reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Karolcia - tak bardzo mi przykro, nawet nie wiesz jak bardzo, może to nie moment, ale wczoraj mi mój gin powiedział, ze od 2 miesięcy w Poznaniu robią badania genetyczne - ze skrobin (przepraszam, ze tak to napisałam, ale tak fachowo sie to nazywa) i na twoje zlecenie szpital może to wysłać do Poznania na badania. Mówił, ze jezeli dochodzi do 3 poronienia w tym samym okresie ciąży -to moze warto takie badanie zrobić. Być może jest jakaś wada genetyczna, która uniemożliwia prawidłowy podział komórek.

Przytulam!!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
maruszka- nie przepraszaj, niestety takie jest zycie, jedno sie kończy a inne sie rodzi. Ja juz powoli ci GRATULUJĘ i życzę kolejnych 8 miesięcy w spokoju, zdrowiu i radości. Ciesz sie każdą chwilą - bo wiesz jak są one cenne, postaraj sie nie mysleć o niczym co złe, moze nawet opuść nas na jakiś czas, by złe emocje nie targały Toba - ciesz sie i wierz, ze tym razem wszystko bedzie dobrze, a za 8 miesięcy będziesz trzymała na rekach soje dzieciątko! Zdrówka kochana!!!
 
Witaj, Lilijanna, szczęśliwa mateczko! Fajnie że zaglądasz, opowiadaj co u Was!
Kaira, mam do wyjazdu jeszcze 3 tygodnie, jeszcze kilka spraw do pozamykania, jeszcze gin przed wyjazdem i kontrola wyników (czy ktoś mi może powiedzieć co ten mój herpes znaczy?) i w zasadzie wypad. Dziś zasuwam do Sącza dzieckowe sprawy urzędowe pogonić bo pełnoletnie nie znaczy dorosłe i same sobie nie radzą. Dupeczki zielone, no.
Jankesowa! Spokój, cholera! Wiem, od wczoraj smutno tu i trudno o optymizm, ale... Komuś się musi udać! Każda ciężarówka tutaj jest nadzieją dla reszty, każde dziecko które tu się rodzi jest w jakiś sposób naszym przewodnikiem, skarbem nadziei... Ma byc dobrze, jasne?
 
Tak tak kłaczku ktoś tu musi porządek trzymac -przecież ciągle nie może byc źle!!
Pewnie ,że będzie dobrze, cholera ktoś musi tu byc naszą nadzieją na lepsze jutro ;-)
 
Eh... To nie tak że ktoś musi trzymac porządek... Ja się nie nadaję do przytulania, miziania po łebku i takich tam babskich... Ja z tych co klną, kopią w zadek i pchają do przodu. Albo wyją w kącie - inna rzecz. W każdym bądź razie mój sposób łapania pcheł jest taki właśnie i uprasza sie nie gniewać na powrzaskującą tu podpiszczynię - zależy mi na każdej fasolce, na każdej z Was. Jak pisałam, każde powodzenie jest tu światelkiem nadziei. A nadzieja jest nam potrzebna.
 
Aj kłaczku czasami taki kopniak w tyłek naprawdę się przydaje!!!
Ja wczoraj cały dzień chodziłam jak struta wiadomośc karolci jeszcze bardziej mnie przybiła przyszedł strach, lęk-czy jest szansa by nam się udało. Jak byłam w ciąży z Wiktorią nawet przez myśl mi nie przeszło że mogłoby coś się stac a pracowalam ciężko, dźwigałam bo nie miałam nikogo kto by mi pomógł a zresztą w pracy jest tak że przecież nikt nie będzie robił za Ciebie- nie zdawałam sobie sprawy że takie nieszczęście może dotknąc i mnie. Bardzo chcieliśmy zaraz drugą dzidzię i się szybko udało-nawet nie wiem kiedy i tak szybko jak się udało tak szybko się zakończyło. Teraz przed kolejną próbą nic w głowie nie siedzi jak pytanie czy tym razem będzie dobrze, czy tym razem się uda dotrwac do końca. No i ten kopniak w tyłek budzi człowieka po co to tyle myślec -przecież nie jesteśmy w stanie niczemu zapobiec a na pewno kiedyś przyjdzie ten dzień kiedy dołączy do nas ta kruszynka -tylko musimy o nią walczyc-NIE PODDAWAC SIĘ PO PROSTU WALCZYC!!
 
