Justa, niestety nie wiem jak z tym krwiakiem. Jeśli chodzi o wygojenie sie macicy to goi sie bardzo szybko, ja straciłam dzidzie w ostatnim dniu 14tc (przepraszam ale nie pamietam w ktorym tc Ty straciłaś swoje maleństwo) i po 11 dniach od zabiegu byłam na kontroli, lekarz powiedział że już nawet śladu żadnego nie ma, że wszystko wygojone, ze macica to taki narząd ktory ma niesamowite zdolnosci do regeneracji. Skoro po calej ciąży macica dochodzi do siebie jakies 6tyg to po poronieniu naturalnie ze szybciej i to o wiele. Pamietam ze Mysza pisala ze ona tez jakos tak po 9-10 dniach chyba byla u kontroli i tez lekarz powiedzial ze nie ma juz sladu. Jesli chodzi o samo wygojenie (oczywiscie jesli nie bylo jakis komplikacji, infekcji itd) to szybciutko, ale do pierwszej @ trzeba conajmniej czekac, choc są wśrod nas dziewczyny ktore nie doczekaly nawe pierwszej @ i wsysko bylo w porzadku
także to bardzo pocieszające. Ja myśle że sama będziesz najlepiej wiedziala kiedy bedziesz gotowa, zarowno pod wzgledem fizycznym jak i tez psychicznym. Ja ten czas oczekiwani na @ przeznaczyłam na badania, żeby w kolejnej ciąży nie miec obaw ze nie zrobilam wszystkiego zeby ciaza przebiegala bez komplikacji.
To że nie miałas zrobionych żadnych badań nie znaczy że nie możesz ich zrobić etraz, naprawde zachęcam, ja prawdopodobnie dzieki temu wykryłam przyczynę mojej strarty, teraz moge to wyleczyc i spokojnie starac sie ponownie zafasolkowac. Moj lekarz na wizycie, choc chodze prywatnie wcale nie chcial mi zlecac tych wszystkich badan, powiedzial ze zleci mi toxoplazme i wymaz z pochwy o raszte ja zapytałam bo juz wiedzialam od dziewczyn co mozna zrobic, i powiedzial ze to juz w zaleznosci od stanu portfela, ale oczywiscie moge robić, pomogl mi tylko ustalic waznosc tych badan biorac pod uwage tydzien w ktorym stracilam fasolke. Normalnie lekarze nie mowią o zadnych badaniach, kaza starac sie o kolejna ciaze bo wedlug nich pierwsza strata to poprostu przypadek :/ szkoda gadac.... gdyby nie takie forum to podejrzewam ze spora czesc dziewczyn nieswiadoma ze trzeba wykonac badania, posluchalaby slepo lekarza...
Dzięki za cenne dla mnie informacje. Mija u mnie juz prawie tydzien od zabiegu, fizycznie zaczynam juz sie dobrze czuc, z psychika trochę gorzej. Ale nadal biore antybiotyk który mi przepisali, troszke jeszcze plamię,ale ogólnie już jest dużo lepiej. wiem już jakie badania powinnam zrobić bo pisałas juz o tym. Takze na wizycie poprosze o te badania, zobacze co mi powie moj gin. Ostatnio zaczęłam mysleć że chce szybciutko zafasolkować, nie wiem nawet jak to wytłumaczyć poprostu nagle jakies takie mysli zaczeły do mnie docierać. pogadam też o tym na wizycie. Ja straciłam dzidzie w 11 tc, no i mysle że do tej 1 @ to spokojjnie poczekam, zreszta wszystko będzie zależało od badań jakie sobie zrobię, więc nie mam sie co nastawiać że to musi być już, jak to sie mówi wszystko w swoim czasie. także uzbroje się w anielska cierpliwość i będę czekać na odpowiedni moment. Nie czytałam dokładnie twojej historii dlatego nie wiem czy już zafasolkowałaś czy nadal oczekujesz? Czy już w jakiś minimalnym stopniu pogodziłas sie ze stratą?Chyba wogle nie jest to mozliwe? Jak sobie poradziłaś. Sorki że pytam, ale może dzięki temu mi jakoś będzie lżej.
Życzę miłej niedzieli i jeszcze raz wielkie dzieki.