reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kłaczek - to prawda, mój M reagował podobnie. Dla niego, to było jego wyczekane dziecko. Na wizycie u lekarza prawie zemdlał, taki to był dla niego cios! A teraz trochę czasu minęło. Obydwoje trzymamy pion. Chociaż jak mi ostatnio składali życzenia imieninowe w pracy i życzyli żebym jednak miała to swoje maleństwo, bo wiedzieli o naszej stracie, to ledwo wytrzymałam, takie to były dla mnie emocje. Jak człowiek jest dziwnie skonstruowany, że nastrój danej chwili potrafi zbudzić w człowieku uczucia tak mocne, jak by przeżywał daną rzecz jeszcze raz od nowa!
 
reklama
Cześć dziewczyny!

Po 1,5 tygodniowej nieobecności na forum, nadrobienie Was zajęło mi dobre 1,5 godz. (ponad 30 stron...) Masakra! I po przeczytaniu wszystkiego nie wiem nawet co komu mam odpisać!

Na początku witam więc wszystkie nowe aniołkowe mamusie. Przytulam Was mocno i zapalam
[*] dla waszych maleństw.
Trafiłyście kochane do dobrego miejsca. Sama miałam okazję przekonać się o tym miesiąc temu... i wciąż się przekonuję :-)

Gratuluę też wszystkim nowo zafasolkowanym dziewczynom i trzymam wciąż kciuki za wszystkie staraczki :)

Ktoraś za Was, przepraszam, ale nawet nie jestem w stanie przypomnieć sobie kto (chyba Agniesiar) zastanawiała sie kiedy najlepiej jest wrócić do pracy po zabiegu. Ja wrociłam po 3 tygodniach (2tyg. zwolnienia i 1tydz. urlopu) i teraz po 2 tyg. pracy wiem że była to bardzo dobra decyzja. Kontakt z ludzmi bardzo pomaga, czas płynie innaczej i pozwala jakoś choćby na chwile zapomnieć... (choć pamietać pewnie bedziemy zawsze...)
Choć zdarzją sie dziwne, przykre czasem sytuacje, ktorych właśnie sie bałam, ale na które byłam raczej przygotowana - typu -już parę osób głośno i szumnie składało mi gratulacje.... i musiałam je wyprowadzać z błędu :-( lub po dłuższym okresie niewidzenia mnie witało mnie radośnie słowami: "O i co tam słychać ciężarowka?" Eh....:-( albo sytuacja sprzed tygodnia, z imprezy piknikowo - grillowej w większym gronie, z dawno niewidzianymi znajomymi - "I co tam kiedy będziecie mieli dziecko?" A my tu świeżo po stracie.... :-( Eh... wiem, że większość nie wie, nawet że byłam w ciąży. Chcieliśmy poczekać z nowiną do początku 4 m-ca i wtedy właśnie to się stało...

ALe co tam... tyle osób ktore wiedziało... dziwi się stale, że ja się tak świetnie trzymam, że wyglądam tak kwitnąco.... na zewnąrz (a w środku.... wiecie jak to jest...)

Dziewczynki, a ja tu z takim pytankiem - w najbliższą środę minie 6 tygodni od zabiegu, a tu @ ani widu ani słuchu... Czy powinnam się martwić???!!!! Od tygodnia wyczekuję na jakieś bole brzucha, upały starsze były, a ja codziennie prawie do roboty z podpaską latałam, bo bałam się że w każedej chwili @ mnie zaskoczy, a tu wciąż nic.... Kurcze, troszkę się denerwuję, niby coś mnie pobolewa po prawe stronie... ale moze to ma jakiś związek z tą małą torbielą na jajniku, ktorą ginek stwierdzł na pierwszej wizycie kontrolnej? Czy ktoras z was też czekała na @ tak długo...???

OLu*** - poruszyła mnei Twoja niedawna refleksja - że jest Ci przykro i zazdrościsz trochę gdy widzisz kobiety w ciąży, a tutaj z kolei - widząc pomykające suwaczki naszych wirtualnych koleżanek - strasznie się cieszysz. Widzisz, ja mam tak samo i też zastanawiałam się dlaczego tak jest. W zeszłym tygodniu dowiedziałam się o ciążach dwoch swoich bliskich koleżanek i zrobiło mi sie cholernie smutno... potem byłąm jeszcze potwornie zła na siebie że tak okropnie zareagowałam... Nie wiem, mam ostatnio w sobie jakiś taki irraconalny lęk, że wszystkie moje kumpele w najbliższym czasie zajdą w ciąże... a ja będę ostatnia.... Wiem to starsznie głupie...
Z kolei po 1,5 tygodniowej nieobecności na forum, z ciekawością i wielkim entuzjazmem wypatrywałam na forum wieści o nowych zafasolkowanych dziewczynach... Nie wiem czemu tak jest. Wy dziewczyny po prostu dajecie nadzieję!!!:-)

