reklama
A
Anulka198424
Gość
zobaczymy co lekarz powie juz sie nei stresuje a jak bedzie kazal powtorzyc to to zrobieAnulka a nie lepiej w poniedziałek zrobić jeszcze raz bete ? Przy niskiej becie nic jeszcze może nie być widać na usg i będziesz się niepotrzebnie stresowała.
Onaxxx przykro mi, ze nie masz bliskiej osoby, która może ci pomóc, tym bardziej udaj się do psychoterapeuty, może tym razem kogoś innego niż u tego co byłaś? A poza tym masz nas, my cię rozumiemy, wiemy co czujesz!! Zostań i pisz z nami kiedy masz ochotę. Ból nigdy nie minie po stracie, natomiast z każdym dniem nauczysz się z nim żyć.
Onaxxx Kłaczek dobrze napisała...
dla mnie to dziwne z Asjak moze tak dlugo męczyć się i ronić.nie rozumiem lekarzy
ja walczyłam do końca o moje skarby,wierzyłam i odliczałam każdy dzień.ale jak usłyszałam,ze już główkę widać i musimy urodzić,i ze nie będą ratować dziewczynek chcialam miec jak najszybciej to za sobą
dla mnie to dziwne z Asjak moze tak dlugo męczyć się i ronić.nie rozumiem lekarzy
ja walczyłam do końca o moje skarby,wierzyłam i odliczałam każdy dzień.ale jak usłyszałam,ze już główkę widać i musimy urodzić,i ze nie będą ratować dziewczynek chcialam miec jak najszybciej to za sobą
A
Anulka198424
Gość
laseczki wytlumaczycie mi jak stwierdzic czy macica jest zamknieta czy otwarta??
wogole macice mam taka jakby spuchla tak odczuwam...a okropnie sie ciasna zrobila co to moze znaczyc??
a ja wlasnie bede wchloaniac mizerie z ogoreczkiem i pomidorkiem plus cebulka mniam
wogole macice mam taka jakby spuchla tak odczuwam...a okropnie sie ciasna zrobila co to moze znaczyc??
a ja wlasnie bede wchloaniac mizerie z ogoreczkiem i pomidorkiem plus cebulka mniam
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Emy
Fanka BB :)
onaxxx, tak bardzo chcialabym zebys wylazla z tego kompa i moglabym cie chociaz przytulic. kochana, tak mi przykro. wiesz najgorsze jest kiedy dochodzimy do wniosku, ze lidzie na ktorych najbardziej nam zalezy wcale nas nie znają.
a wniosek jest jeden, trzeba myslec tylko i wyłącznie o sobie i o swoim szczęsciu. Nie przejmuj sie tym co ci gadają, widocznie to im btrakuje rownowagi psychicznej a przedewszystkim ludzkiej twarzy.
Wiem, ze to dla ciebie zadne pocieszenie, ale uwierz mi, ze gdyby kazda z nas zaczęła opowiadac o swoim zyciu okazałoby się ze to niezle dramaty i conajmniej telenowele brazylijskie.
a zycie jest cholernie cięzkie. pewnego dnia budzisz się i wszystko staje do gory nogami, a ty zostajesz sama i nie wiesz kim jestes. uwierz mi, zdarzało się wyc dzien i noc z bezsilnosci i strachu, co ja zrobię jutro. i z naszymi męzami tez nie jest łatwo, nawet jesli z postow wynika ze sa tacy cacy i do rany przyłóz, to napewno kazda z nas przeszła ze swoim wiele
i niestety najczesciej udany zwiazek jest między ludzmi, ktorzy przeszli w zyciu swoje i nauczyli się na swoim doswiadczeniu. To czego doswiadczasz jest trudne i boli, ale pozwoli ci kiedys zbudowac szczęście
agniesia, badalam tarczyce, jest ok
elzbietka, no to mamy tak samo. dziwi mnie tylko jedno. jesli test jest wadliwy powinien wogole nic nie wskazywac a nie 2 krechy. wiesz, ja dzisiaj wstałam z nową myślą, że to nie byla moja krew i powtarzam w kolko "jestem w ciazy" "jestem w ciazy" moze pomoze
ale nie rozpaczam, jest ok. w nastepnym cyklu nie ma zmiłuj. co drugi dzien działamy.
trzymam kciuki zeby @ nie przyszła, i zeby to byla dzidzia
nawet sobie nie wyobrazam co musi teraz przechodzic As. Zeby jej sie nie wdała zadna infekcja od noszenia tego wszystkiego tyle czasu
a wniosek jest jeden, trzeba myslec tylko i wyłącznie o sobie i o swoim szczęsciu. Nie przejmuj sie tym co ci gadają, widocznie to im btrakuje rownowagi psychicznej a przedewszystkim ludzkiej twarzy.
Wiem, ze to dla ciebie zadne pocieszenie, ale uwierz mi, ze gdyby kazda z nas zaczęła opowiadac o swoim zyciu okazałoby się ze to niezle dramaty i conajmniej telenowele brazylijskie.
a zycie jest cholernie cięzkie. pewnego dnia budzisz się i wszystko staje do gory nogami, a ty zostajesz sama i nie wiesz kim jestes. uwierz mi, zdarzało się wyc dzien i noc z bezsilnosci i strachu, co ja zrobię jutro. i z naszymi męzami tez nie jest łatwo, nawet jesli z postow wynika ze sa tacy cacy i do rany przyłóz, to napewno kazda z nas przeszła ze swoim wiele
i niestety najczesciej udany zwiazek jest między ludzmi, ktorzy przeszli w zyciu swoje i nauczyli się na swoim doswiadczeniu. To czego doswiadczasz jest trudne i boli, ale pozwoli ci kiedys zbudowac szczęście
agniesia, badalam tarczyce, jest ok
elzbietka, no to mamy tak samo. dziwi mnie tylko jedno. jesli test jest wadliwy powinien wogole nic nie wskazywac a nie 2 krechy. wiesz, ja dzisiaj wstałam z nową myślą, że to nie byla moja krew i powtarzam w kolko "jestem w ciazy" "jestem w ciazy" moze pomoze
ale nie rozpaczam, jest ok. w nastepnym cyklu nie ma zmiłuj. co drugi dzien działamy.
trzymam kciuki zeby @ nie przyszła, i zeby to byla dzidzia
nawet sobie nie wyobrazam co musi teraz przechodzic As. Zeby jej sie nie wdała zadna infekcja od noszenia tego wszystkiego tyle czasu
Ostatnia edycja:
Emy
Fanka BB :)
onaxxx, teraz mi się przypomniało. moja mama na wiesc o tym ze spodziewamy się blizniakow powiedziala, ze teraz to jest PODWOJNIE NIESZCZĘSLIWA. Wiadomosc o tym ze je straciłam przyjela z ulgą (czego nawet nie potrafila ukryc)i powiedziala, ze tak w zyciu jest. Kiedy po chemii przylecialam do pl odwiedzic rodzinę i odpoczac od calej sytuacji i pozwolic mezowi odetchnąc, pewnego dnia zaczela sie czepiac, nawet nie pamietam o co. powiedzialam zeby tego nie robila, ze przyjechalam do niej odpocząc. A kochana mamusia na to: "od czego odpocząc!!!!?"
"pochowałam dzieci"
nie zgadniesz co odpowiedziała
"i co z tego, ja tez pochowalam dzieci?!!"
tak, tylko 50 lat temu, zresztą niewazne. ciesze sie ze jestem daleko, na koncu swiata. nie dzwonie, nie mam siły. ludzie sa okrutni, zwłaszcza ci najblizsi
"pochowałam dzieci"
nie zgadniesz co odpowiedziała
"i co z tego, ja tez pochowalam dzieci?!!"
tak, tylko 50 lat temu, zresztą niewazne. ciesze sie ze jestem daleko, na koncu swiata. nie dzwonie, nie mam siły. ludzie sa okrutni, zwłaszcza ci najblizsi
Emy, Twoja mama zachowuje się w sposób dla mnie niezrozumiały, jedyne co mi przyszło do głowy że może nie akceptuje Twojego męża i stąd to "podwójnie nieszczęśliwa". Albo za cholerę nie chce jeszcze być babcią co też się zdarza. Natomiast fakt że ona też pochowała dzieci... Matka mojego eks straciła swoje pierwsze dziecko przy porodzie. Dziewczynkę. Była bardzo duża, dodatkowo owinięta pępowiną, a te z górką 60 lat temu rodziło się najczęściej w domu... Zawsze kiedy o tym wspominała miała w oczach łzy. ZAWSZE! To dziecko wciąż było dla niej ważne. Więc z Twoją mamusią coś chyba jest nie tak - albo nie czuje, albo wyparła.Tylko nie rozumiem braku współczucia dla własnej córki, ale czy ja muszę wszystko rozumieć? Moja mama na ciąże urodziła trójkę zdrowych dzieci, więc doświadczenie tego typu jest jej obce, ale wiem że mnie rozumie.
Sytuacji As też do końca nie kumam, myślę że lekarze chcą rozwiązać problem możliwie nieinwazyjnie, jak najbardziej naturalnie i stąd najpierw czekanie na samoistną reakcję organizmu, potem tabletki i znów czekanie. Oszczędzają organizm matki. I pewnie zakładają że gdyby po tabletkach coś się zaczęło nie tak, to As będzie na tyle opanowana żeby się zapakować w jakiś transport i przyjechać do szpitala. W sumie wydaje się że z dwojga złego w domu jakby bardziej przyjaźnie niż na szpitalnym łóżku.
Mam dziś kiepski dzień - mija 5 miesięcy. O tej porze byłam już po usg, czekałam na zabieg. Jest mi smutno. Dla rozluźnienia atmosfery, pozwolę sobie wrzucić coś (O, częstochowskich rymów jasnogórska potęgo - jak pisał Stachura) co skleciłam po kolejnym popisie niemojego kota który mieszka z nami.
Do tymczasa
pytam dziada... co ty robisz?
wleź nim sikniesz do kuwety
nie wystarczy wsadzić głowy
tyłek trzeba też niestety
wystająca w dziury dupa
daje sik wprost na podłogę
tobie zwisa i powiewa
a ja tylko ścierać mogę
patrzy drań wywala gały
w których tli się coś i pali
gdyby mógł pewnie by odrzekł:
wiesz co stara? mnie to wali!
Sytuacji As też do końca nie kumam, myślę że lekarze chcą rozwiązać problem możliwie nieinwazyjnie, jak najbardziej naturalnie i stąd najpierw czekanie na samoistną reakcję organizmu, potem tabletki i znów czekanie. Oszczędzają organizm matki. I pewnie zakładają że gdyby po tabletkach coś się zaczęło nie tak, to As będzie na tyle opanowana żeby się zapakować w jakiś transport i przyjechać do szpitala. W sumie wydaje się że z dwojga złego w domu jakby bardziej przyjaźnie niż na szpitalnym łóżku.
Mam dziś kiepski dzień - mija 5 miesięcy. O tej porze byłam już po usg, czekałam na zabieg. Jest mi smutno. Dla rozluźnienia atmosfery, pozwolę sobie wrzucić coś (O, częstochowskich rymów jasnogórska potęgo - jak pisał Stachura) co skleciłam po kolejnym popisie niemojego kota który mieszka z nami.
Do tymczasa
pytam dziada... co ty robisz?
wleź nim sikniesz do kuwety
nie wystarczy wsadzić głowy
tyłek trzeba też niestety
wystająca w dziury dupa
daje sik wprost na podłogę
tobie zwisa i powiewa
a ja tylko ścierać mogę
patrzy drań wywala gały
w których tli się coś i pali
gdyby mógł pewnie by odrzekł:
wiesz co stara? mnie to wali!
julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
Emy, dla mnie te Twoje wyniki, to jakieś niezrozumiałe.mówi się, że testy mogą się mylić, ale w drugą stronę,tj nie wykazać ciąży...faktycznie, jeśli @ nie przylezie, to powtórz test i betę.a jeśli chodzi o Twoją mamę-sorry, ale współczuję.powinna być dla Ciebie wsparciem, a nie walić po głowie z uśmiechem na twarzy.skoro sama to przeszła, to tym bardziej.no chyba że/znów przepraszam/było jej to na rękę...nie rozumiem..ale sama też spotkałam się z różnymi komentarzami i zachowaniami, które łamały mi serce i to wydawałoby się bliskich osób.do dziś nie mogę pewnych kwestii zapomnieć mojej teściowej i już pewnie nie zapomnę, więc toleruję ją ze względu na męża.wiesz mądrzy ludzie wiedzą kiedy przestać kłapać, żeby nie powiedzieć za dużo;no ale głupich niestety też na naszej drodze nie brakuje...
Anulka, a na wyniku z lab nie masz norm podanych?generalnie to betę powinno się robić z tego co w moi lab mówili min 2 tyg po przewidywanym zapłodnieniu...a nie za bardzo wiem o co Ci chodzi z tą macicą...jakim cudem wiesz, czy jest ciasna?to może o szyjkę Ci chodzi...jeśli tak, to lepiej tam sobie nie dłub póki nie wiesz, czy jest ciąża czy nie!!!
Onaxx, Słonko, przepraszam,jeśli Cię urażę, czy rozdrażnię, bo nie taką mam intencję, ale nasuwa mi się pytanie, czy Ty sama chcesz sobie pomóc w ogóle, czy wolisz tkwić w tym bólu i jak to Kłaczek powiedziała dłubać w ranie?może jednak już czas wziąć się porządnie za siebie.minęło już trochę czasu i Ola dobrze powiedziała, że trzeba iść dalej, nie tkwić w jednym miejscu.na pewno nie jesteś sama.na pewno jest ktoś, komu na Tobie zależy.na faceta gnojka trafiłaś, przyjaciółkę mam nadzieję już zmieniłaś.wokół jest wielu życzliwych ludzi tylko może nie chcesz ich do siebie dopuścić.bólem też trzeba umieć się dzielić, bo dzielony jest połową boleści.
As, ściskam Cię!!!nie rozumiem dlaczego lekarze skazują Cię na tak długą drogę przez ten koszmar...
Kłaczek, (*)przytulam.ale poezja niezła.może jakiś tomik.a może chociaż bloga załóż.myślę, że znalazłabyś wielu fanów z Twoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami życiowymi
Karolcia, trzymam kciuki za Was.jesteś dzielną dziewczyną, więc na pewno się uda spełnić największe marzenie!!!
Anulka, a na wyniku z lab nie masz norm podanych?generalnie to betę powinno się robić z tego co w moi lab mówili min 2 tyg po przewidywanym zapłodnieniu...a nie za bardzo wiem o co Ci chodzi z tą macicą...jakim cudem wiesz, czy jest ciasna?to może o szyjkę Ci chodzi...jeśli tak, to lepiej tam sobie nie dłub póki nie wiesz, czy jest ciąża czy nie!!!
Onaxx, Słonko, przepraszam,jeśli Cię urażę, czy rozdrażnię, bo nie taką mam intencję, ale nasuwa mi się pytanie, czy Ty sama chcesz sobie pomóc w ogóle, czy wolisz tkwić w tym bólu i jak to Kłaczek powiedziała dłubać w ranie?może jednak już czas wziąć się porządnie za siebie.minęło już trochę czasu i Ola dobrze powiedziała, że trzeba iść dalej, nie tkwić w jednym miejscu.na pewno nie jesteś sama.na pewno jest ktoś, komu na Tobie zależy.na faceta gnojka trafiłaś, przyjaciółkę mam nadzieję już zmieniłaś.wokół jest wielu życzliwych ludzi tylko może nie chcesz ich do siebie dopuścić.bólem też trzeba umieć się dzielić, bo dzielony jest połową boleści.
As, ściskam Cię!!!nie rozumiem dlaczego lekarze skazują Cię na tak długą drogę przez ten koszmar...
Kłaczek, (*)przytulam.ale poezja niezła.może jakiś tomik.a może chociaż bloga załóż.myślę, że znalazłabyś wielu fanów z Twoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami życiowymi
Karolcia, trzymam kciuki za Was.jesteś dzielną dziewczyną, więc na pewno się uda spełnić największe marzenie!!!
Ostatnia edycja:
mlodam
mama Oleńki
cześć Wam :-)
mam pytanko, straciłam niunie w lipcu, od tamtej pory miałam powiedzmy w normalnych dla mnie odstępach 2 @, w październiku czekałam na 3 ale nie przylazła. niestety nie ma się czego cieszyć, bo przylazła wczoraj, dwa tyg później wrrr, rozjechał mi się cały cykl wrr. czy powinnam się martwić? czy któraś może miała podobnie? teraz to ja nie wiem ile ten cykl będzie miał, i kiedy co w nim będzie. a od tego cyklu możemy zacząć działać.
pozdrawiam i idę Was poczytać troche.
mam pytanko, straciłam niunie w lipcu, od tamtej pory miałam powiedzmy w normalnych dla mnie odstępach 2 @, w październiku czekałam na 3 ale nie przylazła. niestety nie ma się czego cieszyć, bo przylazła wczoraj, dwa tyg później wrrr, rozjechał mi się cały cykl wrr. czy powinnam się martwić? czy któraś może miała podobnie? teraz to ja nie wiem ile ten cykl będzie miał, i kiedy co w nim będzie. a od tego cyklu możemy zacząć działać.
pozdrawiam i idę Was poczytać troche.
reklama
Witajcie dziewczynki.
Jestem w domu.
Widziałam ,że Karolcia Wam już napisała.
Konsylium trwało i trwało a mi z nerwów wirował świat.
Ostatecznie dostałam tabletki,które mi lekarz sam założył.
Odkładają zabieg,bo po zabiegu to z zajściem w ciążę różnie może być....:-(
Zostały znikome ilości.
Z 15 mm endo spadło na 5 mm ,ale pozostały wszystkie tkanki.:--(
Beta z 530 na 414
Podejrzewają ,że są wrośnięte ,bo gdyby nie były to dawno to powinno pójść po tamtym Duphastonie,który brałam na podtrzymanie.
U mnie sporą przeszkodą do zabiegu są duże żylaki macicy.
Bali się ,że przy łyżeczkowaniu mógłby któryś pęknąć i wtedy było by nieciekawie.
A nawet zakończyć się poważną operacją.
Do tego jestem po zapaleniu przydatków i też trochę osłabia całą regenerację.:---(
Ostatecznie to mi samej kazali podjąc decyzję .
Czy jeszcze próbujemy tabletkami czy już mam dość ,ale muszę wiedzieć ,że .... i wtedy powiedzieli mi o tych przeciwwskazaniach do zabiegu.
Ech życie...
Trudno trzeba żyć dalej.
Wyszłam z kliniki ,mąż odwiózł mnie do metra i obiecałam ,że wrócę do domu ;-)
Ale nie byłabym sobą ,gdybym jeszcze na zakupy sobie nie poszła ,odstresowałam się ,spojrzałam na świat z innej perspektywy.
I chyba pogodziłam się z rzeczywistością .
Tak musiało być ,teraz trzeba oprzytomnieć i zacząć walkę o lepsze jutro.
Jutro też jest dzień i to od nas zależy jak go przeżyjemy.:-):-):-)
Dzięki dziewczyny za wsparcie.
Bez Was chyba bym nie dała rady...
Jestem w domu.
Widziałam ,że Karolcia Wam już napisała.
Konsylium trwało i trwało a mi z nerwów wirował świat.
Ostatecznie dostałam tabletki,które mi lekarz sam założył.
Odkładają zabieg,bo po zabiegu to z zajściem w ciążę różnie może być....:-(
Zostały znikome ilości.
Z 15 mm endo spadło na 5 mm ,ale pozostały wszystkie tkanki.:--(
Beta z 530 na 414
Podejrzewają ,że są wrośnięte ,bo gdyby nie były to dawno to powinno pójść po tamtym Duphastonie,który brałam na podtrzymanie.
U mnie sporą przeszkodą do zabiegu są duże żylaki macicy.
Bali się ,że przy łyżeczkowaniu mógłby któryś pęknąć i wtedy było by nieciekawie.
A nawet zakończyć się poważną operacją.
Do tego jestem po zapaleniu przydatków i też trochę osłabia całą regenerację.:---(
Ostatecznie to mi samej kazali podjąc decyzję .
Czy jeszcze próbujemy tabletkami czy już mam dość ,ale muszę wiedzieć ,że .... i wtedy powiedzieli mi o tych przeciwwskazaniach do zabiegu.
Ech życie...
Trudno trzeba żyć dalej.
Wyszłam z kliniki ,mąż odwiózł mnie do metra i obiecałam ,że wrócę do domu ;-)
Ale nie byłabym sobą ,gdybym jeszcze na zakupy sobie nie poszła ,odstresowałam się ,spojrzałam na świat z innej perspektywy.
I chyba pogodziłam się z rzeczywistością .
Tak musiało być ,teraz trzeba oprzytomnieć i zacząć walkę o lepsze jutro.
Jutro też jest dzień i to od nas zależy jak go przeżyjemy.:-):-):-)
Dzięki dziewczyny za wsparcie.
Bez Was chyba bym nie dała rady...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 67 tys
Podziel się: