reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Czesc dziewczyny ciesze sie ze trafiłam na te forum bo teraz wiem ze w tych ciezkich chwilach nie jestem sama ,ze nie tylko mnie to dotknęło. 14.09 poszlam do ginekologa jeszcze szczesliwa bo bardzo sie cieszyłam z tej ciazy, az do chwili gdy uslyszalam od lekarza ze ona nic nie slyszy i ze ciaza jest obumarla byl to 8 tydz wtedy swiat mi sie zawalil bo bardzo pragnelismy z mezem tego dziecka tym bardziej ze to nasze pierwsze dziecko a tu taki szok. Najgorsze jest to ze nie wiem jaka byla przyczyna bo swietnie sie czulam i nic nie wstazywalo na to ze cos jest nie tak az do momentu wizyty. Ale najbardziej przezywalam jak musialam isc do szpitala i zrobic zabieg, a na sali obok kobiety ktore niebawem mialy rodzic swoje pociechy to bylo najgorsze dla mnie przezycie. teraz to tylko pragne zajsc w kolejna ciaze tylko ze nie wiem kiedy moge zaczac sie starac slyszalam rozne opinie od 3 do 6 m-cy a niektore jak czytalam to zaczely zaraz po poronieniu czy jest tu jakas regula. Troche sie tez boje ze znowu poronie i nie wiem jak sie od tego ustrzec.
Zapalam światełko dla Twojego aniołka(*)
W zasadzie nie mamy na to większego wpływu.
Czasami organizm sam tak decyduje i nawet nie wiem kiedy to następuje.
Ja mam 3 aniołki w niebie i 2 urwisy na ziemi.
Dążę do tego,żeby była przynajmniej równowaga :tak::-).
Ja nie czekałam wcale po poronieniu.
Jestem dość silna psychicznie ,fizycznie też mi nic nie dolega to stwierdziłam,że działamy od razu.
Z pierwszym cyklem nie wyszło,a teraz się okaże.:tak:;-)
Jak nie wyjdzie to będziemy mieli kolejny miesiąc miłych częstych przytulanek.
Kiedyś w końcu musi się udać..:sorry::sorry::rofl2::rofl2::rofl2:

Witam kobietki. Dzięki wielkie za Wasze kciuksy.
Cycki bolą nadal, @ sie nie pojawiła. Dziś znowu zrobiłam testa wiem jestem głupiutka ale to tylko z powodu posta jankesowej. Druga kreseczka jest nadal bladsza niż ta pierwsza ale jest. Dziewczyny jestem bardzo pozytywnie nastawiona - musze być. Teraz musi byc dobrze nie? Tylko martwią mnie te bóle brzucha. Nie cały czas tylko od czasu do czasu coś zakuje raz z jednej raz z drugie strony. Kolejnego testa zrobię dopiero w piątek. I od razu napisze Wam co i jak.
majeczka@ przykro mi z powodu twojej straty. Ściskam mocno.
Maruszka ja już GRATULUJĘ>
Jeśli jest chociaż minimalnie ciemniejsza tzn ,że fasolka się rozwija.:tak::-):-)
Zobacz załącznik 285611Zobacz załącznik 285596Witam dziewczyny troche mnie u was nie było .
Ale ja odpoczywam nie maysle ale podczytuje.Karolcia strasznie mi przykro wiem co przezywasz my wszystkie wiemy ale musisz byc dzielna kochana .Witam weszystkie nowe aniołkowe mamusie .My z moim T kupiliśmy sobie beagla szeniaka wabi sie Rima naprawde mamy armagedon w domku.Ale bardzo nas zblizayla do siebie z męzem zaraz wkleje wam zdjecia
Pozdrawiam
was wszystkie

Myszka u Ciebie suwaczek mknie do przodu jak szalony super cieszę się że wszystko dobrze




pencil.png
Uwielbiam szczeniaki,nawet kilka szkoliłam,ale ta rasa to rzeczywiście armagedon :tak::-D:-D:-D:-D.
Cięzkie chwile przed wami i na ogół zdewastowane mieszkanie ,no chyba,że oduczycie
szczeniorka niszczenia wszystkiego co jest w stanie w pysk i łapki wziąć.:-D:-D:-D
Wytrwałości życzę,bo będzie Wam jej dużo potrzeba.:rofl2::rofl2::rofl2:
Szczeniorek śliczny i patrzy z iskierką w oku.
"Co mi zrobisz ,jak mnie złapiesz?" :-D:-D:-D:-D:-D:-D

A u mnie domowy szpital.
Obydwoje dzieciaki przeziębieni i nad uszami brzęczą...:sorry::sorry::sorry::rofl2::rofl2::rofl2:
 
reklama
nio ja po wizycie ponad godzine czekalam jakis taki zastoj sie zrobil nie pytajcie co przezylam. mam grzybka dostalam czopki a dzidzia ma sie dobrze kamien spadl mi z serca ma prawie 4 cm i machala do mnie raczkami i nozkami cudowny widok pierwszy taki w moim zyciu.... wg ug caly czas dzidzia mloda aby o 3dni niz wg OM ale sie ciesze. Pewnie z tydzien a potem znowu stresior co i jak. Przepraszam ze nie doczytam ale padam z nog od 11 do teraz na wyjezdzie autem.
pozdrawiam...

