reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kasia2011 nam na szczęście jeszcze nikt grobu nie okradł, ale my mamy ochrone na cmentarzu....
Dzisiaj pojechałam zasadzić kwiatuszki u Filipka i obok niego pochowali małego miesięcznego chłopczyka:-(

ja też nie rozumiem tych matek...mają swoje dzieci i zamiast z tego się cieszyć to narzekają, ja bym oddała wszystko aby mój synuś mógł żyć, a inne matki biją swoje dzieci, rzucają nimi o ścianę nie wiem jak można być takim człowiekiem.

nie umiem pochować jego rzeczy, czuję sie tak jakbym go wyrzucała ze swojego życia....i wciąż mam nadzieję, że to tylko sen, że rano się obudzę a w łóżeczku słodko spać będzie Filipek, że otworzy oczka i powie mama....

boli mnie to ze nie mam komu się wygadać, nie umiem pokazać, że mnie boli, przed innymi ludżmi staram się żyć normalnie, żeby nikt się nie litował nade mną, a jak jestem sama w domu to łez nie umiem powstrzymać, a ból serce mi rozrywa, czasem mam mysli samobójcze, ale wiem że mój mąż by tego nie przezył....a ja tak pragnę być z Filipkiem, boję się, że tęskni za mną i nie ma kto go przytulić...
 
reklama
witajcie
dawno tu nie pisałam, ale czytam Was :-)

Bibianna - strasznie mnei dotkneła Wasza tragedia... te daty i dla mnei są szczególne. 13.01 urodził sie mój Filipek :)-) ), a 19.02 miała urodziś sie nasza Jagódka... nie potafię sobie wyobrazic Twojego bólu. Mogę Cię tylko zapewnić, ze Twój Filipek jest bezpieczny i szczęsliwy w ramionach Jezusa.
Nie wiem czy pisałaś juz o tym, czy chcesz pisac... jaka była przyczyna odejścia Waszego Synka?
 
Bibiana, daj sobie troche czasu. Musisz przezyc swoja zalobe. Moze na razie zostaw pokoik taki jaki jest. Placz ile wlezie. To pomaga. Szybie z odciskami raczek koniecznie zrob zdjecia. Moze kiedys w tym pokoju zamieszka rodzenstwo Twojego synka :) ja sprzatalam przygotowany pokoj mojego dziecka po kilku godzinach, jak sie dowiedzialam, ze serduszko nie bije. Bylam chyba jeszcze w szoku. Ciesze sie bardzo z tej decyzji, ale to byla inna sytuacja niz Twoja. Ja mojego dziecka nie zdarzylam poznac... Nosze go w sercu. Codziennie o nim mysle.
Jesli nie bedziesz dawala rady, to skorzystaj moze z psychologa. Mi ostatnio wszystko sie wali, na razie czuje, ze jest ok, ale nie wiem jak dlugo to jeszcze udzwigne...

Czesc dziewczyny w ogole. Podczytuje Was ostatnio bardzo intensywnie. Czas przestac zagladac na watek szczesliwych mamus. Nie pasuje tam, a nie ukrywam, ze jestem zazdrosna. Ale ciesze sie, ze wszystkie porodzily zdrowe dzieciaczki. Mnie sie nie udalo i trace nadzieje, ze kiedys sie uda.

Bede mogla sobie tutaj czasami ponarzekac?
 
Witam.
piszę do Was a w około mnie leżą same książki.:-D:-D:-D
Maksymalna wariatka ze mnie z tą nauką.:baffled::-D:-D:-D
Miałam nie pisać ,ale po przemyśleniu Wam napiszę.
Śniły mi się dziś rano wszystkie 4 moje kochane aniołki.
Biegały po pięknej łące i bawiły się w kółko graniaste .
Siedziałam na trawie i patrzyłam na nie jak wesoło podskakują i jak się cieszą.
Nagle czar prysnął ,zadzwonił budzik i obudziłam się :szok::szok::szok::baffled::baffled::baffled::sorry2::sorry2::sorry2:.
Kurcze ,ale los zrobił mi prima aprylis....:crazy::crazy::crazy:
Nie chciałam się wcale obudzić :no::no::no:
Tęsknię za moimi maleństwami.
Dla moich i Waszych aniołków zapalam światełka .
(*) (*) (*) (*) (*) (*) (*)......
 
