Dzięki dziewczyny za wsparcie, tylko widzicie, problem polega na tym, że jak wszyscy dowiedzieli się że jestem w ciąży, to cieszyli się razem ze mną, a potem razem ze mną płakali... Za pierwszym razem było jednak łatwiej, nie byłam tak zżyta, poza tym współpracowników mniej. Teraz pracuję w molochu zatrudniającym niemalże 400 osób mieszczących się w jednym budynku. Możecie sobie tylko wyobrazić jak trudno w takim miejscu utrzymać coś w tajemnicy. Poza tym ciężarówki ze zwolnieniami chodzą wręcz całymi stadami, a pracuję w zespole w którym również znajdują się kadry. I właśnie stąd moje obawy. Ale liczę na mojego kolegę z zespołu, który zawsze potrafi mnie rozkręcić. On też po przejściach. Urodził mu się synek w 22 tygodniu i w szpitalu powiedzieli, że będzie potraktowany jak poronienie, bo najprawdopodbniej nie przeżyje. Przez kolejne półtorej roku lekarze nadl nie dawali pełnych szans na życie. Ale całe szczęście synek ma już prawie 3 latka i rośnie zdrowo.
Dobrej nocki wszystkim
Dobrej nocki wszystkim