reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Jeżynka troszkę lepiej. Jestem po 2 antybiotykach, za chwilę 3. Poza tym ciągle w ciepłym, to trochę zaczyna pomagać. Ale do ideału zdrowia jeszcze mi bardzo daleko. Dziękuję za pamięć :-)
 
reklama
Cześć Dziewczyny,

Jeżynka – no to mi zdecydowanie raźniej ;-)

Tulipanek – ha ha wiedziałam, jak tylko zaczęłam czytać posta, czułam że na końcu będzie informacja o ciąży. Moje gratulacje. :tak: I kobieto bez nerwów, bo inaczej przez kolano i na gołą dupę dostaniesz i wcale nie żartuję. :no: Wyluzuj, nerwami nie pomagasz dzidzi, a możesz tylko zaszkodzić. Zrozumiano? :angry:

As76 – bardzo mi się podoba Twoje podejście, normalnie jesteś kobietą pełną energii pomimo swoich trosk. Podziwiam. :tak:

Zjola – jeden sztuczny ząbek i to siódemka to pikuś, trzymam kciuki by nic nie bolało ;-)

V_jolka – to ino szybko jakąś aspirynę i najlepiej nie wychodzić z łóżka o ile jest taka możliwość :dry:


Jestem niewyspana, całą noc zdychał pies szwagierki, męczył się chłopak, sporadycznie szczekał płakając, skomlał. :-( A że pies jest w ogrodzeniu na dworze nie daliśmy radę spać, tak nas to męczyło - że cierpi, wkurzało - że szwagier i szwagierka nie potrafią podjąć decyzji. Tym bardziej, że oni gdzie indziej mieszkają i tego nie słyszą ani nie widzą tak jak my. Dziś A. powiedział, że nie popuści, żeby się pies tak męczył, tym bardziej, że od tygodnia nie je. Zasnęliśmy o 5, o 6 pobudka do pracy, nie wstaliśmy, wstaliśmy o 7:15. A. do pracy, ja na glukozę i potem do Poznania. Niestety po wypiciu tego świństwa zasłabłam i nie mogłam dojść do siebie, kręciło się w głowie strasznie. Przestraszyłam się bardzo i się poryczałam. :zawstydzona/y: Z przychodni powiedzieli, że mnie nie puszczą, A. musiał z pracy się zerwać i przyjechać po mnie, nakarmił i pojechał z powrotem do pracy. Ja dzisiaj chyba spędzę sporo godzin w łóżku, bo muszę i odespać noc i jeszcze z godzina aż mi się glukoza w krwi unormuje.

Idę spać :dry:
 
:-)Witam was kochane!!! U mnie dzionek zaczal sie spokojnie pospalam sobie prawie do 9 obiadek mam juz gotowy i teraz tylko leniuchowanie zostalo;-) wyszla bym sobie na spacerek z pieskiem pobiegac troszke ale niestety leje za oknem ze nosa sie nie chce wystawiac i mysle ze psinka takiego samego zdania jest jak ja hehe:-D
V_jolka oj szkoda ze dopadlo ciebie przeziebienie ehh bierz jakies leki i jak tylko masz mozliwosc to wygrzej sie w lozeczku:-)
Tulipanek wielkie gratulacje rewelacyjna wiadomosc mam nadzieje ze jak ja rozpoczne staranka to podziele sie z wami taka samo szybciutko!!!! Zobaczysz wszystko bedzie dobrze musisz byc dobrej mysli i sie nie martwic bo to szkodzi dzidzi pamietaj mysl pozytywnie bo martwienie sie i tak nic nie da a wiec glowka do gory skarbie:tak:
Lilijanna mam nadzieje ze wszystko szybko wroci do normy i sie lepiej poczujesz a humorek sam sie szybko poprawi:-) dobrze ze chociaz mozesz sobie pospac;-)
 
As76, zjola nie podziękuję tylko dlatego żeby nie zapeszyć... Kochane Wam też się uda, tylko musicie wierzyć... ja uważam, że mnie tym razem "pomogło" zapomnienie o ogromnej chęci bycia w ciąży...miałam i mam spore kłopoty rodzinne, pisałam już o tym więc nie będe przypominać, i chyba na moment przestałam myślec o dzidzi...albo tak mi się tylko wydaje i teraz się niepotrzebnie wymądrzam;-) już sama nie wiem... Wiem tylko, że MUSI NAM SIĘ WSZYSTKIM w końcu poukładać jakoś to wszystko i musi być dobrze!!!!!!