Martwie sie o karolcie podalam jej nr kom wczoraj jakby chciala sie odezwac.... ale milczy... :(
 
Majeczko@- witaj przytulam zapalam światełko (*), bardzo mi przykro , moje historia była inna u mnie zaczęło sie nagle i w ciągu doby było po wszystkim:-(, mimo ,że objawy nie dawały nadziei ja ją miałam do końca , i teraz dzieki temu forum ją odzyskałam na nowo bo już myślałam ,że nie może być dobrze ,że coś ze mną nie tak ,a okazało się ,że może być dobrze ,że wiele kobiet rodzi po takim dramacie zdrowe dzieci czego i Tobie życzę, ja polecam zrobienie badanek znajdziesz wszystkie informacje na wątku badania po poronieniu , ja zrobiłam badania na przyczyny infekcyjne bo gorączkowałam przed poronieniem, i wyszła mi bakteria ,którą już wyleczyłam jestem pełna nadziei ,że tym razem będzie dobrze, to kiedy można zacząć staranka zależy od psychiki, warto poczekać do piewszej @ po zabiegu i jeśli czujesz sie na siłach to próbuj:)Trzymam kciuki.

Maruszka- &&&&&&&& kciuki zaciśnięte , i po cichu gratuluje kochana odsuń lęki ciesz się każdą chwilą ,a nawet sie nie obejrzysz i będziesz tulić maleństwo napewno tak będzie.

As - trzymam kciuki za staranka:tak:
Jankesowa - bardzo się cieszę ,że jesteś spokojniejsza.
Jak będziesz miała wieści od Karolci to napisz.
Witam wszystkie dziewczynki i trzymam za was kciuki.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam Kobietki!

Ja mam mało dobry nastrój, ale postarałam się doczytać i poodpisywać:tak:

Majeczko, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, zapalam (*) dla Aniołeczka:-(

Maruszka, gratuluję i kciuki ogromne trzymam!:tak:

Narowercia, bardzo mi przykro i jestem pod wielkim wrażeniem Twojej postawy. Tak trzymaj!:tak:

Anetha, psiak nieziemski, a jaki charakterny będzie, ale rodzinnie super! Tylko nudzić się nie może, bo ostra rozpierduchę może zrobić w domu. Wiem, bo mam mieszankę z Beaglem :baffled:

Aniawos, mi po poronieniu też ciągle coś nie tak :-:)no:

As76, głowa do góry i pierś do przodu - to dobra myśl przewodnia. Szkoda, że mi czasem to nastawienie gdzieś znika w tłumie zmartwień...

Jankesowa, bardzo się cieszę. Oby tak dalej!!!:-D Jak Ci ten suwaczek mknie....:-)

A u mnie bieda za biedą :no::no::no: W poprzednim cyklu w 10 dniu byłam na cytologii. Niedawno przyszedł wynik, że mam zwiększoną ilość komórek gruczołowych, ale nie określono stopnia. Gin na razie nie kazała mi nic z tym robić, tylko czekać. W internecie sobie poczytałam i omal nie umarłam, więc szybko przestałam czytać. Potem ok. 22 dcyklu zaczął mnie "ciągnąć" lewy jajnik (z niego miała być owulacja), myslałam, że to na miesiączkę, podejrzane było tylko, że na tydzień przed @, nigdy tak nie miałam, ale żaden z moich cykli po poronieniu nie jest taki jak zawsze....:-( Potem nadejszła @,a ostatnio, w niedzielę chwycił mnie straszny ból podbrzusza bardziej po lewej stronie. Nospa trochę pomogła, wytrzymałam do poniedziałku i poszłam do gina, tylko nie swojego niestety. No i ten bez większego problemu i ceregieli oznajmił mi, że mam 77mm torbiel na jajniku i że jest tak duża, że może pęknąć, a wtedy migusiem do szpitala. A do tej pory mam brać Lutenyl i mam zrobić z krwi CA 125. Popłakałam się.... Zadzwoniłam do swojej gin, ta mnie wystraszyła z kolei, że ten CA 125 to marker NOWOTWOROWY :sorry:, ale że mam byc spokojna, zrobić, brać Lutenyl i do niej na kontrolę przyjść i że mnie pewnie wstawi na antykoncepcję na 3-6 miesięcy. No i znów się popłakałam... Potem poszłam do teściowej i powiedziałam jej o wszystkim. A ta na to, że jej koleżanka też miała torbiel i też miała zrobić to CA125 i wyszlo jej bardzo wysoko i jej wszystko WSZYSTKO wycięli. No więc znów się popłakałam... Ale zrobiłam tą krew i się okazało, że na normę 0-25 ja mam 6, więc odetchnęłam z ulgą. W piątek idę do swojej gin i już się boję co będzie. Po lekach mało mi przechodzi ból brzucha. W pracy się dzisiaj naciągałam i niefajnie się czułam.
Wiecie co, ja już tracę nadzieję.... Chyba nie jest mi dane być mamą.... Nie wiem czy dam radę przez to wszystko przejść... Jeszcze mój P ma zrobić badanie nasienia za 2 miesiące i nie wiem, czy wynik będzie dobry, a nawet jak będzie, to co z tego! teraz ja nie mogę!:sorry::-:)eek:
Czy któraś z Was też miała taki wynik cytologii? A co antykoncepcją? czy to konieczne? proszę o podpowiedź
 
Jezu ...lina82 .. strasznie Ci współczuję.. Ja po pierwszym poronieniu też miałam przerąbane... W jeden dzień dowiedziałam się, że mam cystę (i od razu nastawiłam się na operację), po czym pojechałam do mojego endokrynloga i powiedział, że muszę mieć operację mojego guza tarczycy... W jeden dzień swiat mi się załamał... Po leczeniu cysty okazało się, że jej nie mam... Zmieniłam endokrynologa (był beznadziejny) i okazało się, że operacji nie muszę mieć.. Takze trzymam za Ciebie kciuki, żeby to jakieś pomyłki były .. Zeby wszytsko się dobrze skończyło..

Ja już mogę działać... Ale cóż z tego jak nie mam na to weny.. Dopiero raz próbwaliśmy, i wcale mi się nie spieszy do następnego.. Obawiam się, że bez specjalisty daleko nie zajdę.. Chyba się zablokowałam.. Ale kgo szukać? Psychologa, terapeuty czy może psychiatry?
 
hej dziewczynki!
Wpadłam tylko napisać...
KAROLCIU.... tak strasznie mi przykro :-(
U mnie dziś płaczliwy dzień, ale nic to...
jakoś się trzymam
 
Kochane....już po wszystkim.
W nocy po zapodaniu tej tabletki zaczęły się straszne skurcze...całą noc się męczyłam.....ketonal nic nie pomagał...trochę pochodziłam po domu....i około 4 nad ranem wszystko ze mnie chlusnęło...jejku....ogromne ilości krwi i ....same wiecie czego jeszcze...Mąż był cały czas przy mnie...jest bardzo dzielny....
to wszystko trwało do 6-7 rano...potem tylko silne krwawienie...o 9 pojechaliśmy do kliniki....a tam szybki zabieg...właściwie to tylko mnie wypłukali...bo praktycznie się sama oczyściłam...o i 13.00 już byłam w domku....ale musieliśmy z Z odespać noc...więc teraz dopiero siadłam do kompa....
Lekarze z tej kliniki obiecali, że zrobią konsylium nad naszym przypadkiem...i będą z nami walczyć o dzidzie....
Jestem spokojna, wyciszona, nie placzę...bo to nic nie zmieni....nic mnie nie boli...praktycznie nie krwawie...ot taka skąpa @...
Jestem gotowa zacząć znowu zyć....jako nie ciężarówka...a za kilka tygodni zacząć walkę o nowe życie....
Dziękuje Wam za wsparcie....
Jesteście kochane....
 
reklama
Kochane....już po wszystkim.
W nocy po zapodaniu tej tabletki zaczęły się straszne skurcze...całą noc się męczyłam.....ketonal nic nie pomagał...trochę pochodziłam po domu....i około 4 nad ranem wszystko ze mnie chlusnęło...jejku....ogromne ilości krwi i ....same wiecie czego jeszcze...Mąż był cały czas przy mnie...jest bardzo dzielny....
to wszystko trwało do 6-7 rano...potem tylko silne krwawienie...o 9 pojechaliśmy do kliniki....a tam szybki zabieg...właściwie to tylko mnie wypłukali...bo praktycznie się sama oczyściłam...o i 13.00 już byłam w domku....ale musieliśmy z Z odespać noc...więc teraz dopiero siadłam do kompa....
Lekarze z tej kliniki obiecali, że zrobią konsylium nad naszym przypadkiem...i będą z nami walczyć o dzidzie....
Jestem spokojna, wyciszona, nie placzę...bo to nic nie zmieni....nic mnie nie boli...praktycznie nie krwawie...ot taka skąpa @...
Jestem gotowa zacząć znowu zyć....jako nie ciężarówka...a za kilka tygodni zacząć walkę o nowe życie....
Dziękuje Wam za wsparcie....
Jesteście kochane....

Kochana moja....
Czyli mamy ten sam dzień, tylko ja rok wcześniej....
Przytulam mocno...
 
Do góry