reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kłaczek chyba ma rację! Do jutra dużo czasu a stres maluszkowi nie służy. W końcu szpital jest od tego, jak nie powiem co, od czego! Łaski nie robią jak Cię przebadają Chucky.
 
reklama
13x13 Rodzilam naturalnie bez znieczulenia.Urodzilam moja zmarla niunie bardzo szybko a to tylko dzieki wspanialej poloznej ktora mialam kolo siebie.ta sama przyjmowala mojego synka na swiat i nie wyobrazalam sobie zeby ktos inny przyjmowal moja corcie.dzieki tej wspanialej kobiecie przezylam ten porod a potem pobyt w szpitalu.Bol ktory wtedy mialam to tylko bol serca ze moja malutka nie zyje a wszystko inne bylo bez znaczenia.
 
Jeszcze jedno, chucky - jeśli ćmienie/ból brzucha jest typu @ to tym bardziej goń do szpitala. Daj znać co i jak bo dla odmiany ja jajko zniosę. tel. 602 667 546.
 
Dziewczyny,

pomóżcie, proszę!
Dopiero co zaczęłam się cieszyć, a już okropnie zaczynam panikować!
Od paru dni czuję w podbrzuszu delikatne ćmienie bólu, a teraz - jakąś godzinkę temu zaczęło mi się delikatne różowawe plamienie - upłay. Jestem przerażona! To dopiero początek 6 tygodnia. Przed chwilą zadzwoniłam do lekarza i umówiłam się na 20:40 na jutro na wizytę. Nie wiem jak wytrzymam do tego czasu ;-( Strasznie się boje. Czy któraś z Was też miała takie objawy na początku???

Postaraj sie opanować strach i mimo wszystko być spokojna, ja miałam bardzo podobnie z Julcia w ciąży, tylko plamnienie zamieniło sie na krwawienie, byłam pewna, za ją straciłam, ale jest, wszystko sie udało, ma teraz cztery lata i jest zdrowa jak koń. (no prawie jak koń, bo jak chodzi do przdszkola to choruje) Musisz być dobrej myśli i starać sie leżeć, odpowczywać i nie denerwować - to tylko moze pomóc twojemu skarbowi. Trzymam kciuki za wad będzie dobrze, głęboko w to wierzę!!!
 
O kurczę nerwowo się zrobiło! Miejmy nadzieję, że to nic wielkiego. Dosyć już tych nieszczęść. W końcu niechciane dzieci w śmietniku znajdują a nam, które na nie czekają nie zawsze dane jest tulić maleństwo. Coś tu jest nie tak. Halo, tam na górze! Proszę to zweryfikować!
 
zjola kazda strata dziecka musi ogromnie olec nawet jesli to wczesnie sie stalo.Pewnie jest gorzej tak ja mi sie przytafilo gdy wszytsko juz gotowe lozeczko stalo ciuszki wyprane i wyprasowne czekaly i bede czekac dalej...
nawet pampersy bo to wszytsko mialo byc inaczej.dziesiaj moj synek sie pytal czy nadal pamietam jego siostrzyczke?!poryczalam sie ja bobr powiedzialam ze oczywiscie i ze ona na zawsze pozostanie w naszych serduszkach.on mimo swoich 5 latek strasznie to przezyl i tez nie moze sobie z tym poradzic.pyta sie kazdego dlaczego Melcia sie udusila czy to nie jego wina jak byl niegrzeczny.a jak jestesmy na groie u malutkiej to zawsze mowi ze bardzo ja kocha.a ja zalewam sie placzem bo on to taki kochany jest i mial miec kochana siostrzyczke.mam nadzieje ze bedzie ja mial.
 
Karollciu głęboko w to wierzę, że Twoja córeczka jeszcze powróci. Ja na moje maleństwo też czekam. Musimy być silne. Nic innego nam nie pozostaje, a poza tym mamy dla kogo żyć i nie wolno nam o tym zapominać! Ja mam w domu cudownych dwóch facetów i cieszę się każdą chwilą spędzoną z nimi. Mój syn ma 18 lat a wciąż jest dużym dzieciuchem, który nieomalże włazi mi na kolana! Mam z nim świetny kontakt. On też czeka na powrót naszego Aniołka. Bardzo przeżył tą stratę. Musimy wierzyć, że jeszcze się uda.
 
reklama
Karollcia - chyba Cię rozumiem. Kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży... Świat zwariował. Kiedy do Rajmunda dotarło że będzie tatą... Kupowałam ciuszki, nawet taką malutką kurteczkę F1 na kilkumiesięczne dzieciątko bo my wariaci jesteśmy motocykliści i Rajmundowi sie bąknęło że jakieś rampersiki a nic na moto. W zasadzie wszystko do 68cm i to w ilościach hurtowych. Potem przez długi czas nie umiałam sie pozbierać żeby to popakować, pochować - zamknąć drzwi. Teraz w jednym kartonie, starannie spakowanym i oklejonym taśmą, upchnęłam te właśnie ubranka, ciążowe spodnie, tuniki... Kupiłam bo zaczęło mi się robić ciasno w normalnych jeansach. Ostatnią aukcję na Alle... Skończyła się jak byłam w szpitalu - wygrałam ją, szlag mnie mało nie trafił jak spodnie przyszły... Piękne i... niepotrzebne. Rajmund kazał to wszytko razem spakować, zabieram to ze sobą - i tam, w UK ma sie jeszcze przydać. Zabieram to jak talizman. Jak symbol wiary.
 
Do góry