V_jolka80 - coś ja tu widzę, że w tym samym czasie zaczynamy staranka :-)
A tak na marginesie z tym strychem to lipa! Trzeba mieć najpierw worek pieniędzy, żeby uruchomić kredyt! Obgadaliśmy sprawę i postanowiliśmy to odłożyć na przyszły rok, żeby mieć czas odłożyć trochę grosza. Ale czas i tak będę miała zajęty, bo wpadła mi fucha do zrobienia. Jestem plastykiem i znajomy oprosił mnie o namalowanie dla jego syna w pokoju różnych postaci na ścianach. Szykuje się trochę grosza a przy okazji dobra zabawa, bo ja to lubię robić. Oprócz tego mam zamówienia na kilka obrazów, więc do roboty i czas szybko zleci.
agas32 - ja z moim mężem też nie roztrząsam tego tematu. Lepiej nie rozdrapywać ran. Poza tym zauważyłam, że faceci traktują to jako histerię z naszej strony a oni przecież są twardzi! Przynajmniej próbują. Ja myślę, ze rozdrapywanie ran nic tu nie da. Pokaż mu, ze jesteś silna a nam wypłacz się w rękaw albo przyjaciółce. Faceci są innej konstrukcji, boją się, że okażą słabość. A poza tym może Twój mąż próbuje sobie z tym radzić i chce zapomnieć a twoje podejście burzy jego starannie zbudowany mur. Uwierz mi weź to na przeczekanie, choć wiem, że jest ciężko a może wszystko się ułoży. Trzymam za ciebie kciuki, bo wiem jak to boli gdy w małżeństwie się nie układa :-(
A tak w ogóle pozdrawiam wszystkie babeczki
A tak na marginesie z tym strychem to lipa! Trzeba mieć najpierw worek pieniędzy, żeby uruchomić kredyt! Obgadaliśmy sprawę i postanowiliśmy to odłożyć na przyszły rok, żeby mieć czas odłożyć trochę grosza. Ale czas i tak będę miała zajęty, bo wpadła mi fucha do zrobienia. Jestem plastykiem i znajomy oprosił mnie o namalowanie dla jego syna w pokoju różnych postaci na ścianach. Szykuje się trochę grosza a przy okazji dobra zabawa, bo ja to lubię robić. Oprócz tego mam zamówienia na kilka obrazów, więc do roboty i czas szybko zleci.
agas32 - ja z moim mężem też nie roztrząsam tego tematu. Lepiej nie rozdrapywać ran. Poza tym zauważyłam, że faceci traktują to jako histerię z naszej strony a oni przecież są twardzi! Przynajmniej próbują. Ja myślę, ze rozdrapywanie ran nic tu nie da. Pokaż mu, ze jesteś silna a nam wypłacz się w rękaw albo przyjaciółce. Faceci są innej konstrukcji, boją się, że okażą słabość. A poza tym może Twój mąż próbuje sobie z tym radzić i chce zapomnieć a twoje podejście burzy jego starannie zbudowany mur. Uwierz mi weź to na przeczekanie, choć wiem, że jest ciężko a może wszystko się ułoży. Trzymam za ciebie kciuki, bo wiem jak to boli gdy w małżeństwie się nie układa :-(
A tak w ogóle pozdrawiam wszystkie babeczki