Sowinka
Mamusia Zółwików :o)
Chrzciny były bardzo udane (oczywiście poza pogodą, bo cały czas lało i wiało
), ale powiedziałam, że więcej nie robię takiej wielkiej imprezy w domu -> O NIE!!!!
Masakra dużo roboty i człowiek strasznie zmęczony
Generalnie Bartuś był bardzo spokojny cały dzień tylko nie mógł być ze wszystkimi, bo się zaraz wkurzał, więc siedzieliśmy, albo u góry, albo u teściowej w sypialni gdzie ma kojec
w Kościele też był spokojny (ziewał albo sobie coś gadał
), a w drodze powrotnej zasnął
koło 19:15 Go wykąpaliśmy, a o 20:00 spał jak suseł
Dostał dużo fajnych rzeczy, które i tak byśmy kupowali, więc jestem zadowolona (m.in, kojec, matę i piaskownico-basenik -> taki z przykrywką)
A oto parę fotek
Zobacz załącznik 247221Zobacz załącznik 247222Zobacz załącznik 247223Zobacz załącznik 247224Zobacz załącznik 247225Zobacz załącznik 247226Zobacz załącznik 247227Zobacz załącznik 247228
P.S. U Nas jest tragedia z pogodą -> cały czas leje i wioski już pozalewane, nie da się nigdzie ruszyć, bo tam gdzie rzeki to wszystkie mosty pozamykane, więc musimy czekać, aż to wszystko ustanie i wyschnie
wszędzie straże pożarne pompują wodę -> MASAKRA
Generalnie Bartuś był bardzo spokojny cały dzień tylko nie mógł być ze wszystkimi, bo się zaraz wkurzał, więc siedzieliśmy, albo u góry, albo u teściowej w sypialni gdzie ma kojec
Dostał dużo fajnych rzeczy, które i tak byśmy kupowali, więc jestem zadowolona (m.in, kojec, matę i piaskownico-basenik -> taki z przykrywką)
A oto parę fotek
Zobacz załącznik 247221Zobacz załącznik 247222Zobacz załącznik 247223Zobacz załącznik 247224Zobacz załącznik 247225Zobacz załącznik 247226Zobacz załącznik 247227Zobacz załącznik 247228
P.S. U Nas jest tragedia z pogodą -> cały czas leje i wioski już pozalewane, nie da się nigdzie ruszyć, bo tam gdzie rzeki to wszystkie mosty pozamykane, więc musimy czekać, aż to wszystko ustanie i wyschnie