reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ehh... jak sobie pomysle ze straciłam moją krusynkę przez takie gowno to mi sie ryczeć chce... ale tak czy inaczej zrobie jeszcze pozostale badania. AA i zapomnialam napisac ze zeby zrobic wymaz na chlamydie, mykoplazme i ureaplazme to trzeba isc po @ na badanie wiec na to i tak bede czekac. Martwi mnie tylko to ze tego gronkowca tak trudno sie pozbyc... ja chcialam zaczac staranka juz po pierwszej @ a teraz marne szanse, choc jeszcze niewielkie są bo za 3tyg będę mogła robić badania ponownie, za 4tyg będą wyniki i jesli by byly ok to wtedy może jeszcze zdążymy na owulacje, narazie @ jeszcze nie przyszla i raczej wydaje mi sie ze tak szybko sie nie pojawi wiec moze... moze zdaze



Kasikz a Tobie nie mówił lekarz że partner też musi brac antybiotyk? Będę mocno 3mać kciuki a Ciebie i za mnie, żebyśmy się tego jak najszybciej pozbyły.. a sio! niech sobie idzie

katkaa, może to trochę głupio zabrzmi ale cieszę się, że dowiedziałaś się o tym gronkowcu, bo przynajmniej wiesz co mogło byc przyczyną utraty maleństwa...
Trzymam kciuki, żebyś się tej cholery szybko pozbyła i żebyś niedługo mogła pochwalić się nam, że Ci się udało...
 
reklama
katkaa, może to trochę głupio zabrzmi ale cieszę się, że dowiedziałaś się o tym gronkowcu, bo przynajmniej wiesz co mogło byc przyczyną utraty maleństwa...
Trzymam kciuki, żebyś się tej cholery szybko pozbyła i żebyś niedługo mogła pochwalić się nam, że Ci się udało...

Dzięki Tulipanku, ehh... pewnie to lepiej ale strasznie sie czuje z tą myślą, że to przez takiego gronkowca mogło być, troche mnie męczy to że nie zrobiłam wcześniej badań, wystarczyło przecież tylko ten wymaz zrobić, to nic takiego, niby skonczyłam analityke ale wydawało mi się że jeśli chodze do lekarze ktory ma super opinie i chodze na wizyty prywatne to on będzie mi zlecal potrzebne badania... powiem wam ze trudno mi z tym ze wiem co moglo byc przyczyna..

Witaj Justa, bardzo mi przykro ze Ty tez do nas dołączasz. Jeśli masz jakies pytania to śmiało możesz pytać, niestety jeszcze nie doczytałam Twojej historii, zaraz postaram sie nadrobić. Jeśli chodzi o to kiedy można zacząć starania to oficjalnie po 3ch cyklach bo takie są jakies tam zalecenia, ale część lekarzy mowi ze można juz po pierwszej @ (ja tak zamierzalam). Dobrze jest zrobić badania zeby wykluczyc wszyskie najczęstsze przyczyny utraty fasolki. Ja dzieki prostemu wymazowi dowiedzialam sie ze prawdopodobnie to przez gronkowca ktorego mam ale nie mam zadnych objawow wiec nawet sobie z tego nie zdawalam sprawy. Ale dzieki temu ze wiem, zanim postaram sie o dzidzie to bede musiala to wyleczyc zeby znowu nie przezywac takiej tragedii i choc bardzo bym chciala juz sie zaczac starac (minely 3 tyg od mojej straty) wiem ze najpierw zrobie wszystkie badania, mimo ze prawdopodomnie mamy juz przyczyne ale chce teraz byc pewna ze nic innego nie stanie na przeszkodzie do szczescia.

Pozdrawiam!! Milego weekendu! :-)
 
Dzięki Tulipanku, ehh... pewnie to lepiej ale strasznie sie czuje z tą myślą, że to przez takiego gronkowca mogło być, troche mnie męczy to że nie zrobiłam wcześniej badań, wystarczyło przecież tylko ten wymaz zrobić, to nic takiego, niby skonczyłam analityke ale wydawało mi się że jeśli chodze do lekarze ktory ma super opinie i chodze na wizyty prywatne to on będzie mi zlecal potrzebne badania... powiem wam ze trudno mi z tym ze wiem co moglo byc przyczyna..

