Witam babeczki!
Trochę poczytałam ale nie jestem w stanie każdej odpisać tak dużo żeście naskrobały.
Kłaczku ! Gratulacje! Szybka jesteś! Jak by co, to mam dwa opakowania Luteiny doustnej. Mogę podesłać
Kasiawd widzę, że i tobie się udało! Czy robiłaś jakieś badania i znalazłaś przyczynę swoich niepowodzeń? Bo ja nie wiem, czy się badać, czy iść na całość?
Karolciu ja też dostałam skierowanie na czynnik V Leiden, ale prywatnie kosztuje 250 zł z Uroginu. Na razie muszę odpuścić

Cieszę się, że znalazłaś przyczynę. Teraz już będzie z górki!
U mnie obniżenie nastroju. Cieszę się waszym szczęściem ale sama czuję, że u mnie i tak nic nie wyjdzie. Mam w nosie badania, na które z funduszu trzeba czekać w nieskończoność a prywatnie na razie mnie nie stać. Mój M nie ma ochoty na starania i chyba sobie odpuścił. Powiedział, że nie będzie wydawał kupy kasy na badania, które mogą i tak niczego nie wykryć i że nie wszyscy muszą mieć dzieci. Ja stwierdziłam, że nie zamierzam się już bawić w kotka i myszkę i nie będę czekała na żadne zielone światełko tylko po prostu nie będę się zabezpieczać (jak już M gumek zabraknie, bo uczepił się twardo, ale nie lubi kupować w sklepie, więc zamawiamy przez internet) a jak coś będzie, to będzie. Mam jednak przeczucie, że następna ciąża skończy się powtórką z rozrywki. Gdybym zaszła jeszcze w ciążę, to do gina pójdę w 12 tygodniu a luteiny do ust już nie wezmę. Kończę z prywatnymi wizytami i z całym tym cyrkiem, może wtedy na złość się uda. Tak było z moją pierwszą ciążą i była udana ot co.
W domu kłopoty. Mam babcię w szpitalu po operacji a syna odwożę dzisiaj do szpitala, bo jego stan nadal nie uległ poprawie. Do d...y to wszystko.
Zaglądnę czasem, ale ...
Pozdrawiam Was wszystkie i życzę wszystkim fury dzieciaczków
