Emy – i co Twój mąż na to Twoje gadanie?
Mój mąż dzielnie to znosi, chyba nie ma wyjścia
Dba o mnie, często przytula i raczej woli się nie odzywać, żeby mnie nie rozdrażnić
witajcie
Emy-rozumie twój nastrój, jesteś naładowana hormonami takie myśli same napływają. Ja 2 lata walczyłam po poronieniu o maleństwo. przeszłam cała stymulację i miałam tak jak ty ani jeden się nie zapłodnił.Po pół roku lekarz nam oznajmił że mamy się przygotowywać do invitro bo nie ma szans. tez się poddałam bo te hormony mnie wykańczały maksymalnie zadecydowaliśmy odpuścić na jakiś czas. Pojechałam na wakacje zaczęłam normalnie żyć i po 3 cyklach ciąża samoistna
.Oczywiście tak zaliczyłam jeszcze 2 straty ale teraz jest Lena.
Nie podawaj się serce bo warto walczyć. Możesz mieć miliony komórek ale psychika zawodzi i nie zajdziesz w ciąże.
A twojemu mężowi jest napewno przykro jak mu tak powiedziłąś bo on cierpi razem z toba ale napewno kocha Cię nad życie.I jakby chciał mieć dziecko to by już dawno odszedł do innej a tak jest z Tobą.
dzięki, kochana za twoj post. jakoś lżej na sercu, kiedy wiem, ze jest ktoś kto przeszedł to samo co ja. doszłam do etapu, kiedy nie chcę już się "starać" o dziecko. Jak narazie wszystko mi jedno, walczyc już nie będę
emy strasznie ci zazdroszcze slonca i tego ciepelka....nie zalamuj sie, bo ci nie wolno...kochana nie odbieraj mi ststusu najwiekszego dola na tym forum.....jestes silna kobietka i dasz rade.....bo jak co to to biore urlop, lece do hurghady i bedziemy zasypywac -zapijac doly na plazy;-)
wrocilam z pracy cala noc mordowalam sie z aparatem ale naprawilam gada, naszczescie byl spokoj, no ale w szpitalu to nigdy nic nie wiadomo, a zaraz robie sie na bostwo i jade na "romea i julie"
milego weekendu walentynowego dziewczynki......mysle ze po 8 marca bedzie nowy wysyp fasolek:-)
trzymam cię za słowo! Wpadaj w każdej chwili! Nie bój się nie odbiorę ci twojego statusu. chociaż, aż takiego dola to ty nie masz
Milego spektaklu, moze znajdzie się tam jakis Romeo???????????!!!!!!!
a więc beta przyrosła o 150 % ( z 308 na 770) więc jest ok. Czekam na wyniki tsh, ft4, progesteronu , tokso i cytomegalii. I odliczam dni.. Na pierwsze usg jade 24 lutego.
pozdrawiam Was dziewczynki!!!!
gratki!!!! oby tak dalej
Dorota, ja tez mam PCOS i pamiętam, ze raz lekarz dał mi zamiast clo lek na cos innego, nie byla to cukrzyca, ale chyba lek podawany w jakis formach bialaczki? nie pamiętam. i tak go nie wzięłam, wolałam clo. w kazdym razie sa takie leki, ktorych skutkiem ubocznym jest stymulacja owulacji.
kochane, pozdrawiam was wszystkie!
życzę miłej soboty.
Ja niestety do pracy o 23.00, przylot
nie chce mi sie jak diabli.
Obiad w proszku, nie wiem co ugotować i chyba wyciągnę męża na miasto cos zjesc, bo nie mam sily myslec, ani stac w kuchni