reklama
kłaczek ja mam jeszcze kanarka ;-) byla jeszcze swinka morska to byl taki moj slodziak... bardziej nauczona jak pies. Moja Jani kompana jest od malego ale mimo to nie cierpi wanny za to basen ok pasuje sama wskakuje nieproszona...
Teraz mam tylko koty, ale za to w ilościach hurtowych. Kiedyś... Psy, kot, papużki faliste, myszki, szczurek Młodego... Wychowałam się wśród rybek bo moi rodzice pasjami hodowali rybki - akwaria min. 100l, a i takie po 500 - 650l też. Zoomania uwarunkowana genetycznie. Zwierzaki są super.
asiulek27
Zaciekawiona BB
Witam Was Kochane!
Przepraszam, ale nie mam siły każdej z Was odpisać...:-( Mam takiego doła i wnerwa (żeby gorzej nie napisać), że bajka . Znów pokłóciłam się z mężem!!!! Ja nie wiem jak to wszystko znosić :-( Ostatnio bardzo często zdarzają się awantury, gdzie padają kłujące w serce słowa... Oboje jesteśmy zesteresowani, mamy bardzo dużo pracy, a jeszcze teraz kupilismy autko i mamy gigantyczny problem z kredytem (ale to inna bajka). Do tego właściwie przebywamy ze sobą 24godziny na dobę, więc wiadomo jak to jest - razem w domu, razem w pracy... Kumulacja problemów! I jeszcze te upały, które dają nam się w kość w pracy. No i do tego doszły moje dni płodne, które z tego wszystkiego wykorzystaliśmy chyba z raz w sumie....(bo awantura od wczoraj, więc nici z seksu) I ja przez to mam dodatkowego nerwa. Tak się nakręciłam, że chyba za bardzo... I zła jestem tez na siebie, fuck. Zatem generalnie masakarada! nie wiem w co wpaść. Ryczeć mi się chce i jednocześnie muszę gdzies rozładować energię... Już robię pranie i piekę mięsiwo, ale zawezmę się jeszcze zaraz za prasowanie (mam całą stertę - to może do nocy się wyrobię). A potem mąż wróci i awantury ciąg dalszy, bo ani on ani ja łatwo nie odpuszczamy. Musze sobie od niego jutro wyjechać, bo wprawi mnie w nerwicę, depresję i Bóg wie jeszcze w co .
Przepraszam, musiałam wystukać to w klawiaturę, aż mi przyciski o mało nie wyleciały coponiektóre...
Przepraszam, ale nie mam siły każdej z Was odpisać...:-( Mam takiego doła i wnerwa (żeby gorzej nie napisać), że bajka . Znów pokłóciłam się z mężem!!!! Ja nie wiem jak to wszystko znosić :-( Ostatnio bardzo często zdarzają się awantury, gdzie padają kłujące w serce słowa... Oboje jesteśmy zesteresowani, mamy bardzo dużo pracy, a jeszcze teraz kupilismy autko i mamy gigantyczny problem z kredytem (ale to inna bajka). Do tego właściwie przebywamy ze sobą 24godziny na dobę, więc wiadomo jak to jest - razem w domu, razem w pracy... Kumulacja problemów! I jeszcze te upały, które dają nam się w kość w pracy. No i do tego doszły moje dni płodne, które z tego wszystkiego wykorzystaliśmy chyba z raz w sumie....(bo awantura od wczoraj, więc nici z seksu) I ja przez to mam dodatkowego nerwa. Tak się nakręciłam, że chyba za bardzo... I zła jestem tez na siebie, fuck. Zatem generalnie masakarada! nie wiem w co wpaść. Ryczeć mi się chce i jednocześnie muszę gdzies rozładować energię... Już robię pranie i piekę mięsiwo, ale zawezmę się jeszcze zaraz za prasowanie (mam całą stertę - to może do nocy się wyrobię). A potem mąż wróci i awantury ciąg dalszy, bo ani on ani ja łatwo nie odpuszczamy. Musze sobie od niego jutro wyjechać, bo wprawi mnie w nerwicę, depresję i Bóg wie jeszcze w co .
Przepraszam, musiałam wystukać to w klawiaturę, aż mi przyciski o mało nie wyleciały coponiektóre...
Ostatnia edycja:
Asiulek, mnie się wydawa, czy to golden? No i za co "diablico"? Mnie "diablico"? Mnie?? Tylko anielskość mojej natury powstrzymuje mnie przed fochem!:-)
Lina - może jak już wyprasujesz, upieczesz i wypierzesz (od kiedy wynaleźli pralki automatyczne, pranie nie tyle rozładowuje emocje co burdel w łazience;-)) i jak się już tak ogólnie wyfukasz, to się zastanów o co się kłócicie i czy warto. I może nawet spytaj Małżonka o to. I czy warto tracić czas na awantury... I czy możecie usiąść z twardym postanowieniem pogadania bez bicia piany i wynegocjowania jakiegoś rozwiązania. Bo na kłótnie szkoda tak naprawdę czasu i nerwów, tylko jak się ludzie kochają to poziom emocji zakłóca dystans.