Domyślam się, że Cię to męczy... ja tez cały czas zastanawiam się co mogło bć przyczyną u mnie... i wkażdy dzien wymyślam coś innego... poprostu przypominam sobie co się działo w ciągu tyego tygodnia i dziś sobiue uświadomiłam, że przez cały tydzień wczesniej miałam dziwne "bóle" leczonych zębów, po czym w niedzilę rano, kiedy już plamiłam nie bolały wcale...może to zbieg okoliczności ale z drugiej strony nie daje mi spokoju... może Ty znasz jakieś podobne przyczyny???Sama nie wiem...zwariować można....
Musze zobić wszystkie badania, o których tu czytałam, jednak musze z nimi wstrzymać się do pierwszej @ - bo wczesniej to chyba bez sensu tak???
 
Justa ja też tu jesten nowa, zabieg miałam w nocy w ubiegłą niedzielę, dlatego w miarę podobnie jak Ty jesteśmy na tym samym etapie naszych zmartwień... Wiem co czujesz, bo ja też nie mogę się pogodzić ze stratą, ale pamiętaj Ty musisz mieć siłę dla swojego Bartusia...Ja niestety nie mam dziecka, więc nie mam na kogo przelewać swoich uczuć, ale nie sądzę żeby Twój ból był inny od mojego, dlatego nie przejmuj się tym co mówił lekarz...Widocznie nie nadaje się do tej pracy, albo zupełnie się wypalił...
Co do planowania kolejnej ciązy to mogę Ci jedynie napisać co mój gin radził...Otóż powiedział, że do ok 2 miesięcy powinnam być bez leków (ale nie mówił, że nie można się starać, a ja w tym stresie sama o to nie zapytałam), a po 2 miesiącach ogę wrócić do leków na stymulację... Wiem, że to niewiele informacji, ale dziewczyny napewno Ci doradzą co i jak i podpowiedzą jakie badania można zrobić... Mi tez wiele rzeczy wyjaśniły za co BARDZO im dziękuję...

Lilijanna, bardzo Ci dziękuję za pamięć o moim Aniołeczku...


Zapalam światełko dla Twojego Aniołka
[*]
Masz racje jesteśmy na praktycznie tym samym etapie naszych zmartwień. Ja ciągle jeszcze płaczę, wiem że muszę być dzielna i silna dla mojego bartusia ale czasami nie potrafię, poprostu nie mam sił. Ale Bartuś pomaga mi w tych najgorszych chwilach, dodaje mi otuchy wiarę w lepsze jutro. Wierzę że zarówno Tobie jak i mi jeszcze uda się mieć zdrową pociechę musimy być dzielne. Mówisz że nie masz dla kogo przewalać swoich uczuć ja mysle że masz kogoś takiego w zasięgu ręki, moze wystarczy tylko sie dobrze rozglądnąć, zresztą musisz zachować swoje siły dla następnego maluszka. Dzięki za rady i słowo otuchy. Ty również sie trzymaj.
 
Domyślam się, że Cię to męczy... ja tez cały czas zastanawiam się co mogło bć przyczyną u mnie... i wkażdy dzien wymyślam coś innego... poprostu przypominam sobie co się działo w ciągu tyego tygodnia i dziś sobiue uświadomiłam, że przez cały tydzień wczesniej miałam dziwne "bóle" leczonych zębów, po czym w niedzilę rano, kiedy już plamiłam nie bolały wcale...może to zbieg okoliczności ale z drugiej strony nie daje mi spokoju... może Ty znasz jakieś podobne przyczyny???Sama nie wiem...zwariować można....
Musze zobić wszystkie badania, o których tu czytałam, jednak musze z nimi wstrzymać się do pierwszej @ - bo wczesniej to chyba bez sensu tak???

