reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Karolcia - tak bardzo mi przykro, nawet nie wiesz jak bardzo, może to nie moment, ale wczoraj mi mój gin powiedział, ze od 2 miesięcy w Poznaniu robią badania genetyczne - ze skrobin (przepraszam, ze tak to napisałam, ale tak fachowo sie to nazywa) i na twoje zlecenie szpital może to wysłać do Poznania na badania. Mówił, ze jezeli dochodzi do 3 poronienia w tym samym okresie ciąży -to moze warto takie badanie zrobić. Być może jest jakaś wada genetyczna, która uniemożliwia prawidłowy podział komórek.

Przytulam!!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
maruszka- nie przepraszaj, niestety takie jest zycie, jedno sie kończy a inne sie rodzi. Ja juz powoli ci GRATULUJĘ i życzę kolejnych 8 miesięcy w spokoju, zdrowiu i radości. Ciesz sie każdą chwilą - bo wiesz jak są one cenne, postaraj sie nie mysleć o niczym co złe, moze nawet opuść nas na jakiś czas, by złe emocje nie targały Toba - ciesz sie i wierz, ze tym razem wszystko bedzie dobrze, a za 8 miesięcy będziesz trzymała na rekach soje dzieciątko! Zdrówka kochana!!!
 
Witaj, Lilijanna, szczęśliwa mateczko! Fajnie że zaglądasz, opowiadaj co u Was!
Kaira, mam do wyjazdu jeszcze 3 tygodnie, jeszcze kilka spraw do pozamykania, jeszcze gin przed wyjazdem i kontrola wyników (czy ktoś mi może powiedzieć co ten mój herpes znaczy?) i w zasadzie wypad. Dziś zasuwam do Sącza dzieckowe sprawy urzędowe pogonić bo pełnoletnie nie znaczy dorosłe i same sobie nie radzą. Dupeczki zielone, no.
Jankesowa! Spokój, cholera! Wiem, od wczoraj smutno tu i trudno o optymizm, ale... Komuś się musi udać! Każda ciężarówka tutaj jest nadzieją dla reszty, każde dziecko które tu się rodzi jest w jakiś sposób naszym przewodnikiem, skarbem nadziei... Ma byc dobrze, jasne?
 
Tak tak kłaczku ktoś tu musi porządek trzymac -przecież ciągle nie może byc źle!!
Pewnie ,że będzie dobrze, cholera ktoś musi tu byc naszą nadzieją na lepsze jutro ;-)
 
Eh... To nie tak że ktoś musi trzymac porządek... Ja się nie nadaję do przytulania, miziania po łebku i takich tam babskich... Ja z tych co klną, kopią w zadek i pchają do przodu. Albo wyją w kącie - inna rzecz. W każdym bądź razie mój sposób łapania pcheł jest taki właśnie i uprasza sie nie gniewać na powrzaskującą tu podpiszczynię - zależy mi na każdej fasolce, na każdej z Was. Jak pisałam, każde powodzenie jest tu światelkiem nadziei. A nadzieja jest nam potrzebna.
 
Aj kłaczku czasami taki kopniak w tyłek naprawdę się przydaje!!!
Ja wczoraj cały dzień chodziłam jak struta wiadomośc karolci jeszcze bardziej mnie przybiła przyszedł strach, lęk-czy jest szansa by nam się udało. Jak byłam w ciąży z Wiktorią nawet przez myśl mi nie przeszło że mogłoby coś się stac a pracowalam ciężko, dźwigałam bo nie miałam nikogo kto by mi pomógł a zresztą w pracy jest tak że przecież nikt nie będzie robił za Ciebie- nie zdawałam sobie sprawy że takie nieszczęście może dotknąc i mnie. Bardzo chcieliśmy zaraz drugą dzidzię i się szybko udało-nawet nie wiem kiedy i tak szybko jak się udało tak szybko się zakończyło. Teraz przed kolejną próbą nic w głowie nie siedzi jak pytanie czy tym razem będzie dobrze, czy tym razem się uda dotrwac do końca. No i ten kopniak w tyłek budzi człowieka po co to tyle myślec -przecież nie jesteśmy w stanie niczemu zapobiec a na pewno kiedyś przyjdzie ten dzień kiedy dołączy do nas ta kruszynka -tylko musimy o nią walczyc-NIE PODDAWAC SIĘ PO PROSTU WALCZYC!!
 
Czesc dziewczyny ciesze sie ze trafiłam na te forum bo teraz wiem ze w tych ciezkich chwilach nie jestem sama ,ze nie tylko mnie to dotknęło. 14.09 poszlam do ginekologa jeszcze szczesliwa bo bardzo sie cieszyłam z tej ciazy, az do chwili gdy uslyszalam od lekarza ze ona nic nie slyszy i ze ciaza jest obumarla byl to 8 tydz wtedy swiat mi sie zawalil bo bardzo pragnelismy z mezem tego dziecka tym bardziej ze to nasze pierwsze dziecko a tu taki szok. Najgorsze jest to ze nie wiem jaka byla przyczyna bo swietnie sie czulam i nic nie wstazywalo na to ze cos jest nie tak az do momentu wizyty. Ale najbardziej przezywalam jak musialam isc do szpitala i zrobic zabieg, a na sali obok kobiety ktore niebawem mialy rodzic swoje pociechy to bylo najgorsze dla mnie przezycie. teraz to tylko pragne zajsc w kolejna ciaze tylko ze nie wiem kiedy moge zaczac sie starac slyszalam rozne opinie od 3 do 6 m-cy a niektore jak czytalam to zaczely zaraz po poronieniu czy jest tu jakas regula. Troche sie tez boje ze znowu poronie i nie wiem jak sie od tego ustrzec.
 
majeczko - wszystko tak naprawdę zależy od psychiki i potrzeby staranek i strachu przed zbliżeniem. Wczoraj byłam u swojego gina, który naprawdę jest specjalistą, nad specjalistami i powiedział mi tak, że jego zdaniem dobrze by było by kobieta odczekała ten przynajmniej jeden- dwa cylke, ale z najnowszych badań przeprowadzonych w USA wynuika, iż nie ma znaczenia ten czas oczekiwania i tak naprawde nie ma przeciwwskazań do walki. Jeśli chodzi o moje zdanie to uważam, ze to wszystko zależy od Ciebie i twojego samopoczucia. Bo tak naprawdę jeśli organizm nie jest gotowy - to po prostu nic z tego nie wyjdzie. My nie czekaliśmy nawet do pierwszej @, teraz zaczynam 4 cykl po stracie.
 
majeczka@ ja też się ucieszyłam,że nie jestem sama i są tu dziewczyny, które mnie zrozumieją i wiedzą co przeżywam. Każda z nas pragnie tego dzidziusia ,który rozwija się pod naszym serduszkiem ale żadna z nas nie może zapobiec temu co się dalej przytrafi. Powiedziała mi kiedyś moja kuzynka, która przechodziła to 4 razy -że lepiej jak to się stało wcześniej niż jakby miało się urodzic z wadą (wiem że to nie jest przyjemne takie coś usłyszec,ale sama tak usłyszała od swojego lekarza) - a ja się dziwiłam jej że jest taka twarda i tak się trzyma- nie odpuściła sobie i dziś już ma dwójeczkę i z 3 jest w 30tyg i wszystko wskazuje na to że wszystko będzie dobrze. U mnie było dokładnie tak samo jak u ciebie cieszyłam się ogromnie że jestem w ciąży czułam się świetnie-czyli nic nie czułam mogłam normalnie życ-bo w pierwszej ciąży byłam prawie nie przytomna i cały czas obściskiwałam kibelek, a tym razem to cały czas mówiłam że jeśli tak się człowiek czuje w ciąży to mogę chodzic cały czas - nic nie wskazywało na to że coś się dzieję, że coś jest nie tak -a teraz tak jak u Ciebie stawiam sobie pytanie DLACZEGO -lecz odpowiedzi brak ;-(

A co do następnego staranka różnie się słyszy najlepiej właśnie odczekac 3@ ale mi powiedziano by starac się już po 1@. I ja tylko czekam do 1@ i próbujemy;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
kurde podziwiam was dziewczyny, a w szczególności te ktore to przeszły nawet kilka razy i nadal sie nie poddają, ja teraz czekam na badania histopatologiczne i moze sie dowiem jaka byla przyczyna tego nieszczęścia. Ale jedno wiem na pewno ze po tej stracie jak najszybciej chciala bym zajsc w ciąże i urodzic zdrowe dziecko i mam nadzieje ze szybko nam sie uda i zapomnę o tym bólu.
a powiedzcie mi co trzeba zrobic i na co trzeba w szczególności uważać żeby do konca donosić ciaze. Bo teraz bralam duphaston i nie pomógł.
 
Do góry