Lina - może jak już wyprasujesz, upieczesz i wypierzesz (od kiedy wynaleźli pralki automatyczne, pranie nie tyle rozładowuje emocje co burdel w łazience;-)) i jak się już tak ogólnie wyfukasz, to się zastanów o co się kłócicie i czy warto. I może nawet spytaj Małżonka o to. I czy warto tracić czas na awantury... I czy możecie usiąść z twardym postanowieniem pogadania bez bicia piany i wynegocjowania jakiegoś rozwiązania. Bo na kłótnie szkoda tak naprawdę czasu i nerwów, tylko jak się ludzie kochają to poziom emocji zakłóca dystans.
lina82 racja warto usiasc i pogadac choc wiem ze czasem oj nie jest latwo... my mielismy taki czas ze jak taki psy sie zarlismy i nie bylo konca (bylo to przed slubem tesciowie sie wtracali na maxa a ja szalu dostawalam) ze doszlo do tego ze manele byly spakowane i zegnam pana tak zrobilam i wtedy chlop na oczy przejzal ze kobieta wazniejsza niz rodzice a mnie ulzylo bo nie mialam zamiaru sie rozstac... wiem ze czasem ciezko sie dogadac choc u nas ostatnio wszystko wali sie drzwiami i oknami ale jakos dajemy sobie rade o dziwo razemwy tez sie prze zwyciezycie i bedzie dobrze tylko rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa
K
kaira24
Gość
Witam kochane nie jestem w stanie Was ogarnąć. Doczytałam do końca napisałam długi elaborat i prąd mi wyłączyli ;( więc postaram sie cocś napisać od nowa najważniejsze :
Liliajanko- kochana moja miło ze już sie pakujesz prace pomału się kończą ty wypoczywaj te swoje ostanie tygodnie bo za niedługo przytulisz swoje ukochane maleństwo do piersiątka. Ależ ja ci zazdroszczę tego tygodnia ale jeszcze troszkę i tez będę go miała i wieże w moje maleństwo całym swoim sercem, dziękuje ty już wiesz za co
jankesowa napewno się uda tylko się nie poddawaj kochana !!!!
Wiśieńko-Witaj kochana pamiętaj że cuda na świecie się zdarzają ja jestem jednym z przykładów, życie mi trochę dało popalić ale walczę dalej a na tym forum są prawdziwe anioły które pomogły mi podnieść się z najgorszego doła i dawały i nadal dają nadzieje że się uda.
Kłaczek- podziwiam kobieto za te zwierzaki i za twe dobre serce i cierpliwość do sierści
Lina82- tak to jest z facetami, ale za niedługo będzie lepiej i bobo seksy wrócą trzymam kciuki!!!!
Ola tym razem będzie dobrze do 40 tyg i urodzisz twój skarb, ja też codzinie budzę się rano dotykam brzuch, czy jest jeszcze piersi czy mnie bolą ale wieże w maleństwo że damy radę.
Przepraszam osoby pominięte poprawię się następnym razem, pogoda piękna ale mnie osobiście wykańcza. Dziś pierwszy raz dostałam zachcianki tym bardziej śmiesznej bo na sernik a ja nie jem prawie słodyczy, objechałam wszystkie sklepy i cukiernie w okolicy jak na złość sernik wykupiony, to kupiłam sobie loda o smaku sernika żeby choć trochę zaspokoić moje kubki smakowe, Moj A się ze mnie śmiał.
Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Liliajanko- kochana moja miło ze już sie pakujesz prace pomału się kończą ty wypoczywaj te swoje ostanie tygodnie bo za niedługo przytulisz swoje ukochane maleństwo do piersiątka. Ależ ja ci zazdroszczę tego tygodnia ale jeszcze troszkę i tez będę go miała i wieże w moje maleństwo całym swoim sercem, dziękuje ty już wiesz za co
jankesowa napewno się uda tylko się nie poddawaj kochana !!!!
Wiśieńko-Witaj kochana pamiętaj że cuda na świecie się zdarzają ja jestem jednym z przykładów, życie mi trochę dało popalić ale walczę dalej a na tym forum są prawdziwe anioły które pomogły mi podnieść się z najgorszego doła i dawały i nadal dają nadzieje że się uda.