Pewnie,że będzie dobrze.
Wiesz tulipanek ja mam za sobą 4 ciąże w tym 2 udane.:happy:
Niedawno jeszcze myślałam o trzecim dzieciątku,ale teraz jakoś spasowałam.:rofl2:
Mamy dwójkę kochanych ,cudownych dzieciaków,którym trzeba poświęcić czas.
W tym całym zamieszaniu największym priorytetem jest Kubuś i wyciągnięcie go z tych dość mocno utrudniających mu życie cech autystycznych i ADHD.:baffled::baffled:
W tym momencie trzecie dziecko dość mocno wpłynęło by na psychikę Kuby i jego rozwój a tego nikt przecież nie chce.:no:Może nastąpić regres.:crazy::crazy::baffled::baffled:
Sama nie wiem co lepsze iść tą drogą ,którą obrałam ostatnio czy ryzykować aż tak mocno i brnąć znowu w macierzyństwo od początku.:baffled::baffled::baffled:
Oj chciało by się ,chciało.:tak::-):-)
Nie ma nic piękniejszego od dziecięcego uśmiechu ,pierwszego głużenia czy pierwszych kroczków.:-):-):-):-D:-D:-D
Jestem jednak realistką,bo życie mnie tego dość solidnie nauczyło.
Wiem,że chcieć, a móc to wielka różnica.:happy::happy:
Dla mnie zajść w ciążę to pikuś -mogę co miesiąc-gorzej jednak ,aby ją utrzymać.:baffled:
To już duża sztuka i dość skomplikowane dzieło przeznaczenia.:happy::happy:

Może z czasem zdecyduję się na dziecko z domu dziecka?
Coraz częściej o tym myślę ,aby jakiemuś dziecku pomóc.Wcale nie musi być zdrowe te dzieci przecież też potrzebują mamy i taty.Może z autyzmem? Może z MPD?
Może z czasem w tym kierunku pójdę?
Na dzień dziesiejszy same znaki zapytania.:happy::happy::rofl2::rofl2::rofl2:

Jak przyjdzie czas-Bóg wskaże mi dobrą drogę.:happy::happy::happy::-):-):-)

Good Morning!!!;-)
A ja dziś ledwo żyję...
Z nosa cieknie jak z kranu...
głowa boli jakbym miała w niej młot pneumatyczny,
a kości... odczuwam każdą jedna jaką mam
:-(
Kochana do łóżka ;-):-):-):-):-)

Jeżynka troszkę lepiej. Jestem po 2 antybiotykach, za chwilę 3. Poza tym ciągle w ciepłym, to trochę zaczyna pomagać. Ale do ideału zdrowia jeszcze mi bardzo daleko. Dziękuję za pamięć :-)
Bardzo dobrze,że pomaga .Kuruj się kochana i zdrowiejcie nam szybko.:happy::happy::-)

Cześć Dziewczyny,

Jeżynka – no to mi zdecydowanie raźniej ;-)

Tulipanek – ha ha wiedziałam, jak tylko zaczęłam czytać posta, czułam że na końcu będzie informacja o ciąży. Moje gratulacje. :tak: I kobieto bez nerwów, bo inaczej przez kolano i na gołą dupę dostaniesz i wcale nie żartuję. :no: Wyluzuj, nerwami nie pomagasz dzidzi, a możesz tylko zaszkodzić. Zrozumiano? :angry:

As76 – bardzo mi się podoba Twoje podejście, normalnie jesteś kobietą pełną energii pomimo swoich trosk. Podziwiam. :tak:

Zjola – jeden sztuczny ząbek i to siódemka to pikuś, trzymam kciuki by nic nie bolało ;-)

V_jolka – to ino szybko jakąś aspirynę i najlepiej nie wychodzić z łóżka o ile jest taka możliwość :dry:


Jestem niewyspana, całą noc zdychał pies szwagierki, męczył się chłopak, sporadycznie szczekał płakając, skomlał. :-( A że pies jest w ogrodzeniu na dworze nie daliśmy radę spać, tak nas to męczyło - że cierpi, wkurzało - że szwagier i szwagierka nie potrafią podjąć decyzji. Tym bardziej, że oni gdzie indziej mieszkają i tego nie słyszą ani nie widzą tak jak my. Dziś A. powiedział, że nie popuści, żeby się pies tak męczył, tym bardziej, że od tygodnia nie je. Zasnęliśmy o 5, o 6 pobudka do pracy, nie wstaliśmy, wstaliśmy o 7:15. A. do pracy, ja na glukozę i potem do Poznania. Niestety po wypiciu tego świństwa zasłabłam i nie mogłam dojść do siebie, kręciło się w głowie strasznie. Przestraszyłam się bardzo i się poryczałam. :zawstydzona/y: Z przychodni powiedzieli, że mnie nie puszczą, A. musiał z pracy się zerwać i przyjechać po mnie, nakarmił i pojechał z powrotem do pracy. Ja dzisiaj chyba spędzę sporo godzin w łóżku, bo muszę i odespać noc i jeszcze z godzina aż mi się glukoza w krwi unormuje.

Idę spać :dry:
Dziękuję za uznanie.
Nie wolno całe życie rozpaczać z powodu własnych rozterek.
Jak się rozejrzymy dookoła to zawsze dostrzeżemy kogoś ,kto pomimo kłopotów idzie przez życie z podniesionym czołem.
Bierzmy przykład z takich ludzi.:happy::happy::tak:

Co do psa.
Nie rozumiem jak można skazywać takie zwierzę na takie cierpienia.:no::no:
Jeśli jest potrzeba to trzeba ulżyć w bólu i zawołać weta.
Niech piesek godnie i bez bólu idzie za tęczowy most.:tak:
Liljanka a Ty kochana nie możesz wezwać weta do tego pieska?
Szkoda stworzenia.
Każdy nasz dzień to jego tydzień :baffled::baffled::baffled:

Witam się środowo.
Zaraz mój mały skarbek wraca z asystentką ze szkoły.
Ciekawe co dziś się wydarzyło.:happy::happy:
Zaraz zjemy obiadek i na 14 do fundacji.
Wrócę po 19 -dziś 5 maluszków na dogoterapię.:happy::happy:
Jak ja lubię takie urwanie głowy.:tak::-D:-D:-D
 
UFFF już po rwaniu :-D Teraz jadę na kaszkach hi hi. Na szczęście nic mnie nie boli, chociaż znieczulenie już zeszło :-). Nie mam też dzisiaj czasu na cackanie się ze sobą, bo mam mnóstwo rzeczy do załatwienia. Do domu ściągnę chyba wieczorem.

Pozdrawiam Was wszystkie, te z fasolką i bez fasolki, te chore i zdrowe i życzę miłego dnia i jak zwykle spełnienia marzeń :tak:
 
AS podziwiam ze radzisz sobie z tyloma zajeciami i jeszce piszesz ze to lubisz hehe wytrwala z ciebie kobietka:-) widze ze masz wielkie serce mylslac o zadoptowaniu dzieciatka z domu dziecka ja osobiscie nie wiem czy bym podolala takiemu zadaniu i jeszcze piszesz ze nie koniecznie musi byc zdrowe hmmm podziwiam takich ludzi jak ty napewno kiedys znajdziesz odpowiedz na swoje pytania ale fajnie jest miec takie nastawienie do zycia jakie ty masz:-) a u mmnie pogoda sie nie co poprawila jestem juz po obiadku wiec pewnie zaraz wybiore sie na jakis spacerek. Dzis juz sroda oby szybko do weekendu:-)
 
No wstałam, czuję się lepiej :-)

Lila001 - gdzie Ty kochana mieszkasz, u mnie takie słońce, że gdyby nie dzisiejsze wydarzenia to wypieliłabym ogródek i poprała ciuszki już dla maleństwa i z radością suszyła w ogrodzie :-D
As76 - no jak A. wróci z pracy, a piesek nadal będzie żył to zmusimy ich do podjęcia decyzji, bo nie wyobrażam sobie drugiej takiej smutnej serenady słuchać, a jak nie to sami mu ulżymy, na razie nie słyszę pieska, a nie mam odwagi podejść do okna. Może śpi. Weterynarz u niego w międzyczasie był i dziwię się, że została podjęta taka a nie inna decyzja, ja bym takiemu weterynarzowi łeb ukręciła. :no:
Zjola - no to masz problem z głowy, powodzenia w załatwianiu spraw ;-)
Jeżynka - odpoczęłam ... troszkę :-p
 
reklama
Witajcie kochane pocieszycielki,
mnie już dzisiaj lepiej troche , co ma być to bedzie
miałam niemiłą rozmowe z matką chłopca z klasy Mai , wczoraj wkleił jej we włosy plastelinę, ona chciala wyskubać to jeszcze gorzej rozmazała po włosach,
musiałam interweniować,niech się cieszy bo nie wrzeszczałam na nią za bardzo:crazy:co te dzieci wymyslają
małej wypadła jedynka , wygląda bosssko i śmiesznie mówi
Gratulacje dla Tulipanka!!!!
Pozdrawiam
 
Do góry