reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

wisienka- serdeczne gratulacje...
nic tak nie cieszy jak dwie kreseczki wsród jednej z nas....

Swoją drogą dla mnie to będą bardzo ciężkie święta....
Gdyby nie strata Aniołka teremin porodu to byłby 1-3 listopad.... Czyli powinnam już prawie tulić swoje maleństwo... Czekać na jego pierwszy oddech, pierwszy krzyk... Cieszyć się, szykować na jego przybycie dom... Nie ma tego wszystkiego... Mogę tylko iść na cmentarz i zapalić lamkę na czyimś malutkim grobie, własnego nie ma... Zycie jest ciężkie... Mogę się tylko pomodlić, pomyśleć, pomarzyć, że mająć już własnego Aniołka nic złego sie stać nie może...Choć to ja powinnam opiekować sie swoim dzieckiem a nie ono mną...

Zapalam światełka dla wszystkich naszych aniołków
 
reklama
Ewcia, Gosia Lew, tak właśnie kombinuję żeby może nawet nie sprężać się w pocie czoła bo to dziś godzina zero, tylko spokojnie się bawić, aczkolwiek trudno jest się oprzeć takiej potrzebie kontroli sytuacji. Na zasadzie zeby nie co chwilę jak króliki bo chłop mi się jeszcze potem przydać może a w króliczym trybie to się na śmierć zajedzie, ale i nie przeoczyć właściwego momentu. Pomiary z budzikiem... Odpada - ja Rajmund ma na rano, to wstajemy o szóstej i jestem pół przytomna. Robię mu śniadanko, kawkę, miche do pracy i... przeważnie padam na godzinkę półtorej jajko dogotować. Z kolei jak ma nocki, to wstaję tuż po ósmej (i tu by można z termometrem podziałać), robię mu śniadanko i on idzie spać, a ja już sobie tam działam swoje. Jak ma wolne... Mmmm... A jak mój facet ma wolne to siedzimy długo wieczorem, potem długo się... , no, powiedzmy do snu układamy, tak ze wstajemy koło wpół do dziesiątej. Ale po tym do snu układaniu to lepiej żeby mnie wcześniej nikt nie ruszał, a w razie pożaru ostrożnie wynieść z łóżkiem w bezpieczne miejsce. Ech... Mam nadzieję że coś zaskoczy,ale udało mi się wrzucić taki luz, że tym razem to nie tak że widzimy się raz na parę miesięcy - tym razem ja nie zaskoczy teraz, to będzie następny cykl i kolejna szansa. To zmniejsza presję.
Lilijanno, ja nie kombinuję absolutnie nic na lewo. W tej chwili dłubię żeby mieć coś na obadanie rynku, jeśli temat będzie rokujący, spokojnie mogę pokombinować nad samozatrudnieniem, co (o ile dobrze słyszałam) w UK jest znacznie fajniejsze niż w Polsce. Moja choinka od paru lat ubierana jest w moje aniołki, dzwonki i gwiazdki z białej koronki, do tego tylko światło i złote, niezbyt grube łańcuchy - wygląda jak dla mnie ok. I ma duży plus - nawet jak kotom się ją uda wywrócić, a bywało i tak, nic się nie stłucze. No i zakurzone ozdoby wystarczy wyprać i ukrochmalić żeby były jak nowe.
Julitko, podkręciłaś mi nerwa. Pozytywnie. Zrobię tak jak Ty - zdanie że po 3 miesiącach wiedziałaś wszystko o swoim cyklu jest decydujące - jeżeli teraz nie zaskoczy, od @ zacznę sobie mierzyć. I niech się to moje paskudztwo spróbuje nabijać... I nie o ten trud zbożny mi idzie, a o kontrolę nad sytuacją, o wiedzę a może idący za nią spokój.
As, ja widziałam raz osobę ktora od kilku lat nie żyła, a drugi raz nieboszczyka podczas jego mszy pogrzebowej. Tylko wtedy myślałam że to ktoś z rodziny tak bardzo podobny. To był chrzestny mojej córki - mała miała ze 3 lata, była zima, w Pieninach. Poza nieboszczykiem, jego żoną i dziećmi, praktycznie nikogo nie znałam, to był młody, ledwie trzydziestokilkuletni człowiek, zostawił małe dzieci. Podczas mszy, moje dziecię zameldowało że chce siku - w tym wieku musi być już, potem jest za późno, stałyśmy na zewnątrz bo to malutki kościółek, wokół cmentarz też niewielki...Sprowadziłam córę w dół drogą wysadzoną drzewami, kombinując gdzie by tu, w końcu wysadziłam ją za drzewem, kawałek od cmentarza, tuż przy drodze - no, sorry, dziecko nie wytrzyma, a zanim się dokopałam przez wszystkie warstwy ubrań to i tak dzielna była. No i sobie tak sikała, z góry, od kościoła pokazał się schodzący facet - ksero nieboszczyka, tyle że jakby ciut młodszy, ale tak samo opalony, identycznie wyglądający, ubrany dość elegancko, tak właśnie jak na pogrzeb. Popatrzył na nas (głupio misię zrobiło że dziecko tak w czasie mszy, ale co poradzę), uśmiechnął się takim łobuzerskim trochę uśmiechem jak to nieboszczyk miał i poszedł w dół drogą. Kiedy się obejrzałam po chwili już go nie było - pomyślałam że albo pobiegł i zniknął za zakrętem, albo znalazł równie przyjazne drzewo co my. Po powrocie do domu, spytałam moją mamę, czy nieboszczyk miał brata bliźniaka - po prostu to podobieństwo mnie zaskoczyło i jakoś trzymało się w myślach. Moja mama znała bardziej dalszą rodzinę - miał tylko siostry. A jakiegoś kuzyna o dużym podobieństwie? Nie. Nikogo takiego. Później, sporo później, moja mama spytała o to wdowę... Nikogo takiego nie było na pogrzebie. Moja córka była jego ulubienicą.
Aga, poszłabym do gina.
 
ilonka, ucha do góry.
kłaczek, zaraz znajdę stronę w necie, z której ściągnęłam sobie kartę do zapisyw temp i innych info.oo proszę elektroniczne programy program nazywa się po prostu Karta.ja wolałam tu temp zapisywać niż na kartce wykresy robić.powodzenia, bylebyś się nie zniechęciła.a jak będziesz miała jakieś pyt to pisz, a postaram się pomóc
 
Czesc babeczki, melduje sie wieczorną porą.
Trochę jestem wsciekła bo w laboratorium nie zrobili jeszcze wynkow mojego progesteronu z czwartku 20dc, a ja juz sie nastawilam na wizyte u gina
Trudno, pójdę jutro

malutka gratuluję synka, pamiętam cię dobrze,chyba byłyśmy razem na sierpniówkach 2009. jestes przykładem na to ze wszystko moze się udac. pamiętam ze z twoimi stawami nie było najlepiej. no i ucałuj Bartusia od ciotki ;)

aga nie czytaj tyle w necie bo sie jeszcze niepotrzebnie nakręcisz ze cos zle jest, mnie kłuje jak mam owulacje. ale oczywiscie jak masz złe przeczucia to idz do gina

ilonka trzymam kciuki za następny cykl, głowa do góry. ja wiem ze to strasznie wkurza, ja zawsze rycze jak przychodzi @ i mam zal do całego swiata. ale kiedys sie przeciez musi udac.

kłaczku na żywioł idz i przyjemnego dorabiania uszu życzę

anulka nie trac nadziei, moze jeszcze cos z tego bedzie

kaska, cieszę się ze jestes, dla Karolka
[*]

buziaki
 
reklama
kłaczek nam gin powiedział, żeby nie codziennie, bo się zajedziemy, zniechęcimy a i tak nic z tego nie będzie, bo żołnierzyki będą słabe, ale co dwa dni wskazane i nie ma siły, żeby nie trafić. Ja mierzyłam temp, robiłam testy owulacyjne i zaszłam w ciąże niby w cyklu bez owulacji. Powiedziałam do S, że miesiąc spróbujemy tak co dwa dni i zobaczymy. No i się udało. Życzę przyjemnych staranek
 
Do góry