Czesc dziewczyny ciesze sie ze trafiłam na te forum bo teraz wiem ze w tych ciezkich chwilach nie jestem sama ,ze nie tylko mnie to dotknęło. 14.09 poszlam do ginekologa jeszcze szczesliwa bo bardzo sie cieszyłam z tej ciazy, az do chwili gdy uslyszalam od lekarza ze ona nic nie slyszy i ze ciaza jest obumarla byl to 8 tydz wtedy swiat mi sie zawalil bo bardzo pragnelismy z mezem tego dziecka tym bardziej ze to nasze pierwsze dziecko a tu taki szok. Najgorsze jest to ze nie wiem jaka byla przyczyna bo swietnie sie czulam i nic nie wstazywalo na to ze cos jest nie tak az do momentu wizyty. Ale najbardziej przezywalam jak musialam isc do szpitala i zrobic zabieg, a na sali obok kobiety ktore niebawem mialy rodzic swoje pociechy to bylo najgorsze dla mnie przezycie. teraz to tylko pragne zajsc w kolejna ciaze tylko ze nie wiem kiedy moge zaczac sie starac slyszalam rozne opinie od 3 do 6 m-cy a niektore jak czytalam to zaczely zaraz po poronieniu czy jest tu jakas regula. Troche sie tez boje ze znowu poronie i nie wiem jak sie od tego ustrzec.
 
majeczko - wszystko tak naprawdę zależy od psychiki i potrzeby staranek i strachu przed zbliżeniem. Wczoraj byłam u swojego gina, który naprawdę jest specjalistą, nad specjalistami i powiedział mi tak, że jego zdaniem dobrze by było by kobieta odczekała ten przynajmniej jeden- dwa cylke, ale z najnowszych badań przeprowadzonych w USA wynuika, iż nie ma znaczenia ten czas oczekiwania i tak naprawde nie ma przeciwwskazań do walki. Jeśli chodzi o moje zdanie to uważam, ze to wszystko zależy od Ciebie i twojego samopoczucia. Bo tak naprawdę jeśli organizm nie jest gotowy - to po prostu nic z tego nie wyjdzie. My nie czekaliśmy nawet do pierwszej @, teraz zaczynam 4 cykl po stracie.
 
majeczka@ ja też się ucieszyłam,że nie jestem sama i są tu dziewczyny, które mnie zrozumieją i wiedzą co przeżywam. Każda z nas pragnie tego dzidziusia ,który rozwija się pod naszym serduszkiem ale żadna z nas nie może zapobiec temu co się dalej przytrafi. Powiedziała mi kiedyś moja kuzynka, która przechodziła to 4 razy -że lepiej jak to się stało wcześniej niż jakby miało się urodzic z wadą (wiem że to nie jest przyjemne takie coś usłyszec,ale sama tak usłyszała od swojego lekarza) - a ja się dziwiłam jej że jest taka twarda i tak się trzyma- nie odpuściła sobie i dziś już ma dwójeczkę i z 3 jest w 30tyg i wszystko wskazuje na to że wszystko będzie dobrze. U mnie było dokładnie tak samo jak u ciebie cieszyłam się ogromnie że jestem w ciąży czułam się świetnie-czyli nic nie czułam mogłam normalnie życ-bo w pierwszej ciąży byłam prawie nie przytomna i cały czas obściskiwałam kibelek, a tym razem to cały czas mówiłam że jeśli tak się człowiek czuje w ciąży to mogę chodzic cały czas - nic nie wskazywało na to że coś się dzieję, że coś jest nie tak -a teraz tak jak u Ciebie stawiam sobie pytanie DLACZEGO -lecz odpowiedzi brak ;-(

A co do następnego staranka różnie się słyszy najlepiej właśnie odczekac 3@ ale mi powiedziano by starac się już po 1@. I ja tylko czekam do 1@ i próbujemy;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
kurde podziwiam was dziewczyny, a w szczególności te ktore to przeszły nawet kilka razy i nadal sie nie poddają, ja teraz czekam na badania histopatologiczne i moze sie dowiem jaka byla przyczyna tego nieszczęścia. Ale jedno wiem na pewno ze po tej stracie jak najszybciej chciala bym zajsc w ciąże i urodzic zdrowe dziecko i mam nadzieje ze szybko nam sie uda i zapomnę o tym bólu.
a powiedzcie mi co trzeba zrobic i na co trzeba w szczególności uważać żeby do konca donosić ciaze. Bo teraz bralam duphaston i nie pomógł.
 
Do góry