejrzec... Jak dla mnie moga na razie zostawic, pod warunkiem ze zapewnia weta. Duzo nie trzeba - zeby tylko odrobaczyc i w te oczka zagladnac, szczegolnie Paprochowi bo on ma nadal dosc biedne. No i sukces mamy - jeden gnojek mi wczoraj mruczal na kolanach. Przez chwile tylko, ale koty mrucza albo kiedy sa wyluzowane, albo kiedy sa smiertelnie przerazone, lub bardzo zle sie czuja. Zwazywszy ze gnojek drapany pod szyjka nie uciekal, ze jest to ten najsmielszy gowniarza w stadku... Podobalo mu sie.
 
Kochane moje mam do Was prośbę podam zaraz link grupa mojego Lucyferka bierze udział w konkursie a do wygrania jest plac zabaw dla dzieci proszę zagłosujcie na plakat grupy: Barlinek Przedszkole Nr1 grupa Motylki:p Z góry Wam serdecznie dziękuję:):):)

www.postronienatury.pl/konkurs-na-plakat/plakaty/wszystkie-grupy/strona,1.html

Bibianko pełen szacun do Ciebie z mojej strony, po stracie męża w 2007 roku myślałam że to koniec ale tak jak powiedziałaś nie sztuką było się załamać sztuką było przetrwac i pokazać wszystkim i sobie że DAMY RADĘ i wierzę w ciebie Kobieto Ściskam mocno

Emy przeciez wiesz że chłopców ci nikt już nie wróci i zawsze będziesz ich wspominać choć ja mam drugiego męża o moim Pawle myślę codziennie i codziennie z nim rozmawiam i kocham go całm sercem tak jest też w Twoim przypadku i we wszystkich naszych przypadkach to co straciliśmy nigdy już nie powróci musimy to zaakceptować inaczej pogubimy się w tym świecie dziewczyny naprzód trzeba iść uśmiechać się do siebie i wierzyć że i do nas sie los uśmiechnie BO UŚMIECHNIE!!!! JA W TO WIERZE I ZJOLA NAPEWNO TEŻ:) więc proszę o pozytywne myślenie obejrzyjcie sobie film SEKRET daje do myślenia oj daje mi pomógł może i wam też

Buziaki wszystkim a nowym mamusiom na forum zyczę wytrwałości i przytulam
 
reklama
Motylki górą :-D:-D Poszło i ode mnie. :tak::-):-)
Dziewczynki dziękuję za miłe słowa.

Wczoraj się kontaktowałam jeszcze z Andrzejem ,fizjoterapeutą mojego Kubusia i powiedział,że dobrze by było jeszcze jakieś ćwiczenia tacie zaproponować.
Na dziś ma mi przynieść 2 zestawy ćwiczeń ,więc jeszcze rahabilitację będę robić taką delikatną .:happy2::happy2:
Nie mam czasu z wami popisać,bo zaraz po młodego jadę do szkoły ,a na 14 do pracy,potem z pracy do tatulka i pewnie wieczorkiem wrócę.
No to zapowiada mi się ciekawy dzien.:szok::szok::-D:-D:-D
 
Do góry