Właśnie oddzwonił lekarz.Dziękuje dziewczynki za odpowiedzi.
As- trzymaj sie kochana, a w razie kiedy sie zacznie to masz jechać so szpitala czy w domu to przejść?
Mam spokojnie czekać na pełne oczyszczenie ,a w razie podejrzanie dużego krwawienia jechać na Medicover .
Jak wszystko będzie dobrze to pod koniec tygodnia ,a nie we wtorek mam jechać na betkę i sprawdzić czy jest poniżej 1 .
Przyznał mi rację ,że robienie bety we wtorek nie ma sensu.;-)
Super wiadomości .Na razie jest lepiej niż podejrzewałam - maleństwo jest nawet większe niż powinno - wiec na razie wygląda na to, ze rozwija sie wzorcowo - przypomina nawet już człowieczka, widać główkę i kadłubek. Co prawda nie bardzo jeszcze widać rączki i nóżki, ale jakieś tam zawiązki i owszem. Maleństwo ma już 13mm, wiec wygląda na 7 tygodniowego brzdąca, a nie 6 tygodni i 5 dni.
Jestem troszkę spokojniejsza, choć strach związany z możliwością złapania anginy od Julci nadal mnie przygniata.
Kupa nerwów odeszła, więc jestem wypompowana jak balon - padam na pysk.
Jak miło się czyta :-):-):-)
Kochana moje gratulacje i naprawdę nudnych,normalnych przyszłych miesięcyWitam dziewczyny. Dzis zobaczyłam II. Boję się jak diabli. Nie mogłam długo uwierzyc, ze się udało. Teraz czekam na pierwsze UsG i jak zobaczę serduszko będe cieszyć się pełna geba. Trzymajcie kciuki.
Dla Stasia (*)Wisienka - gratuluję kreseczek I oby wszystko było dobrze przez kolejne miesiące
Agniesiar - trzymam kciuki za Maluszka.
As - wirtualnie przytulam...
A ja wróciłam niedawno do domu i padam już dziś. Co nie zmienia faktu, że od razu zaczęłam podczytywać, co u Was. Przyzwyczajam się powolutku
Byłam dziś rano na cmentarzu u mojego Stasia. Tym razem z mężem. I tak jakoś jest raźniej. Bo ostatnio jak poszłam sama, to potem nie mogłam przestać płakać...
Zaliczyłam też wizytę u gin. Na szczęście wszystko jest ok. Moje bóle brzucha są najprawdopodobniej efektem ogólnego zastania organizmu po długim leżakowaniu. W środku ponoć czyściutko. No i są szanse, że niedługo przyjdzie @. Mam nadzieję... A potem zacznę się z gin zastanawiać nad tym, jakie badania porobić... Dziwnie było oglądać swój pustu brzuch i nie obserwować w nim ruchu A jeszcze smutniej było mi, gdy czekałam na wizytę i słyszałam dochodzące z gabinetu dźwięki dziecięcego serduszka. Przypomniało mi się, kiedy mój mąż po raz pierwszy usłyszał serduszko Stasia i śmialiśmy się, że bije tak szybciutko, jak mała lokomotywa. Jutro mija miesiąc od porodu i odejścia Stasia
Dobrze,że u gin wszystko ok.
Teraz tylko @ i staranka u Was w pełni.