Hmm.... ja nie czekam z badaniami do pierwszej @. Do pierwszej @ to może bardziej z hormonami... Wymaz zrobiłam po 2ch tyg od zabiegu, po 4ch tyg od zabiegu zrobie morfologie, mocz- badanie ogolne, toksoplazme i TSH (hormon ale zrobie). Teraz biore antybiotyk, jak go skoncze to po 2ch tyg mam isc na ponowny wymaz, mam nadzieje ze sie to z @ pokryje, tak żebym poszła na wymaz zaraz po niej to wetdy też zrobie wymaz w kierunku chlamydii, mykoplazmy i ureaplazmy (bo te wymazy robi sie wasnie po miesiaczce ze wzgledu na szyjke macicy bo z niej sie robi wymaz).
 
Zapalam światełko dla Twojego Aniołka
[*]
Masz racje jesteśmy na praktycznie tym samym etapie naszych zmartwień. Ja ciągle jeszcze płaczę, wiem że muszę być dzielna i silna dla mojego bartusia ale czasami nie potrafię, poprostu nie mam sił. Ale Bartuś pomaga mi w tych najgorszych chwilach, dodaje mi otuchy wiarę w lepsze jutro. Wierzę że zarówno Tobie jak i mi jeszcze uda się mieć zdrową pociechę musimy być dzielne. Mówisz że nie masz dla kogo przewalać swoich uczuć ja mysle że masz kogoś takiego w zasięgu ręki, moze wystarczy tylko sie dobrze rozglądnąć, zresztą musisz zachować swoje siły dla następnego maluszka. Dzięki za rady i słowo otuchy. Ty również sie trzymaj.

No tak, masz rację...Przecież mam kochającego mężulka, który również bardzo to przeżył,a le mimo tego cały czas mnie wspiera...
Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak wypłakać się zawsze kiedy przyjdzie na to ochota (bo nie ma sensu dusić tego w sobie), zrobić badania i postarać się...a myśle, że jeżeli ktoś nad nami czuwa, to nas wysłucha i może nawet pomoże...
 
Dzięki Tulipanku, ehh... pewnie to lepiej ale strasznie sie czuje z tą myślą, że to przez takiego gronkowca mogło być, troche mnie męczy to że nie zrobiłam wcześniej badań, wystarczyło przecież tylko ten wymaz zrobić, to nic takiego, niby skonczyłam analityke ale wydawało mi się że jeśli chodze do lekarze ktory ma super opinie i chodze na wizyty prywatne to on będzie mi zlecal potrzebne badania... powiem wam ze trudno mi z tym ze wiem co moglo byc przyczyna..

Witaj Justa, bardzo mi przykro ze Ty tez do nas dołączasz. Jeśli masz jakies pytania to śmiało możesz pytać, niestety jeszcze nie doczytałam Twojej historii, zaraz postaram sie nadrobić. Jeśli chodzi o to kiedy można zacząć starania to oficjalnie po 3ch cyklach bo takie są jakies tam zalecenia, ale część lekarzy mowi ze można juz po pierwszej @ (ja tak zamierzalam). Dobrze jest zrobić badania zeby wykluczyc wszyskie najczęstsze przyczyny utraty fasolki. Ja dzieki prostemu wymazowi dowiedzialam sie ze prawdopodobnie to przez gronkowca ktorego mam ale nie mam zadnych objawow wiec nawet sobie z tego nie zdawalam sprawy. Ale dzieki temu ze wiem, zanim postaram sie o dzidzie to bede musiala to wyleczyc zeby znowu nie przezywac takiej tragedii i choc bardzo bym chciala juz sie zaczac starac (minely 3 tyg od mojej straty) wiem ze najpierw zrobie wszystkie badania, mimo ze prawdopodomnie mamy juz przyczyne ale chce teraz byc pewna ze nic innego nie stanie na przeszkodzie do szczescia.