No i mam jeszcze jeden dylemat - teoretycznie za 2-4 miesiące zgodnie z tym co mówił lekarz, możemy z M rozpocząć starania... (muszę sobie jeszcze porobić badanka itd. ale jak mi w końcu wroci @, ale taki był plan...) no a tutaj teraz jakby z nieba spadło - dostałam nową bardzo ciekawą i dobrze finansowo rokującą ofertę pracy i ponoć mam duże szanse... we wtorek idę na pierwszą rozmowę.... Tylko nie wiem, co dalej - jeśli powiedzą TAK.... no to będę musiała zrezygnować z owszem może stresującej pracy, ale na czas nieokreślony.... a tam wiadomo najpierw 3-mc okres próbny... a potem nawet jeśli będzie umowa na stałe to chyba głupio tak od razu zachodzić w ciąże.... (???) a my choć ciąży, którą właśnie straciałam, nie planowaiiśmy jeszcze teraz, to tak bardzo zapragnęliśmy dzidziusia.....
Kurcze co mam robić (???), nowa lepsza praca jest nam b.potrzebna - na pewno bardzo podreperuje nasz obciążony kredytem budżet, ale wtedy o rok będziemy chyba musieli przełożyć starania o dzidziusia :-( a ja już byłam tak nastawiona.... Tym bardziej że piszecie, że po poronieniu czy po ciąży organizm jakoś łatwiej przyjmuje kolejną....
Boję się jeszcze jednego mam już 28 lat, nie wiem czy w przyszłym roku, gdy będę miała 29 lat nie będzie to za późny wiek na pierwsze dziecko...????


Wiem, że ja tak sama trochę o sobie, ale po tak długim czasie ciężko znowu mi się wbić....

Ściskam wszystkie gorąco!
 
Chucky, masz zagwozdkę i nikt za Ciebie decyzji nie podejmie. Musisz sama. Może weź kartkę, podziel na pół, z jednej strony pisz "za" z drugiej "przeciw" i jak zobaczysz co Ci wyszło, może będzie łatwiej zdecydować. Chociaż... Jak dla mnie wcale nie jest głupio zachodzić w ciążę niezależnie od czasu przepracowanego w danej firmie. W końcu gdybyś była facetem to mogli by mieć pewność że im nie zajdziesz, a tak... ryzykują świadomie.:cool2:
 
Chucky - powiem Ci, że ciężko coś radzić. Z dziećmi to jest jedna wielka loteria. Nie ma recepty na udaną ciążę. Chociaż jak by się dobrze przypatrzeć to jest - trzeba jej nie chcieć! Jak nie chcesz to wtedy dziecko przychodzi na świat na przekór wszystkiemu, tak żeby nikomu nie było za dobrze, nawet jemu samemu. Znam koleżanki, które pierwsze dzieci rodziły po trzydziestce. Ja pierwsze rodziłam jak miałam 22 lata. Wiadomo, że im wcześniej tym większe szanse, bo nawet gdy są jakieś komplikacje, to pozostaje więcej czasu na próby, a tak w pewnym momencie zegar wybija ostatnią godzinę i stop. Praca jest ważna, ale czasami można ją pogodzić z posiadaniem dziecka. Ja bym poszła na żywioł. Na pewno życie przyniesie jakieś rozwiązania. Ja tak zrobiłam za pierwszym razem i jakoś się poukładało. Wygrałam, bo mam przynajmniej jedno dziecko. Drugim razem już nie byłam taka odważna i to się zemściło! Teraz mam bardzo mało czasu!
 
chucky - może i to dobra decyzja o jutrzejszym powrocie, ale dziś jestpem przestraszona jak małe dziecko - po prostu sie boję kontaktu z ludźmi - jak ja sie boję - eh.........

A jeśli chodzi o Twój dylemat - to ja takich nie mam dla mnie najważniejszym celem w życiu zawsze była rodzina i dzieci, zawsze wiedziałam, że pracę zawsze można zmienić, że pieniądze raz są, a raz ich po prostu nie ma i tyle. Nie będę Ci radziła, ale powiem Ci z własnego doświadczenia - na Julcię czekaliśmy rok - i dzieki Bogu mammy wspaniałą zdrową córcię, i mimo, ze jestem mamą, to na drugie czekaliśmy 3 lata (dwa lata walczymy jak opętani, lekarze leki, zabiegi itp., a rok czekaliśmy na wpadkę) z jakim skutkiem to wiesz. Teraz mam 31 lat i ciągle się boję, czy mój organizm sie nie starzeje za szybko. Ja nawet teraz nie chcę po starcie odczekać tych 3 @, jak tylko przestanę plamiś to spróbuje - czas przynajmniej dla mnie jest na wagę złota.
 
