Aga34
Aniołek [*] 17.03.2009
To muszę swojego pochwalić :-) ale i siebie przy okazji też, bo jak zaczęliśmy razem mieszkać to miał dwie lewe rączki i na obiad co najwyżej frytki potrafił zrobić, a teraz i rybę usmaży, i kotlety, i jakieś mięsko z warzywami, kiedyś nawet za pierogi się zabrał no cóż musiał się nauczyć, żeby przeżyć ;-)
Kochana pochwal siebie za cierpliwość bo ja już wolę sama zrobić niż się prosić i tłumaczyć co do czego służy.Nie powiem bo jak zamieszkaliśmy razem i wracałam do domku to był obiadek , ładnie przyszykowany w pokoju ale potem jak weszłam do kuchni to.....rany boskie ...ani jednego czystego garnka,talerza, widelca ...wszystko było doczegoś wykorzystane i brudne a kosz na śmieci najwidoczniej stał nie w zasięgu ręki bo wszystkie śmieci, oberki z ziemniaków i warzyw leżały na środku na podłodze.
Więc po tym wszystkim co przeszłam przy zmywaniu i sprzątaniu w kuchni to już wolę zjeść tą pizze.