Pozdrawiam!! Milego weekendu! :-)

Dzięki za wsparcie. Mówisz ze po pierwszej @ mozna już się starać, mam trochę obaw co do tego, nie wiem ale chyba wolę dla pewności że wszystko sie we mnie wygoilo odczekac te 2-3@ przynajmniej. Zreszta wybieram sie do mojego ginekologa 9 marca zobaczymy co mi powie. Pozatym to nie zrobili mi żadnych badań więc nie znam tak naprawdę przyczyny poronienia. W poprzedniej ciąży wszystko było ok, ale nie ma się co tym sugerować. Mam pytanie jak szybko może powstać krwiak w macicy u ciężarnej. Bo jeden lekarz który mnie badał niby widział krwiaka, a drugi po nim jakoś go nie zobaczył więc sama nie wiem co mam myśleć. Tacy są dzisiaj lekarze. Niestety ten mój był na urlopie więc mnie nie zbadał. A i mam jeszcze pytanie czy łyżeczkowanie osunęło tego krwiaka, czy muszę teraz jakoś na siebie uważać? Takich dręczących pytań wsumie to jest wiele ale te to sa takie podstawowe. Wiem że lekarz mi na nie odpowie ale to dopito 9 marca więc kupa czasu do tej pory a ja sie nimi zadręczam. Ty przynajmniej masz już jasna sytuacje, troszkę sie podleczysz i do dzieła. ja narazie muszę czekać. No to powodzenia.
 
Hmm.... ja nie czekam z badaniami do pierwszej @. Do pierwszej @ to może bardziej z hormonami... Wymaz zrobiłam po 2ch tyg od zabiegu, po 4ch tyg od zabiegu zrobie morfologie, mocz- badanie ogolne, toksoplazme i TSH (hormon ale zrobie). Teraz biore antybiotyk, jak go skoncze to po 2ch tyg mam isc na ponowny wymaz, mam nadzieje ze sie to z @ pokryje, tak żebym poszła na wymaz zaraz po niej to wetdy też zrobie wymaz w kierunku chlamydii, mykoplazmy i ureaplazmy (bo te wymazy robi sie wasnie po miesiaczce ze wzgledu na szyjke macicy bo z niej sie robi wymaz).

To w takim razie, ja też zacznę działać szybciej...
Tylko bardzo proszę napisz mi jeszcze raz dokładnie, co i w jakiej kolejności powinnam zrobić, co z krwi a co jako wymaz, bo ja tak ostatnio wszystkiego nieogarniam, że aż wstyd...:no: Będe wdzięczna za porade i cierpliwość...
 
Dzięki za wsparcie. Mówisz ze po pierwszej @ mozna już się starać, mam trochę obaw co do tego, nie wiem ale chyba wolę dla pewności że wszystko sie we mnie wygoilo odczekac te 2-3@ przynajmniej. Zreszta wybieram sie do mojego ginekologa 9 marca zobaczymy co mi powie. Pozatym to nie zrobili mi żadnych badań więc nie znam tak naprawdę przyczyny poronienia. W poprzedniej ciąży wszystko było ok, ale nie ma się co tym sugerować. Mam pytanie jak szybko może powstać krwiak w macicy u ciężarnej. Bo jeden lekarz który mnie badał niby widział krwiaka, a drugi po nim jakoś go nie zobaczył więc sama nie wiem co mam myśleć. Tacy są dzisiaj lekarze. Niestety ten mój był na urlopie więc mnie nie zbadał. A i mam jeszcze pytanie czy łyżeczkowanie osunęło tego krwiaka, czy muszę teraz jakoś na siebie uważać? Takich dręczących pytań wsumie to jest wiele ale te to sa takie podstawowe. Wiem że lekarz mi na nie odpowie ale to dopito 9 marca więc kupa czasu do tej pory a ja sie nimi zadręczam. Ty przynajmniej masz już jasna sytuacje, troszkę sie podleczysz i do dzieła. ja narazie muszę czekać. No to powodzenia.

Justa, niestety nie wiem jak z tym krwiakiem. Jeśli chodzi o wygojenie sie macicy to goi sie bardzo szybko, ja straciłam dzidzie w ostatnim dniu 14tc (przepraszam ale nie pamietam w ktorym tc Ty straciłaś swoje maleństwo) i po 11 dniach od zabiegu byłam na kontroli, lekarz powiedział że już nawet śladu żadnego nie ma, że wszystko wygojone, ze macica to taki narząd ktory ma niesamowite zdolnosci do regeneracji. Skoro po calej ciąży macica dochodzi do siebie jakies 6tyg to po poronieniu naturalnie ze szybciej i to o wiele. Pamietam ze Mysza pisala ze ona tez jakos tak po 9-10 dniach chyba byla u kontroli i tez lekarz powiedzial ze nie ma juz sladu. Jesli chodzi o samo wygojenie (oczywiscie jesli nie bylo jakis komplikacji, infekcji itd) to szybciutko, ale do pierwszej @ trzeba conajmniej czekac, choc są wśrod nas dziewczyny ktore nie doczekaly nawe pierwszej @ i wsysko bylo w porzadku :) także to bardzo pocieszające. Ja myśle że sama będziesz najlepiej wiedziala kiedy bedziesz gotowa, zarowno pod wzgledem fizycznym jak i tez psychicznym. Ja ten czas oczekiwani na @ przeznaczyłam na badania, żeby w kolejnej ciąży nie miec obaw ze nie zrobilam wszystkiego zeby ciaza przebiegala bez komplikacji.
To że nie miałas zrobionych żadnych badań nie znaczy że nie możesz ich zrobić etraz, naprawde zachęcam, ja prawdopodobnie dzieki temu wykryłam przyczynę mojej strarty, teraz moge to wyleczyc i spokojnie starac sie ponownie zafasolkowac. Moj lekarz na wizycie, choc chodze prywatnie wcale nie chcial mi zlecac tych wszystkich badan, powiedzial ze zleci mi toxoplazme i wymaz z pochwy o raszte ja zapytałam bo juz wiedzialam od dziewczyn co mozna zrobic, i powiedzial ze to juz w zaleznosci od stanu portfela, ale oczywiscie moge robić, pomogl mi tylko ustalic waznosc tych badan biorac pod uwage tydzien w ktorym stracilam fasolke. Normalnie lekarze nie mowią o zadnych badaniach, kaza starac sie o kolejna ciaze bo wedlug nich pierwsza strata to poprostu przypadek :/ szkoda gadac.... gdyby nie takie forum to podejrzewam ze spora czesc dziewczyn nieswiadoma ze trzeba wykonac badania, posluchalaby slepo lekarza...

To w takim razie, ja też zacznę działać szybciej...
Tylko bardzo proszę napisz mi jeszcze raz dokładnie, co i w jakiej kolejności powinnam zrobić, co z krwi a co jako wymaz, bo ja tak ostatnio wszystkiego nieogarniam, że aż wstyd...:no: Będe wdzięczna za porade i cierpliwość...

Tulipanku, każda z nas sama musi podjąć decyzję o tym kiedy jest już gotowa na rozpoczęcie staranek. Jeśli czujesz się na siłach żeby zacząć po pierwszej @ to myśle że w porządku, jak to pisała ktoras z dziewczyn o organizm zdecyduje czy juz jest gotowy i czy się uda zafasolkowac odrazu. Tak jak pisałam wczesniej sa dziewczyny ktore nie doczekaly pierwszej @ i cieszą sie dzidzią.
Jeśli chodzi o badania to wczesniej juz o tym pisalam, ale zaoszczedze Ci szukania, posiew mikrobiologiczny z pochwy (ok. 30-40zł), toxoplazma (przeciwciała IgG i IgM z krwi- ok. 40zł), chlamydia (posiew z szyjki macicy, zaraz po @- ok.50zł), mykoplazma i ureaplazma (posiew z szyjki macicy, zaraz po @- ok. 45-50zł), można też cytomegalie (IgG i IgM z krwi- ok 40zł, z tym że normalnie sie tego nie leczy bo przebiega jak przeziebienie i organizm sam sobie z tym radzi a wykryta w ciazy sie nie leczy bo nie ma jak), różyczka (IgG i IgM z krwi ok. 40zł, tu zależy kiedy się poroniło, bo ten wirus powoduje poronienia w pierwszych tygodniach a pozniej juz przyczynia sie do wad płodu) i jeszcze tarczyca (z krwi oznaczenie hormonow: TSH, fT3 i fT4)... tyle mi przychodzi teraz do głowy.

przepraszam ze sie tak rozpisuje
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry