reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Lila001 ja straciłam córeczkę w lutym i też podobnie jak Ty myślałam o małym piesku żeby mieć kogo kochać tak inaczej...ale pewna starsza pani powiedziała mi że to nie jest najlepszy pomysł. Bo co z nim będzie jak pojawi się drugie dziecko ...mam się wtedy zająć tylko sobą i Niunią a piesek to też duża odpowiedzialność i zobowiązanie. Ja miałam już małego yorka ważyła 1800 była maciupka i zmarła po 5 latach nie mogłam się z tym długo pogodzić Ale jeśli bardzo chcesz ........to fajnie mieć pieska.
 
reklama
Agas przytulam , kłócicie sie dlatego ,że nie możesz znaleźć zrozumienia?Ja sama to przerabiałam faceci tak już mają jak kiedyś powiedziałam swojemu ,że mamy jedno dziecko to on powiedział "jakie dziecko?", czasami jesteśmy bezsilne i jest nam bardzo ciężko ,ale postrajacie sie znaleźć wspólny język może powiedz,że trudno ci sie odnaleźć ,że potrzebujesz żeby cie przytulił,może to poskutkuje,a żyć masz po co dla swojej kruszynki , dla dziecka , o które sie postaracie.

Agbar ja miałam takie kłócie,ale w dole pleców po zastrzykach w tyłek nie mogłam sie podnieść , a boli cię w oklicy dolnej?może to jajnik?Ja tak mam podczas owulacji, boli mnie w boku i w plecach.
Mysza piękna fotka poryczałam sie ze wzruszenia
Karolcia cieszę się,że nie ma chlamydii to najważniejsze bo to podobno jest najgorsze badziewie z tych wszystkich , kolejne wyniki napewno też będzie okej.
Agatko no i ???????????dzieje się coś
Karola a u ciebie???????????
Wiola witaj:):):)
Marc rób tego testa ile będziesz jeszcze sie nad nami znęcać ja chce jeszcze więcej kropeczek i fasolek oglądać żeby sie nabuzować i po wyleczeniu tej ureaplasmy od razu kropka zrobić:);)
Nie nadrobiłam wszystkiego ,ale wszystkie was ściskam i przytulam

Lila przytulam i zapalam światełko dla Aniołka (*), kochana nie zaglądaj tam wszystko sie w swoim czasie zagoi nie ma powodu do paniki dopuki nie ma gorączki i silnych bóli to nie ma czym sie martwić, musisz dać sobie czas ,jak mój M tydzień od poronienia powiedział to za rok będziemy sie staraća jemu na to z oburzeniem ,że nie bo ja nie mam siły nie dam rady nie chce,musiałam dojść do siebie i trafić tu dziewczyny mi pomogły teraz jestem po badaniach i znalazłam przyczynę teraz musże to wyleczyć.
 
kobietka22 To nie takie proste bo jak coś wpominam o naszym Dziesku to słyszę o"jakie Dziecko , widzisz tu jakieś dziecko" ja nie mam ochoty po takich słowach na to żeby mnie przytulił. Ostatnio mu powiedziałam że ma pójść na cmentarz i zobaczyć że Julcia ma nosi jego nazwisko. Tak mocno to przeżywał, był ze mną przez cały czas w najtrudniejszych chwilach skąd ta zmiana? teraz słyszę że dziecko byłoby jakby mógł pójść na spacer czy plac zabaw.........mam wrazenie że ucieka z domu do kolegów .......myślę że to doprowadzi do rozpadku a jeszcze miesiąc temu przekonywał mnie że musimy mieć drugie dziecko.........
 
kobietka22 To nie takie proste bo jak coś wpominam o naszym Dziesku to słyszę o"jakie Dziecko , widzisz tu jakieś dziecko" ja nie mam ochoty po takich słowach na to żeby mnie przytulił. Ostatnio mu powiedziałam że ma pójść na cmentarz i zobaczyć że Julcia ma nosi jego nazwisko. Tak mocno to przeżywał, był ze mną przez cały czas w najtrudniejszych chwilach skąd ta zmiana? teraz słyszę że dziecko byłoby jakby mógł pójść na spacer czy plac zabaw.........mam wrazenie że ucieka z domu do kolegów .......myślę że to doprowadzi do rozpadku a jeszcze miesiąc temu przekonywał mnie że musimy mieć drugie dziecko.........

Kochana wiem, że Ci cholernie ciężko. I że właśnie jak potrzebujemy najwięcej wsparcia to ONI sa jacyś dziwni. Mój Z. szalał z rozpaczy, był przy mnie w szpitalu 24 na dobę. Za każdym razem widziałam łzy w jego czach...trzymał mnie za rękę jak zabierali mnie na zabieg i przy nim się wybudzałam. Wiem, że obie straty cholernie przeżył....płakał jak małe dziecko...to ja go pocieszałam i tuliłam tłumacząć, że wszystko będzie dobrze. Ale wystarczyło, że minęło kilka dni i ....jakby zapomniał. Temat ucichł...powracał tylko przy badankach. I jak mówię, że mamy dwoje dzieci...to też patrzy na mnie jak na głupią...
I wiesz co...przestałam z nim rozmawiać o tym co było....wspominamy czasami o czerwcowych starankach, ale nie rozmawiamy o tym co było, o naszych dzieciach.
Zrozumiałam, że ONI już tak mają. Dla nich to nie było jeszcze dziecko....to było tylko coś w środku nas...co w dodatku doprowadziło nas do tak strasznych cierpień. Ja myślę, że oni płakali nie tyle ze względu na dziecko...co płakali bo się o nas martwili - tak mi kiedyś powiedział Z.
Nauczyłam się o tym nie mówić...i tylko tu z dziewczynami posmucę się czasami i pochylę głowę nad moimi Aniołkami....a w domu.....hmmmm...w domu czekamy na kolejny cud....nie roztrząsając tego co było.
I też było mi cholernie przykro, że moja i jego rodzina...nie pamięta, nie mówi, nie wspomina, że się śmieją, bawią, żyją...a ja cierpie....ale nauczyłam się ich rozumieć, że płacz i smutek już niczego nie zmienią.
A to co przeżyłyśmy....a ONI z nami...powinno nam dać siłę do walki, do ogromnej miłości...do siły i wyczekiwania.
Pamiętaj, że psychika jest najważniejsza przy kolejnych starankach....i to przede wszystkim nad nią musimy popracować.
Nie daj się kochana smutkom....ciesz się każdym dniem, kochaj męża najmocniej jak potrafisz....i szykujcie swoje serduszka na kolejny cud, który stworzycie - ja dzięki takiemu myśleniu wstaje co rano z uśmiechem na ustach....i mówię wszystkim, że jestem bardzo szczęśliwa...i tego Tobie z całego serduszka życzę.
 
Cześć dziewczyny , poczytałam to teraz odpisze
KAROLCIA , najwyraźniej wszystko idzie w dobrym kierunku , staranka niedługo , a mój T nadal milczy - chyba nie zdążę z Tobą się starać:wściekła/y:
AGAS32 , bo ci faceci to sami jak dzieci , ja mam niestety podobnie , ale już sobie obiecałam że nic się nie odezwę na temat dziecka , czekam na jego krok - trzymaj się kochana
OLA81 I OLA** cieszę się razem z Wami :-)
NIUCHA79 - u mnie też komunistka , już mi się odbija tym kościołem , zdawaniem modlitw i pieśni i innych bzdetów , koszmar , u Ciebie też tak wymyślają ???
ANETHA - smutne te wieści plemniczkowe , ale napewno lekarz coś na to poradzi , może to nie takie straszne , pozdrawiam Cię "Sąsiadko";-)
ZJOLA , tak to całkiem dobry pomysł z tym strychem , zapomnicie się i nawet nie zauważysz kiedy dzidzia będzie :laugh2:
WIOLA , lepiej nich @ przyjdzie , bo mój T byłby niezadowolony , i to gadanie : Plastrów ci się zachciało! To teraz masz!
Pozdrawiam Was kochane i do juterka , pa
 
Witam serdecznie w ten pochmurny dzionek
U mnie nic ciekawego czyli mozna smiało powiedziec ze wszystko po staremu. Miałam ciwczyc i uczyc sie ale jakos nie moge sie wziasc w garsc.Jeszcze oczywscie jutro imprezka jak co weekend takze w niedziele czeka mnie chyba kac:sorry:
Nic troszke poczytałam co tam u Was sie dzieje wiec troszke poodpisuje


Agas32 wspołczuje Ci nie wiem ile mineło od straty Twojego aniołka ale uwiez mi rozumiem jak sie czujesz i rozumiem Twojego meza....i DODAM ze nie mozesz myslec ze cala ta sytuacja
doprowadzi do rozpadu Twojego zwiazku.


Lila001 współczuje Tobie i dla Twojego Aniołka zapalam światełko
(*)(*).... Co do Twojego zapytania czy piesek jest dobry pomysł?
Uwazam ze tak , przede wszystkim zapomnisz choc troszke o bólu a
jak pojawi sie dzieciatko to zapewne poradzisz sobie z obowiazkami
To jest tak jak bys miała jedno dziecko a drugie w drodze -
podzielnosc obowiazków.A jak dziecko zacznie rosnac to bedzie sie bawiło z pieskiem i sie uczyło.
A co najwazniejsze nie bedziesz sama jak maz w pracy bedzie ::-)
PROPONUJE CI Z CAŁEGO SERDUCHA , oczywiscie jesli masz takie mozliwosci ;-)


Justkabor witam równiez i zapalm dla Twojej kruszyny swiatełko (*)
Jak to sie mówi czas leczy rany. Co do kobiet w ciazy tez
tak miałam ale z czasem Ci to minie...Trzeba miec nadzieje i isc do przodu ...


Zjola i to sie nazywa pełen optymizm i wielka energia
Gratuluje takiego podejscia i usmiechu :-):-):-)


Karolcia jeszcze troszke i .....staranka.Oby trwały jak najkrócej
Ciesze sie ze badania masz w normie, choc nie wiem co to takiego


Just79 jeszcze 10 tygodni i finał !!! Oj jak pieknie ::-)

Anetha81 głowa do góry bedzie dobrze nie martw sie na zapas
No i trzymam kciuki za te 7 kilgramów :-):-)Ja tez musze sie wziasc w garsc i schudnac :szok:

Ola** gratulacje ze u lekarza wszystko dobrze ;-) Trzymam kciuki i zycze powodzenia. Na te 9 miesiecy ;-)

Liljanna ja tez nie mam grobu dla swojego aniolka(az ciezko mi sie do tego przyznac)ale liczy sie serce.
Teraz Twój Aniolek czuwa nad Toba i Twoim dzidziusiem


Agnieszka0240 całuski dla Julki:tak:

Ewelinko28,Słodziutka,AgaAj,Wiolka1982,&Ewcia,GosiaLew
Kobietka22,Czarna76
i wszystkich nie wymienionych pozdrawiam
serdecznie i zycze usmiechu i słonca na ten nadchodzacy weekend:-):-)
 
Agas! Karolcia napisała piękne słowa i w pełni prawdziwe i wydaje mi się, że oni tak do końca nie zapominają-po prostu tak nie przeżywają jak my-bo tak na prawdę nie wiedzą co my w takiej sytuacji czułyśmy i teraz czujemy. Nie mówie, że nie odczuli straty, nie smutali się, ale jak powiedziała moja mama do ojca"Ty nigdy nie zrozumiesz bo jesteś facetem" i nie żeby go obrażała czy zaznaczała tym, że jest gorszy-tak po prostu jest. Zresztą my kobitki do wielu spraw podchodzimy inaczej, bo inaczej jesteśmy skonstruowane, mamy inną psychikę i inne myślenie.
Powiem, że niedługo po zabiegu (miałam 20 marca 2010) jakieś kilka dni temat ucichł, pytałam sie czy już zapomniał, bo nie wspomina, nie mówi, maż odpowiedział mi, że to że nie mówi o tym, to nie znaczy że nie myśli i nie pamięta. Także kochana staraj się żyć dalej-RAZEM nie obok, macie siebie i to jest najważniejsze. Kochajcie się i nie straćcie najważniejszego co w życiu jest-bo tymże jest MIŁOŚĆ... :-)
 
Cześć dziewczynki!
Przepraszam, że nie zaglądam, ale myślę o Was bardzo często.
Wracam ze sklepu, to trzeba szybko zrobić obiad,
ochędożyć domek
no i spać...
A w pracy na razie neta nie mam
 
Lila001
Ja mam pieska i jest dla mnie ogromna pociecha. Nie jest juz mlody, ma prawie 13 lat, przywiozlam go z Polski rok temu po smierci rodzicow. Jesli kiedys odejdzie, wiem, ze bede chciala drugiego, to sa cudowne stworzenia. Nie myslalas moze o tym aby wziac w razie czego pieska ze schroniska? Ilez tam jest fajnych pieskow, nawet szczeniaczkow. Jesli chodzi o mojego narzeczonego to byl bardzo szczesliwy jak sie dowiedzial o ciazy, teraz jednak widze ze nie chce o tym mowic, nawet przed zabiegiem powiedzial ze jak wroce ze szpitala to zakonczymy ten temat. Jak dla mnie lepiej jest o tym mowic a przy nim tylko wszystko dusze w sobie. Nawet brat mowi ze mam nie przesadzac, ze ludzie maja wieksze problemy...tak bo on tego nie doswiadczyl...ach faceci. Mimo wszystko jest dla mnie ogromna ostoja i wie kiedy potrzebuje przytulenia czy zostania samej. Teraz dla mnie najwiekszym szczesciem bedzie jak zalatwimy wszystkie papiery i bedziemy mogli sie pobrac tego roku.
 
reklama
Witam wszystkie!

Ja dziś w stolicy zostałam, bo znowu mam kurs, ale już ostatni. Za 2 tygodnie czeka mnie egzamin!

Lilijanna - a u mnie to w sumie bez zmian. Jak zwykle wiecznie zmęczona i niedospana. Dojazdy coraz bardziej mnie dobijają..ale jestem dobrej myśli, że wszystko się ułoży i nie długo nie będę musiała tam jeździć:)Czekam na relację z wizyty!Śliczny Aniołek!
Ja jak leżałam w szpitalu przed zabiegiem, to siostra mojego K przyniosła mi 2 małe białe gipsowe Aniołki. I powiedziała, że one zawsze będą mi przypominać o naszych dzieciątkach. Rozpłakałam się jak nie wiem..a teraz faktycznie jak na nie patrze, to myślę o moich bliźniakach!

Anetha - ja się na wynikach nie znam. Ale lekarz na pewno coś poradzi:)

She - super, że córcia jest nadal córcią i że wszystko dobrze:)A macie już imię bo nie kojarzę jakoś..

marc - i jak, robiłaś testa?

iwonka2b - ja się niestety na wynikach nie znam. Najlepiej wejdź na "Badania po poronieniu" tam jest wszystko o badankach!

niucha - czyli mdłości dalej męczą!

zjola - trzymam kciuki!

mysza84 - super wieści!!!:)Śliczny dzidziuś!

karolcia81 - bardzo mi się podoba Twoje nastawienie!Silna z Ciebie kobietka! I masz rację teraz już będzie wszystko dobrze!Super, że wyniki OK:)

mlodam - tak pewnie będzie jeszcze przez pewien czas..mnie do tej pory dopadają czasem takie chwile, że wszystko wraca jak bumerang i przypomina mi się każda chwila z tych strasznych dni:( A z badania hist-pat to zapewne niestety nie wiele się dowiesz.

Lila001 - witaj wśród Aniołkowych mam. Zapalam światełko dla Twojego Aniołka(*). Przykre, że tyle kobiet musi przeżywać tragedie utraty swojego Skarba. Ból nigdy nie minie, ale z czasem nauczysz się z nim zyć.. ja jeszcze w szpitalu, mówiłam sobie że już nigdy więcej nie chcę być w ciąży..ale dzięki temu forum, dzięki dziewczynom, znowu myślę pozytywnie, chcę być mamą i zrobię wszystko żeby nią być..Zobaczysz, jeszcze zaświeci dlanas Słoneczko. Dobrze, że masz wsparcie w swoim M...Na pewno wszystko wróci do normy!
Ja po zabiegu miałam fazęna króliczka, ale moja siostra wybiła mi go z głowy,teraz się z tego cieszę.

agas32 - nie możesz tak mówić, że Ci się żyć nie chce. Faceci niestety albo stety inaczej to przeżywają niż my. Ale nie znaczy, że ich jego strata nie dotknęła. Mój K, też praktycznie o tym ze mną nie rozmawiał, ale wiem, że też przeżywał, w pewnym stopniu pewnie bardziej, bo bał się też o mnie, bo nie mógł być przy mnie.. Zobaczysz, wszystko się ułoży, i będziecie się cieszyć maleństwem.

agbar - niestety nie wiem, czym to może być spowodowane:(Może skonsultuj z lekarzem swoim?


ola:* na pewno będzie dobrze:)

kobietka - a co u Ciebie, bo nic o sobie nie napisałaś?:)

czarna - no chyba że tak:)

Carri - to udanej imprezki życzę!:)

vjolka - a jak w ogóle Ci idzie ten Twój biznes??

Miłego wieczorka!:)
 
Do góry