aga_cina milo nam bedzie jak zostaniesz z nami i narzekaj ile wlezie my tez i po to jestesmy i uda ci sie urodzic sliczne rozowiutkie bobo nigdy zadne inne dziecie nie zastapi ci tego pierwszego ale te nastepne tez tak mocno obdarowujesz miloscia tak jak synka zobaczysz bedzie dobrze trzymam kciuki zeby tak bylo :-)
 
Bibiana Twoja historia bardzo pasuje do historii mojej córeczki.
Klaudia miała 4 miesiące jak trafiła do szpitala z podejrzeniem zatrucia pokarmowego na oddział na Działdowskiej.
Dobrze ,że była tam kompetentna osoba,która zauważyła,że to nie zatrucie ,bo za 20 minut już by jej nie uratowali....
Więcej możesz poczytać na moim blogu .Link jest w mojej sygnaturce.
Tak bardzo mi przykro.:-:)-(
(*) (*) (*) Dla Twojego syneczka.
ps.
Jeśli to była sepsa bakteryjna (którą sugerowali podając antybiotyk)to pod koniec życia jednym z ostatnich objawów są pękające naczynka :baffled::baffled::baffled:
Klaudia takie już miała jak ją podłączali pod chemioterapeutyki.
lekarz powiedział,"jak trafiliśmy z lekiem i przeżyje do 6 rano to jest szansa .
Lecimy w ciemno,być może się uda ..."
 
Bibiana wiem, że to ci synka nie zwróci ale może złóż zawiadomienie do prokuratury, rzadko wygrywa się takie sprawy ale nóź widelec... Ja to jestem za tym, żeby za ewidentne błędy lekarze odpowiadali przed sądem!!!! Rozumiem każdy może się mylić i to czasem tragicznie, ale w większości przypadków jak matka przychodzi z dzieckiem do szpitala to traktowana jest jak panikara, przeciez nic sie nie dzieje itp
 
Magnusik ja chyba nie chce się sądzić, wiem że inne dziecko mogło by nie być "leczonym" przez tych lekarzy tym bardziej, że po niecałych 2 tygodniach zmarło tam dziecko które miało źle podany lek, ale ja nie chce żeby teraz robili sekcje zwłok...pochowaliśmy naszego syna w sercu jest ogromny ból, ale jak ja bym się dowiedziała, że rzeczywiście to wina tych lekarzy to bym chyba ich .....

As 76 widzisz mieliście dużo szczęścia i cieszę się że trafiliście na taką właściwą osobę, my tego szczęścia nie mieliśmy...niestety nasz syn zapłacił za to życiem.....choć z drugiej strony wolę myśleć, że taki był plan Boga, że tak miało być....wiadomo że nigdy się z tym nie pogodzę, wyrzuty sumienia na zawsze pozostaną...ale musimy z mężem jakoś żyć....choć wcale się nie chce
 
reklama
Hej dziewczyny!

Dzis dosc pozna, ale wzielam sie dzisiaj ostro za pożadki i prasowanie, az mnie brzuch rozbolał. Wieczor przelezalam przed telewizorem.

Witam nowe aniołkowe mamy.
[*] dla waszych aniołkow. Szkoda ze poznajemy sie w takich okolicznosciach

winki- jak badania? nic nie napisalas, mam nadzieje ze wszystko w porzadku

Bibiana
- chciałabym cos mądrego napisac, ale brak mi słów na taką tragedię

kasia2011, obawiam sie ze nic nie poradzisz na znikajace rzeczy z grobu. tu jest tak samo, ale najczesciej dzieci, ktore szwedaja sie po cmentarzach, zabieraja kwiatki baloniki, maskotki. nie da sie nic zrobic, cmentarz jest otwarty dla wszystkich.
Za kazdym razem jak przychodze to grob chłopcow jest pusty, chociaz zawsze cos przynosze

czarna, kłaczek, zjola Ale bylaby piekna niespodzianka jakby sie wam wszystkim w tym m-cu udalo, zwlaszcza ze w dosc nietypowych okolicznosciach. &&&&&&&&&&&&&&&&&& dodatkowo jankesowa rozdaje bezrobotne bociany! jej narazie są malo potrzebne

zjola pozostaje cierpliwie czekac na rozwoj styuacji, mozliwe ze to bylo plamienie implantacyjne, ha! Ale jazda! nie powiem, będzie wesoło jak sie okaze ze zmontowaliscie dziecię w brodziku

klaczek trzymam kciuki. jestem przekonana, ze jak znajdziesz prace to sie okarze ze zaciazylas :)

Mart- trzymaj sie kochana, musisz sie zmierzyc z bólem. mam nadzieję, ze z dnia na dzien będzie ci lżej
 
Do góry