reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny,

Oj, dawno mnie tu nie było, obiecuję że w wolnej chwili postarm się doczytać zeległe chyba półtora tygodnia ;) Mam nadzieję, że są wśróda nas nowe zafasolkowane mamy :-) a nowych aniołkowych nie przybywa ... \ \niemniej wszystkie gorąco ściskam!


Dziewczyny ja odebrałam wczoraj wyniki pierwszych badań, które zrobiłam sobie na własną rękę. \niby chyba wszystko mieści się w granicach norm, ale wczoraj ktoś mi powiedział że mam za małe fT4.... Czy mogę się Was poradzić?

Moje wyniki jeślio chodzi o tarczycę to:

TSH 3 gen. 0,632 Norma to [0,27 - 4,2]
fT4 1,18 Norma to [1-1,6]

Niby jest ok, ale w dolnych granicach.... Czy powinnam się niepokoić????

Zrobiłam sobie jeszcze toxoplazmoze, ale tu jest na pewno ok: wynik 0,23 (ujemny jest do 0,8)

Aha i jeszcze cytomegalia: tutaj wczoraj najadłąm się trochę strachu bo mi wyszło tak:
CMV IgG: 122,9 (powyżej 1 jest już wynik dodatni) - no i tutaj to sie b. przestraszyłam

CMV IgM: 0,259 (do 0,7 wynik jest ujemny)

W każdym razie wyczytałam, że jak IgG jest dodatnie a IgM ujemne znaczy że nie jestem chora, ale chorowałm wcześniej i mamy przeciwciała. Mam nadzieję, ze potwierdzicie :)

Musze jużm zmykac niestety.
U mnie 8,5 tygodnia od zabiegu a miesiączki jak nie było tak nie ma... \w czwartek mam wizyte u ginka, zobaczymy czy da mi cos na ruszenie....


Buziaki Kochane
 
reklama
Witam was wszystkie moje kchaniutkie:-) A ja mam problem...i wiem na pewno ze sobie tego nie wkrecam od kad poronilam biore tabletki antykoncepcyjna czyli teraz zaczelam trzecie opakowanie po drugiej paczce nie dostalam normalniej miesiaczki tylko mialam delikatne plamienie a teraz czuje sie strasznie dziwnie rano mam mdlosci myslalam ze cos mi zaszkodzilo ale to ciagnie sie tydzien jestem senna i brzuch mnie pobolew tak jak wczesniej na poczatku ciazy dziewczyny strasznie sie boje nie chciala bym byc teraz w ciazy nie moge....kochane dodam ze tabletki biore regularnie o tej samej porze czasenm jest to roznica ok godziny ale to raczej nie ma wplywu i nie bralam zadnych antybiotykow jejku ja nie wiem zawsze musi cos byc nie tak ehh co ja mam zrobic...
 
Masz rację lina - jakkolwiek nie znosze pośpiechu, to jednak "z rozpędu" jakby człowiek wydajniejszy. Eh, jeszcze dziś i jutro już lotnisko... Gdyby wola mogła odsunąć czas, R. nie wyjechałby nigdy. Jedyna pociecha że za parę miesięcy do niego dołączę, chociaż... Wolałabym jednak w Polsce żyć.

Wisieńko - takie skojarzenia czasem się nasuwają kiedy los uparcie przeplata dobre zdarzenia i totalną kichę. Też tak mam - chwila prostej i zakręt taki że chcąc nie chcąc wypadamy z szosy i ryjemy jakiś rów - norma. I ciągle wierzę z uporem godnym lepszej sprawy że za kolejnym zakrętem musi być długa, piękna prosta i dlatego wyłażę z kolejnego rowu, otrzepuję się i idę/czołgam się/pełznę w to życie.

&ewcia - pomysł niekiepski.:tak: To by musiało byc jakieś 4-5 dni - chyba niewykonalne o ile mi się coś po zabiegu nie poprzestawiało. Od moich @ można regulować zegarek, więc jeśli coś się konkretnie nie zamiesza... Nie mam złudzeń.