Ostatnia edycja:
Agniesiar, ja tak kombinuję z czasem... Piszesz że nie czekasz. Lekarz mi powiedział że te 3 mies. trzeba by odczekać. Czy wcześniejsze zaciążenie nie grozi jakimś... Nie wiem... Kolejnym poronieniem? Że się nie zagnieździ jak powinno bo macica nie zregenerowana po zabiegu, czy co? W sumie R. dziś przyjeżdża (zaraz jadę po niego na lotnisko) i będzie 3 tygodnie - zamierzamy po prostu robić tak żeby nie zrobić, ale jakby tak można było robić tak zeby zrobić... To by było bajera.
 
Zjola sio z forum i do roboty:) GRATULUJĘ ZIELONEGO...i życzę owocnych staranek:)
Chucky ja dostałam @ po 6tygodniach więc spoko!!!!równo po 42 dniach
co do tych ciąż z forum widzisz,że tak to jest,dlatego napisałam swoje odczucia bo wiem,ze macie podobne,i chcialam tym samym podkresic ze wam tez sie uda.ze szybko minie ten najgorszy czas i naprawde bedzie lepiej! zielone swiatelko na ktore 6meisiecy oczekiwania wydaje sie wiecznoscią.a potem dzidzius.bedzie ok. ja tez mam znjaomych ktorzy mają dzieci wlasciwie w terminie w ktorym ja mialam meic,albo urodzone w momencie mojej straty,balam się i nie chcialam ich oglądać,na kobiety w ciazy jak pisalam tez patrzylam z zazdroscią.to wstretne ale to taki etap:) mija.a forum to co innego,,,,tak jak piszesz to nasza nadzieja! i chyba stąd ta różnica
co do pracy ...ja bym ryzykowała i zmieniła.ale ciązy nie odkładała.jak widzisz nie zawsze udaje się szybko(psycha skutecznie blokuje bo bardzo chcemy) poza tym druga przykra prawda,ze nie mamy gwarancji ze sie uda jak juz dzidzius w brzuszku zagosci,ale w to wierzymy,,,bo w koncu się uda!
kłaczek moja znajoma po stracie w 20tyg zaszla w ciaże nie doczekawszy pierwszej @ i jest ok:)
tu na forum tez są takei dziewczyny.
druga rzecz kobiety czasem mają dwoje dzieci w jednym roku:) i jest ok
ale ja bym odczekala tyle ile lekarz każe...szybko minei naprawe a będziesz choc troce spokojneijsza
 
Ostatnia edycja:
Ola** - nie będę spokojniejsza. Lęk że historia może sie powtórzyć mam wpisany w kolejną próbę niezależnie od czasu, ale gdyby się tak udało szybciej niż później to... Jakaś nadzieja? Przydałaby się teraz nadzieja.
 
co do lęku Kłaczek masz racje to fakt,ze on jest i będzie. ale np ja mialam tak,ze M chcial odrazu a ja wolałam poczekać te 6miesiecy i akurat tyle wyszlo mi idealnie .
mi sie wydaje,że po łyżeczkowaniu troszkę musi się wszystko zagoić...żeby dzidizus mogł zagnieździć się solidnie
a ile lekarz kazał czekać?i jeszcze kwestia w ktorym tyg malenstwo stracilas
pamiętaj że decyzja jest Twoja i nei ma reguły,a przykladow na to,ze mozna odrazu tez jest wiele wiec nadzieja jest duza:) a w sumei o to pytałaś a nie o rady:)
 
reklama
Agniesiar - trzymam kciuki za Twoj powrót do pracy! pierwsze dni mogą być niełatwe, ale wierzę, że dasz radę. ja też się bardzo bałam, ale ostatecznie okazało się że to była dobra decyzja, mimo sytuacji któtre opisałam wcześniej, byłam na nie przygotowana i dałam radę. Tobie też się uda :-). Co do priorytetow w moim życiu, również były nimi zawsze rodzina i dzieci... stąd właśnie moje dylematy... bo nie wchodząc w szczegoły - okazja, ktora się właśnie nadarza jest z rodzaju tych, ktore nie często się zdarzają...., a nasza systuacja jest jaka jest... Wiem, że nikt nie podejmie za mnie decyzji, a jednocześnie, wcale nie jest też powiedziane że zostanę wybrana.... więc chyba tak jak pisała kłaczek i ola*** zaryzykuję i pójdę na żywioł, co ma być to będzie...
Z drugiej strony, tak jak pisze Zjola, zegar tyka... kurcze nawet nie wiem kiedy i jak zleciało mi tyle latek.... ja cały czas czuję się i ponoć wyglądam ;-) jak 20-latka... :-):-):-)

Dobranoc dziewczynki
 
Do góry