reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Anulka198424 - mnie w pierwszej (szcześliwej :-) ) ciąży piersi zaczeły boleć w sumie od dnia owulacji. oprócz bólu, były twarde i żyłki powyłaziły. innych objawów nie miałam. dopiero od 8 tyg zaczełam wymiotowac.
trzymam kciuki za dorodne II kreseczki :-) i w efekcie dorodnego bobaska za 8 miesiecy :-)

zjola,as... życie pomimo swojego niezaprzeczalnego piękna jest też okrutne.... czy nie wystarczy jednej starty? nie potrafię tego zrozumieć... mam nadzieję, ze to następna ciąża będzie miała juz niedługo swój szcześliwy początek. a 9 miersięcy później szcześliy koniec.
 
reklama
Julitka, tym "ptaszkiem" toś mnie zaskoczyła. Kurcza, nie używać! Dowcip polega na tym że ja mam odwrotnie - coś tam jeszcze wydukam metodą Kalego może, ale jednak, gorzej ze tych kulomiotów nie rozumiem. A w temacie wpadek... Byłam tu w ub. roku na Boże Narodzenie i pojechaliśmy do Donna Nook na plażę fok. Bo tam co roku przypływają foki i rodzą małe, potem są ze 2 miesiące aż odchowają. I te małe foczki są w zasięgu ręki, aż specjalne tablice stoją zeby ich nie głaskać bo to dzikie zwierzęta i takimi mają zostać. Z resztą foka rozpoznaje swoje małe po zapachu i takie głaskane mogłaby odrzucić. Dość że pojechaliśmy tam, Rajmund jeszcze parkował auto a ja pognałam za wydmy bo mało jaja nie zniosłam zeby zobaczyć foki w naturalnym środowisku. No i wpadłam na plaże, widzę że Rajmund się wyłania zza wydmy i wołam:"Rajmund, foki!Są foki! Chodź szybko, cała masa fok!" Jakaś Angielka popatrzyła na mnie jak na to co pies w trawie zostawia, obeszła szerokim łukiem... To obrzydzenie w oczach pamiętam do dziś. Skojarzenie przyszło później, już po powrocie do Scunthorpe, kiedy usłyszałam jakiegoś młodziana jak sadził w telefon: "A fuck (FOK).... coś tam... A fuck...) Od tej pory nie używam tu słów "foka" i"fakt".
Zjolu - masz rację - od kopania dupa twardnieje, czy jak to inni mawiają: co nas nie zabije to nas wzmocni. Będziemy walczyć.
 
A jeśli chodzi o zachowania Anglików.... W Krakowie potrafią z siebie robić straszne @@, aż anegdotyczne. Ich weekendy kawalerskie, z chlaniem na umór, z przebierankami (czasem fajnymi, czasem nie do końca) i z demolowaniem knajp niekiedy... Z tym że w Krakowie oni są jak święte krowy - bo płacą - ale napatrzyłam się tych "gościnnych występów" do woli.
Natomiast foki... Sama się z tego śmieję, ale ta Angielka musiała sobie nieźle pomyśleć widząc tak bluźniącą kobietę.
 
widzisz Kłaczku, powiem Ci co raz usłyszałam od jednego Anglika/to akurat było w kontekście mojego pytania dlaczego oni nie uczą się języków obcych, a w ich radiu nie ma innych piosenek niż w języku angielskim-nie wiem, czy zwróciłaś na to uwagę/.otóż odpowiedział mi, że po co oni mają się uczyć innych języków, skoro po 1sze ich język jest uniwersalny i znany na całym świecie/to racja/, po 2gie jeśli ktoś przyjeżdża do ich kraju, to on powinien znać język/no też niby racja/, po 3cie-jak oni gdzieś jadą, to wydają w tym kraju tyle kasy, że to Ci co ich przyjmują powinni umieć się z nimi dogadać...hmm.no mam nadzieję, że takie podejście nie jest odzwierciedleniem myślenia wszystkich Anglików, ale na pewno wielu z nich.a może to jest wyraz tego, że oni się po prostu szanują i tyle. więc zupełnie odwrotnie niż u nas, gdzie jest przekonanie, ze najlepiej znać języki wszelkiej ludności napływowej, bo a nuż można jakiś interes ukręcić.
 
Hello

zjola,as przykro mi :( ale walczcie dalej - bo jest o co

Kłaczek ale ty masz pisane albo gadane powinnaś scenariusze pisać. Podziwiam twoją postawę jesteś chyba wiecznie uśmiechnięta i pełna wigoru. I do tego te fluidy pozytywnego myslenia. Uśmiałam się z tych fok

a umnie niestety stara bida. 2 @ mineła więc rozpoczeliśmy batalie :) średnio dobieram się do męża co dwa dni hahaha biedaczek. dziś chyba jest szczyt dni płodnych.
 
reklama
a_gala, no dziś wesoło na wieściach, więc tym bardziej pamiętajcie na cpp, że wszystkie kiedyś się tutaj niestety spotkałyśmy, ale upór i walka i niejednokrotnie mega determinacja /chociaż i nie raz konieczność wykazania się wielką cierpliwością/doprowadziły do sukcesu i pomalutku widać efekty w osobach cudnych buziek naszych dzieciaków:)
 
Do góry