Lilijanno - wiem. W kwestii doopy to jakby się człowiek nie odwrócił ona zawsze z tyłu, ale... Póki co ja mam sezon i muszę pozamykać sprawy firmowe - spory magazynek do wyrobienia, trzeba by uciec z surowcem, sprzedać ile się da gotowych wyrobów, a na to właśnie latem czas. Poza tym paszporty zwierzaków nabiorą "mocy urzędowej" we wrześniu - obowiązuje półroczna kwarantanna po szczepieniu wścieklizny i badaniach na poziom przeciwciał. No i nie lecę - jedziemy samochodem bo nie nadam kotów na cargo, a samolotem może lecieć 1 zwierzę na jeden bilet "ludzki". Wiem, najprościej by było znaleźć dom/domy dla zwierzaków i jechać bez nich, ale to zwierzaki które już są "po przejściach". Futro została wyrzucona z domu, kilka miesięcy była sama, zgarnęliśmy ją spod bloku, ciężarną. Jej synek, Kłaczek (mój avatar), jest "kryształowcem" po wyszyciu pęcherza i rekonstrukcji cewki moczowej, wymaga specdiety żeby nie wróciły kryształy w pęcherzu. Tyśka adoptowaliśmy po śmierci jego właścicielki - kociak rozpieszczony jak małe dziecko. Miyuki i Hino to kotki odebrane psychicznie chorej kobiecie. Rok zajęło mi nim Hino pozwoliła się pogłaskać, do tej pory nie pozwala się wziąć na kolana - była bita. Miyuki przyszła do mnie ogolona - jej długie futro wymaga systematycznej pielęgnacji, w przeciwnym razie tworzy się filc, w ciągu dalszym pod filcem odparzenia. I tak właśnie wyglądała Miyuki kiedy ją dostałam. Nie potrafię jakoś tym zwierzakom powiedzieć że pora się rozstać, myślę że łatwiej im będzie zmienić dom niż dom i ludzi. Z resztą... Moje koty:
Miyu:

Tyś:

Kłaczek:

Futro:

Hino:
 
Witam z rana:-)
chucky wydaje mi się, że wsio jet ok. Cytomegalię tez masz w porządku, załączam interpretację wyników, a u ciebie wychodzi opcja nr 4 więc ok:-)

Wyniki badań:
1). IgM (-) IgG (-) => brak zakażenia
2). IgM (+) IgG (-) => zakażenie “świeże”
3). IgM (+) IgG (+) => choroba w pełni
4). IgM (-) IgG (+) => stan po przebyciu choroby (choroba w uśpieniu, nabyta odporność)
Lila, nie powinnaś byc w ciąży, może to reakcja organizmu na tabletki. Ale jeżeli się niepokoisz to po prostu zrób test;-)
 
kłaczek racja dobra kobitka z Ciebie... ja tez kocham zwierzeta i nie znosze gdy dzieje im sie krzywda, gdy widze ze ktos krzywdzi zwierze to walcze jak lwica... kociaki masz prze sliczne, prze cudowne i prze kochane tez bym ich nie zostawila... po prostu sliczny ten twoj koci swiat... ja nie moge miec kociakow (pff ta zasrana alergi kicham jak mops), psy moge ale jedynie te ktore maja strukture wlosa podobna do ludzkiej typu shih tzu, maltanczyki... w domciu mam shih tzu prezent od meza ahhh cudo normalnie.... no i Maje pospolitego kundelka rowniez cudnego ab tak madrego ze glowa boli tylko jej za bardzo glaska nie moge bo znowu alergia....:wściekła/y: za to Jani zyje z nami jak dziecko :laugh2::blink: tak ja wychowalismy w sierpniu skonczy roczek. Wszedzie z nami jezdzi ze serce boli jak musimy ja zostawic.... ma troche zezka ale jaka kochana.

Lila ojjj zrob test dla swietego spokoju... w ciazy raczej nie powinnas byc choc wiadomo ze sa wyjatki.... ojj lepiej zeby bylo tak jak ty chcesz sciskam cie mocno...


A ja marze o tej wizycie u gina... mam na srode bede dzownic w poniedzialek czy by mnie na piatek nie wcisnal przez ta @ opozniona a jak nie da rady to na glowie chyba stane zeby ja wypedzic do srody.... Posprzatalam ufffff pot mi leci po peknieciu na tylku nawet :szok::tak::-D co do moich @ to kiedys mialam normalnie jak w zegaru... wiedzialm doslownie kiedy 28 dni i bach a teraz to sie poplatalo niesamowicie...
Janeczka :
 
kłaczek łał masz śłiczne kociaki i ja je uwielbiam moi rodzice mieszkają na wsi mają duże podwóreczko a na nim 11 kotów:-) z czeko kilka ja będę zabierac w niedługim mam nadzieje czasie. Jesteś dobrym człowiekiem i inni powinni brać przykład z ciebie jak zatroszczyłaś się o kotki i dalej je kochasz i wpierasz:-)

lila001 moża ta pogoda tak wpływa na twój organizm zarejestruj się do gin prześwietli cię może poprostu przepisze inne tabsy najlpeiej to skonsultować. :nerd:

wisieńka zapalm światełko dla twojego aniołeczka dzwoneczka(*) jest teraz z naszymi maleństwami narazie będziesz zła na cały świat ból pozostanie ale już nie taki srogi nadzieja i wiara na następny cud przytłumi troszkę ten żal, a jeśłi chodzi o lekarza to zwykły pacan, konował i jeszcze bym wymieniła kilka sloganów ale nie chcę się ponosić bo ja na nich akurat mam uczulenie:wściekła/y: I kochana jesteś w sile wieku bo życie podobno zaczyna się po 30:-p więc życzę rychłego powrotu do zdrówka i szybkiego zafasolkowania zostań z nami...

jankesowa najważniejsze jest pozytywne nastawienie do życia i widzę u ciebie ono jest twoje ost zdanie świadczy o tym człowiek wstaje i idzie do przodu i tak kochane musmy postępować!!!!!! Buziaki następnym razem się uda........I znaowu będziemy z tobą:-)

kasiawd pomniczek jest bardzo ładny i dużo daje i ja pochowałam swojego michałka jest mi troszkę lepiej jak idę do niego i pogadam sobie z nim, mój michałek nie jest osamotniony ponieważ 30 lat temu pół roczny mój braciszek zmarł więc pochowałam mojego synka u wójka. Ja planuje na sierpień pomniczek położyć....

wiolka_1982 całuje i prosimy o same dobre wiadomości:happy:

lilianko niedługo zobaczymy twój skarb ajjj nie mogę się już doczekać :tak:

Pozdrawiam was wszystkie kochane u upał niesamowity dzisiaj 3 dzień@@ głowa mi pęka u mnie jest 33 stopnie uffff gdyby nie @ nad jeziorkiem z moim lucyferkiem bym szalała a tu nici:angry:
Buziole...
 
Jankesowa - śliczny psiun! A z alergią to tak trochę śmiesznie czasem. Mój Młody w domu sypia z kotem, a jak jest u mnie to kicha, smarka i ma wszelkie objawy alergii. Na moje koty ewidentnie. Bo na swojego absolutnie, a jego Szuja ma włos podobny do naszego Futra - ciut dłuższy, nieco miększy. Nie wyczujesz.

EwelinaK - to jakoś tak samo wyszło. Dom bez zwierzaka dla mnie jest pusty i jeśli nie ma problemow typu alergia czy tryb życia ludzi to zwierz musi być. Pies odpadał bo R. chodził normalnie do pracy, ja często jestem poza domem po kilkanaście godzin, więc zwierzak byłby sam - szkoda psa. No i blok - mało ciekawie. Kot pod tym względem jest mniej wymagający. Przesypia większość doby, jak ma kuwetę i miskę, a jeszcze drugiego kota, to człowiek schodzi do roli personelu od karmienia i sprzątania, a zwierzak pozostawiony sam sobie świetnie sobie radzi. A że szwendała się taka "ciężarówka" w potrzebie... Kłaczek został jako towarzystwo matce, ale okazało się że energia smarkacza przerasta potrzeby mamuśki - wpadł Tyś, prawie rówieśnik Kłaka. Miyuki i Hino... Eh... Zobaczyłam zdjęcia Hino na Miau.pl i wpadłam, a że były dwie, pomyślałam sobie że razem wychowane to zżyte... Wcale nie zżyte, ale mam dwupak. I nie jest to kwestia dobrego serca - szybko okazało się że to swego rodzaju symbioza bo one mają dom, miskę, weta, pieszczoty (jak chcą), a ja nie wracam z pracy do pustego domu, mam do kogo (czego) pysk otworzyć (a jakże?:-)), a ostatnimi czasy, kiedy dopadała mnie deprecha to właśnie dzięki kotom normalnie funkcjonowałam. Bo nakarmić trzeba, posprzątać kuwety... Czyli trzeba się pozbierać.
Przyznam się, że wyjazd z nimi nieco mnie przeraża, choćby z racji kosztów - bilety dla ogonów na prom lub pociąg, samo przewiezienie (coś w rodzaju kuriera wożącego przesyłki nas zabierze) - to wszystko będzie znacznie droższe niż przelot. I to jest minimum 30 godzin w trasie z pięcioma transporterami na "pace" samochodu bo do szoferki nie wejdą - będą miały kotecki stresa jak diabli. No i na miejscu trudno liczyć na sublokatorską chatę bo kto wydzierży taką bandę? Pozostaje wynajem całego domu (w miasteczku w którym będziemy mieszkać nie bywa flatów), czyli chata zeżre 4/5 wypłaty R... Trudno. Ogony poszczepione, kwarantanna się powoli kończy. Nie mam jeszcze 100% terminu wyjazdu, ale chcemy tak kombinować, żeby temperatury były znośne, żeby zwierzaki nie zmarzły ani się nie "ugotowały" w podróży. One są stricte domowe, nie wychodzą z domu chyba że do weta, nie są przystosowane do zimowych warunków.
 