Kłaczek- podziwiam kobieto za te zwierzaki i za twe dobre serce i cierpliwość do sierści
Lina82- tak to jest z facetami, ale za niedługo będzie lepiej i bobo seksy wrócą trzymam kciuki!!!!
Ola tym razem będzie dobrze do 40 tyg i urodzisz twój skarb, ja też codzinie budzę się rano dotykam brzuch, czy jest jeszcze piersi czy mnie bolą ale wieże w maleństwo że damy radę.
Przepraszam osoby pominięte poprawię się następnym razem, pogoda piękna ale mnie osobiście wykańcza. Dziś pierwszy raz dostałam zachcianki tym bardziej śmiesznej bo na sernik a ja nie jem prawie słodyczy, objechałam wszystkie sklepy i cukiernie w okolicy jak na złość sernik wykupiony, to kupiłam sobie loda o smaku sernika żeby choć trochę zaspokoić moje kubki smakowe, Moj A się ze mnie śmiał.
Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzięki Dziewczyny, staram się, naprawdę się staram. Nawet jak cos burknę od czapy, to potem(niestety potem) przemyslę i staram się załagodzić sytuację... Ale chodzi o to, że mój P kłóci się jak baba. Jak juz coś z deczka naprostujemy, to ten wywleka coś co było kilka dni, baa, nawet kilka LAT temu. I tak zawsze wszystko obróci, jak kota ogonem, że potem ja przepraszam,że zyję w ogóle. A juz nie mówiąc o tym, że w jego przypadku to awantura musi trwać ze 2 dni, a potem on trzeci dzień jeszcze do siebie dochodzi i ja na paluszkach muszę chodzić, żeby czegos nie palnąć, coby nowej afery nie zacząć. Toć to chore jak diabli Zatem po prostu o normalnej rozmowie to mowy nie ma. Muszę przeczekać i jak jest dobrze to pomalutku rozmowę zaczynać, ale bardzo powolutku. A i tak w czasie kolejnej kłótni on mówi, że jest inaczej, że zmienił zdanie i koniec i kropka. I tak w kółko macieju...
EEHHH tam, szkoda gadać, zanudzam Was tylko...
Może nie wygląda, ale to prasowanie mnie uspokaja (bo ja jeszcze prasuję... i końca mało widać). Tylko jeszcze do tego wylałam sobie wrzątek na rękę i potłukłam naczynie żaroodporne (nieźle, nie??)
EEHHH tam, szkoda gadać, zanudzam Was tylko...
Może nie wygląda, ale to prasowanie mnie uspokaja (bo ja jeszcze prasuję... i końca mało widać). Tylko jeszcze do tego wylałam sobie wrzątek na rękę i potłukłam naczynie żaroodporne (nieźle, nie??)
Ostatnia edycja:
reklama
Wisieńka
Fanka BB :)
Dobry wieczór. W ten upał nie czułam się dobrze i zaczełam nawet się martwić czy wszystko dobrze bo znowu zaczełam plamić. Mam nadzieję, że nic mi nie zostawili w środku przy tej masówce jaka była tego dnia.Brzuch mam jakis nabrzmiały i twardy.
Pol próbuje mnie zbierać i wymysla miliony rzeczy , które jego zdaniem maja mi pomóc. Jest kochany a zarazem taki nieporadny.Już nie płaczę cały czas ale w gardle nadal ściska.Zastanawiam się jak to jest z kolejną ciążą bo większośc was sie stara a dużo ma już dzidzusia w ramionach lub pod serduszkiem. w szpitalu jedna z dziewczyn , które miały zabieg powiedziała , ze chce byc w ciąży tak szybko jak będzie mogła. Ja nie mogę sobie tego wyobrazić. Chyba przede wszystkim strach.Jak to było z wami kiedy podjełyście decyzję.
Wybaczcie, ze jeszcze niew pisze personalnie ale jakoś nie moge wbić sie w temat. Za duzo myslę w międzyczasie.
Pol próbuje mnie zbierać i wymysla miliony rzeczy , które jego zdaniem maja mi pomóc. Jest kochany a zarazem taki nieporadny.Już nie płaczę cały czas ale w gardle nadal ściska.Zastanawiam się jak to jest z kolejną ciążą bo większośc was sie stara a dużo ma już dzidzusia w ramionach lub pod serduszkiem. w szpitalu jedna z dziewczyn , które miały zabieg powiedziała , ze chce byc w ciąży tak szybko jak będzie mogła. Ja nie mogę sobie tego wyobrazić. Chyba przede wszystkim strach.Jak to było z wami kiedy podjełyście decyzję.
Wybaczcie, ze jeszcze niew pisze personalnie ale jakoś nie moge wbić sie w temat. Za duzo myslę w międzyczasie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 51
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: