reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie kochane dziewczynki

Czytam Was, jestem z Wami myślami ale na pisanie jakoś już sił nie mam albo to leń, nie wiem. Czytam i Ciąże po poronieniu i wieści od ciężarówek ale mi naprawdę jakoś ostatnio trudno wbić się w temat.
Piszę bo pytałaś o mnie Wonka_uk. Strasznie mi miło że ktoś o mnie pamięta. To fakt że kiedyś często udzielałam się na tym forum ale jak pisałam już wyżej ciąża jest dla mnie wspaniałym okresem ale też trudnym pod wieloma względami. Duż o by pisać, wiele ciągle się dzieje, cały czas "straszą" czymś i tak człowiek jakoś nie może znaleźć sobie miejsca. A co dopiero wspierać innych. Dziękuje Ci za pamięć raz jeszcze. Napisz proszę co u Ciebie, Jak się sprawy mają, Bo czytać stram się regularnie ale czasem mogę przeoczyć czyjś post.

Gosia Lew dziękuje za info o mnie, buziaczki dla Ciebie i lokatroka w brzuszku. Proszę pogłszcz brzunio doe mnie.

Zjola nie miałam okazji choć tak jak inne dziewczynki wypatrywałam posta od Ciebie po wizycie. Przykro mi że taka diagnozę usłyszałaś. Lecz dużo niestety lekarzy "straszy" że w tym wieku, że pewnie genetyka, bo sami nie wiedzą co i jak. Nie mają pojęcia. Bo jak może wiedzieć coś bez zrobienia badań? Jak można postawić diagnozę jeśli się nie ma przed sobą wyników? Bez sensu, Dlatego jak dla mnie jeśli masz siłę i ochotę porób badania, a jeśli nie to działaj i poszukaj ginka który mądrze i rozsądnie Cię poprowadzi w tej ciaży, Może faktycznie brakuje Ci jakiegoś leku który pomógłby Ci "donosić" ciąże? Mądry lekarz. Naprawdę to skarb.

Karolcia81 cieszę się że tak podchodzisz do tego, wiesz jak mocno Ci kibicuje, Czekam na Wasze szczęście.

Jak czekam na to by każda z nas doczekała się swojeg CUDU bo każda z nas na to zasługuje. I czasem trzeba poczekać tylko by ten cud dla nas się ziścił... jedne z nas czekają dłużej inne krócej ale najważniejsze to nie tracić nadzieji.

Całuje Was wszystkie, za starczki trzymam kciuki &&&&&, brzuchatki proszę pogłaskać brzuszki, mamuśki wycałować pociechy a Nowe Aniołkowe mamusie przytulam do serduszka i proszę byście zostały z Nami.. tutaj znajdziecie pocieszenie, wsparcie i to czego potrzebujecie.
 
reklama
Słodziutka jak miło, ze wpadłaś. Trzymaj się kochana, jeszcze troszkę i będziesz miała Laurkę przy sobie. Ściskam.
Pozdrawiam wszystkie cieplutko.
 
ale naklepałyście od wczoraj, ale z tego co pamiętam, to na cpp zawsze rozmowne były dziewczyny:)
przepraszam, nie doczytam co u każdej, ale jedni goście niedawno pojechali, a zaraz rodzice mają wpaść
kłaczek, ja byłam na wyspie pół roku i osobiście jestem zakochana w tym kraju.może dlatego, że przez ten czas nie zdążyły mnie żadne przykrości spotkać-wręcz przeciwnie;)a co do języka, to na pewno złapiesz w mig.ja się przed wyjazdem uczyłam 9 lat, a jak wylądowałam w londynie na dworcu, to jęzka w gębie zapomniałam.stres i poczucie, że muszę mówić bezbłędną piękną angielszczyzną zablokowały mnie na 1,5m-ca.najlepiej gadka szła po piwie czy innym wspomagaczu.zresztą Anglicy mają swoisty i niepowtarzalny akcent, którego po prostu trzeba się osłuchać.a jeśli na dodatek będziesz miała styczność z tubylcami, to na pewno szybko łykniesz.
i jeszcze parę słów do onaxxx, myślę, że kłaczek ma rację, że czasem warto pogadać ze specjalistą, że czasem nie jesteśmy po prostu w stanie dostrzec podłoża swoich problemów i sobie z nimi sami poradzić.każdy człowiek powinien dążyć, do szczęścia w życiu i nie wolno załamywać rąk i się poddawać, zanim nie jest się pewnym na 2000%, że wykorzystało się już wszystkie możliwości.myślę, że nie ma generalnie ludzi, którzy przyciągają problemy, bo taka ich karma, są tylko właśnie tacy "niezdiagnozowani", którzy krążą w kółko i zapętlają się w poczuciu swojej nieudolności, bearadności i niskiej samooceny dopóty, dopóki na ich drodze nie stanie jakaś dobra dusza, która uświadomi im ich prawdziwą wartość.mam nadzieję, że spotkasz kogoś takiego, albo przynajmniej dojrzejesz do świadomej decyzji skorzystania z pomocy osoby, która czsem jednym choćby opacznym nawet zdaniem otworzy przed Tobą drzwi do odkrycia Twojej prawdziwej osobowości i pokaże Twoją siłę.życzę Ci tego z całego serca!!!!3maj się KOchana

a grudniowe staranka...hmm...mniam...nie trudno o dobry nastrój.pogoda sprzyja, wieczory długie.pewnie się będzie działo:)owocnie owocnie!!!
 
Słodziutka nawet nie wiesz jak się cieszę, ze się pojawiłaś :) widzę 35tc już zaczęłaś :) cieszę się, ze już niedługo będziesz miała swoje maleństwo przy sobie, pogłaskaj ode mnie brzuszek, zawsze o tobie myślę :) pozdrawiam

Aneczka
trzymam kciuki, żeby antybiotyk pomógł, a jaki dostałaś?

miłego wieczorku
 
Dziękuje dziewczyny za to że zawsze odpiszecie bo nie mam z kim porozmawiać.Mój mąż od jakiegoś czasu nie rozmawia ze mną o tym nie wiem czemu??? a mnie to bardzo boli trudno niech nie rozmawia jakoś tO przeboleje chociaż jest mi cięzko bo niby chciał dziecka a teraz ani be nic.Chce żeby tylko dziecko było zdrowe tylko to się liczy dla mnie.Nerwy mi siadają już nie mam siły ale pcieszam się że mam w brzuchu mojego aniołka na którego czekam z niecierpliwością.Cociaż boje się że przez to co mój mąz robi i jak ja się denerwóje może coś się stać nigdy bym mu tego nie wybaczyła.Pozdrawiam i dziękuje że jesteście.
 
Słodziutka - dziękuje...że we mnie wierzysz...i za kibicowanie...ja też ciągle myslę o Tobie i to, że nosisz fasolkę pod serduszkiem daje mi nadzieje i siłe.

As prosiła, żebym Wam przekazała, że czuje się dobrze i dziękuje Wam za wsparcie...jutro zapadnie decyzja...po wizycie ma do mnie zadzwonić to zaraz Wam napisze.

Gorącej niedzieli.....;-)
 
Witam
Wspaniale Cie uslyszec, Twoje slowa zawsze stawiaja na nogi ! Ja rowniez czesto myslami jestem z Toba i z innymi "starymi" forumowiczkami , sama tylko podczytuje forum i z radoscia czytam informacje od dziewczyn ktorym sie udalo wygrac te trudna wlake od kolejna ciaze. Sama czekam na moj osobisty cud ale na razie odpuscialam badania i wizyty i ginow bo kazdy wymyslal co innego chyba pzostaje mi uwierzyc w TEGO tam na gorze :) Dziewczyny co do wieku to nie mozna sie tak przejmowac sama minelam 30-che i zaden z lekarzy nie widzial w tym przyczyny , pozdra3iam wszystkie forumowiczki
 
Zjola - Kochana tak bardzo mi przykro......... nie tak miało być..........

Slodziutka - cieszę się, że do nas zajrzałaś......... a jeszcze bardziej cieszę się, że za 5 tygodni będziesz tuliła swoją córcię w ramionach............. trzymam kciuki za łatwy i szybki poród oraz za 10 punktów dla Laurki............
 
reklama
Aneczkab23, przesadzasz. W każdym bądź razie co do mnie - bohaterem łatwo byc dokąd człowiek stoi z boku.
Kamilaedi - Scunthorpe, North Linolnshire.
Wonka uk - tak, szydełkiem, cho nie tylko. Robię głównie biżuterię, teraz bawie się w ozdoby choinkowe. Całkiem przyzwoicie też haftuję i tkam (kilka lat szkoły nie poszło w krzaki), ale nie mam ze sobą materiałów do tej zabawy.
Julitko, w szkole to ja sie rosyjskiego uczyłam, potem z nudów i ciekawości nauczyłam sie migac, ale angielski jakoś mnie nie ciągnął nigdy. Tyle połapałam co pracując w Krakowie od turystów, ale to często byli ludzie dla których angielski nie był ojczystym, więc wymawiali zupełnie inaczej, przede wszystkim wyraźnie i wolniej. Ano, i tak się cieszę że to nie niemiecki bo tego języka nie cierpię - tak jak kocham "melodię" rosyjskiego, tak brzmienie niemieckiego mnie odrzuca.
Motyl... Bo chłopaki nie płaczą?Ktoś musi byc twardy? Bo faceci są głupi i wydaje im się że okazac żal to wstyd? Bo nie potrafi o tym rozmawiac? Bo wsadzic palec w ranę i pokręcic to wcale nie takie proste? Mój też unikał tematu, przyciśnięty wyjaśnił, że wystarczy że ja się sypię - jeśli sypniemy się oboje, kto nas pozbiera? I nie pozostało nic innego niż zaakceptowac taką a nie inną jego formę przeżywania bólu.
 
Do góry