klaczek podono jak sie ma zwierza od mlodego to mniejsze ryzyko alergiii u nas byl a itak alergie dostalam... nie tyle na sierc co na roztocza kurzu.. a wiadomo taki futrzak to siedlisko... Jani kompana jest co 2-3 tygodnie a czasem i czesciej...(wiadomo brudzi sie jak cholerka) pff ostatnio sama sie wykompala.... stal basen siostrzenca no to hop i wymyta przyleciala do domu... myslalam ze padne... wiadomo trzeba suszyc suszara szczotkowac bo dzieja sie straszne rzeczy...:angry:. Wlasnie slyszalam ze niektore zwierzeta cos tam wydzielaja co tez uczula wiec samo zycie ;-) ciotka ma persa kompanego regularnie zadbanego i tez nie mam alergii wiec moze za rok sie kusze jak pojdziemy na swoje :tak: bo Janeczka kocha koty i koty sasiadow ja tez wiec jak zajedziemy gdzies gdzie koty patrza na nia z byka to chodzi i sama nie wie co jest grane czemu one przed nia uciekaja. hmmm zwierzeta swietnia dzialaja na nasza psychike ja tez odnosze takie wrazenie... gdyby nie Jani to nie wiem co by ze mna bylo... do domu chcialam wrocic ze szpitala tak szczerze to tylko do niej... i jeszcze maz mi opowiadal ze spac w nocy nie mogla bo mnie szukala... pierwszy raz noc beze mnie spedzila (boszzz.. jak dziecko) a potem to ona mnie wysluchiwala moje placzu, zalu na caly swiat ... zwierzeta wyczuwaja gdy sie dzieje cos zlego.... juz pisalam jak bylam w ciazy to ona wiecznie przy brzuchu siedziala jak nigdy teraz juz tez tego nie ma.


ewelinaK hmmm taka prawda czlowiek zawsze sie podnosi chocby nie wiadomo jak po dupsku dostal... hmm ja tez mam dzis trzeci dzien @ glowa tez mnie bolala jak cholerka... a do tego skrzepy nie zle szly... niom wiecej juz poszukalam w necie... to swiadczy o grubym endometrium lub o miesniakach czy polipach... tym bardziej chce juz isc do tego gina sprawdzic co i jak :angry::crazy:
 
Jankesowa - nie wiem jak to z tymi alergiami... Kiedyś przywiozłam ze schroniska bajeczną sunię - Młody miał 3 miesiące - wylazła mu tak alergia że skończyło się szpitalem. Ale już jako 3 latek miał stały kontkat z psem i nic. Wyrósł z tego. Ale na pewno zwierzę w domu ma na nas ogromny wpływ, a uważam że jest wręcz niezbędne w wychowaniu dziecka bo uczy wrażliwości, odpowiedzialności i czasem jest wręcz terapią. Mój bratanek ma lekki autyzm. Jako czterolatek miał bardzo słaby kontakt z ludźmi, nie mówił. Kiedy zaczął mieć kontakt z naszymi psami (wówczas jeszcze mieszkaliśmy "na kupie" nie tu gdzie teraz i były 4 psy), zaczął z nimi nawiązywać kontakt. To może być śmieszne, ale pierwsze relacje z inicjatywy dzieciaka, polegały na... szczekaniu razem z psami pod drzwiami kiedy ktoś zadzwonił. Nam z resztą też odpowiadał szczekaniem, ale odpowiadał. Wyjaśnienie jest dość proste - łatwiej mu było "dogadać się" z psami niż z ludźmi. My ciągle od niego czegoś wymagaliśmy, zadawaliśmy pytania, gadaliśmy do niego, oczekiwaliśmy odpowiedzi, reakcji... A psy nie. Można było pogłaskać, potarmosić, pobiegać z nimi, poszczekać... Relacje z ludźmi przyszły znacznie później.
W kwestii kąpania kotów - raz tylko to zrobiłam i więcej nie powtórzę. Przerażona, płacząca Miyuki pod prysznicem to nie dla mnie. Na szczęście nie jesteśmy uczuleni, a jedyne co stanowi dyskomfort to wszędobylskie kłaki. Zwłaszcza w tygodniowym zaroście R.:-D
 
reklama
Jankesowa ale śliczny piesio :-)
My nie mamy jeszcze żadnych zwierzątek. Ja jestem troszkę uczulona na kotki, a na pieska mamy chyba za mało czasu, by się męczył w domku sam :-(
 
Do góry