reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

witam was

dziewczynki pamietajcie ze w tym roku jest cos takiego jak tacierzynski urlop dla waszych facetow, narazie wynosi on tydzien a za rok beda juz dwa tygodnie, ponoc mozna go wybrac do roku od urodzenia dziecka wiec te dzieci ktore sie urodzily w zeszlym roku tez sie chyba do tego licza :-)

ja jestem zmeczona po zajeciach, choc mialam tylko do 12stej ale tak sie wkurzylam ze mnie to chyba wykonczylo i fizycznie... jutro wam opowiem bo dzis nie mam sil, no ale matma zdana na 5 jakims cudem bo kolokwium mialo byc w grudniu a dzis przyszla babka na zastepstwo i je zrobila niezapowiedzianie-to powod dlaczego sie wkurzylam bo dziekanat mial miesiac czasu na ustalenie zastepstwa i na poinformowanie nas co z naszym zaleglym kolokwium a tego nie zrobil. to tak w skrocie. z rachunkowosci chyba mi dobrze poszlo ale to sie okaze 23go... za tydzien mam jezyki do zaliczenia wrr a za dwa bankowosc... nie chce mi sie juz uczyc dzis robie sobie dzien lenistwa, moze jakis film zobaczymy i wkoncu sie poseksimy... cos mi sie chyba stalo z suwaczkiem bo zniknal... dziwne :/ dobra ja uciekam trzymam za was kciuki, kaska a o tobie non stop mysle i modle sie zeby bylo wszystko dobrze
 
reklama
hejka
ja Was czytam regularnie ale jeszcze nie mam nawyku pisania...a;e moze czas sie przelamac
trzymam kciuki za Was wszystkie, a historie szczesliwych urodzen to dla mnie miod na serce !!
Dzisiaj bylam w kosciele sie pomodlic bo jakas taka puste czuje, musze Wam sie przyznac ze poronienie to nie moja jedyna tragedia w ostatnich czasach, tak jakos zaraz po moim slubie tzn w 2005 roku sie zaczelo i nie chce sie sie skonczyc, moja mama od wielu lat miala cukrzyce ale przestala sie leczyc (nikt nie mogl jej naklonic) choroba niestety dala o osobie znac i lawinowo zaatakowala wszystko co mozliwe od 2005 roku mama byla na zmiane w domu i w szpitalu.....zmarla 31.10.2008 , do tej pory mecza mnie wyrzuty sumienia ze moglam wczesniej ja zmusic do leczenia to pewnie by jeszcze zyla miala 52 lata........moj ojciec w dzien pogrzebu wyladowal w szpitalu z zawalem !!! potem jeszcze caly 2009 rok odwiedzal szpital kilkakrotnie
nie mogl sie pozbierac....po drodze jeszcze moja tesciowa miala wylew...
i do tego wszystkiego jeszcze sama mam problemy ze zdrowiem: w 2006 roku podejrzenie ziarnicy - to taki nowotwor krwi mialam wyciety wezel chlonny juz nawet mnie zapisali na chemie :(( ale sie okazalo ze to nie to, niestety wyniki z krwi mam caly czas na granicy normy (biale krwinki) to sie nazywa stan przedbialaczkowy, bylam tez w szpitalu z powodow napadowych kolatan serca i drgawek , robili mnostwo badan i nie wiadomo co to - podobno jakas tezyczka tzn ataki z powodu zlego wchlaniania wapnia i magnezu, jak mi sprawdzali przy tej okazji tarczyce to w zeszlym roku w marcu wyszlo ze mam na niej 2 guzki :(( na razie nie robia biopsji czekaja az urosna... Musze doddac ze jestem z tym wszystkim sama nie mam rodzenstwa , nie mam tez wielu przyjaciol bo wyprowadzilam sie z rodzinnego miasta a moj maz ma mnie juz momentami dosyc..bo mi ciagle cos jest: to mi slabo, to mam drgawki, to mnie brzuch boli itid......moj uklad nerwowy chyba juz sobie z tym wszystkim nie radzi...... kiedy zdarzyl sie cud-zaszlam w ciaze w X nagle poczulam sie duzo lepiej i mialam wrazenie ze i dla mnie w koncu los sie obrocil na te lepsza strone..niestety kolejne "doswiadczenie", powiem Wam ze zaczynam sie zastanawiac co jeszcze zgotuje mi los ?????
Uwierzcie mi ze czlowiek moze wiele zniesc......ale trzeba nadal wierzyc, zastanawiam sie czy to co mnie spotkalo mialo jakies sens ? podobno nic sie nie dzieje bez powodu, tylko ja nie znalazlam do tej pory odpowiedzi na pytanie: czego mialo mnie nauczyc to wszystko ???
ale sie rozpisalam ..sorki ..........caluje Was wszystkie
 
Witaj Monisiowata!
przykro mi, że tyle złego Cię spotkało, w ostatnich latach. (*) dla Twojej Mamy i maleństwa.
Jak sama piszesz nie wiadomo po co tak się dzieje, ale musimy wierzyć, że to wszystko ma jakiś sens i że w końcu będzie lepiej.
I masz rację, zostań z nami i częściej się odzywaj :-) to takie towarzystwo i do tańca i do różańca, w zależności od potrzeb i humorów, jak trzeba to dziewczyny pociesz, a jak trzeba to i opierniczą, żeby ustawić do pionu ;-)
 
Monisiowata strasznie mi przykro przytulam:-(
Kochana jak to sie mówi każdy niesie swój krzyż i nie wiadomo czemu niektóre osoby los tak cieżko doświadcza i zauważ ,że to są zazwyczaj dobre osoby, a dajmy na to alkoholiczki nie dbające o nic rodzą mnustwo dzieci , jakie to niesprawiedliwe, ja myśle,że każde cierpienie prędzej czy później musi zostać wynagrodzone i tego trzeba się trzymać nie poddawać się choć czasem to strasznie trudne.
Twój post dał mi do myślenia, mam tate po wypadku i od roku nie mieszka z nami coś zaczęło sie dziać z jego psychiką pół roku po wyjściu ze szpitala (spedził tam 3 miesiące) namawialiśmy go na leczenie,a skutkiem było to ,że sie wyprowadził i jak tylko wspomne o psychiatrze czy psychologu to wpada w taki szał tak przeklina,że z płaczem uciekam albo sie rozłączam, nie daje rady , nie dawno wykryto u niego guz na pęcherzu w zeszłym tygodniu miał zabieg pobrali to do badania i tak sobie myśle gdyby to okazało sie wyrokiem nie daj Boże to czy ja napewno zrobiłam wszystko aby go nakłonić do leczenia?co jeszecze moge zrobić?modle się o podpowiedź ,ale jej nie otrzymuje bardzo się boje, wyników badań tego co pobrali , nie daje mi to spokoju.:-(
Dziś już musze uciekać kochane jutro do pracy ,a wykąpać się trzeba jeszcze, do jutra dziewczynki.
 
dodam jeszcze ,że od dnia mojego poronienia coś sie działo, po roku wypadek taty, w ubiegłym jedynie mój piesek odszedł 13 letni, i nic więcej zobaczymy co przyniesie ten.
 
Witaj Monisiowata I ja jestem z Tobą dopiero wczoraj odkryłam Was i co chwila myśle aby wejść i zobaczyć co słychać u was choć nie znam was osobiście dzielą nas kilometry ale przeżyłyśmy tragedie w życiu. I u mnie w życiu nie było dobrze w 2007roku zginoł w wypadku mój mąż zostawił mni i nasze 1,5roczne dziecko do dziś nie wiem dlaczego ale los się do nas uśmiechnoł poznałam faceta zaufałam pokochałam i nagle znowu boom 18tydz i nie ma już mojego maleństwa znowu cmentarz pogrzeb dziś mija tydzień od urodzenia się Michałka kocham cię skarbie i wiem że nie jesteś sam...
Dobrze że jest ta str jeszcze raz dziękuję za wsparcie Pozdrawiam serdecznie...Dzięki wam dzisiaj spytałam się mojego M czy chce nadal mieć dziecko powiedział że jak tylko poczuję się lepiej to zaczynamy znowu starania ucieszyłam się takiej odp chciałam:)
Monisiowata nadzieja na lepsze jutro musi być pamiętaj jestem z Tobą
 
Ewelina, szczerze współczuje ci tych strat, dobrze, że po śmierci męża nie byłas sama. Na pewno niedługo doczekacie się waszego dzieciątka.
Monisiowata nie jesteś sama, ja w zeszłym roku straciłam dwie kochane osoby: w marcu tatę, a w listopadzie aniołka. Jak dowiedziałam się o ciązy, to nawet cieszyłam się, ze wypełni puste miejsce po tacie, ale niestety.... Tak to już ten los nas nie oszczędza.
 
Ostatnia edycja:
O mój Boże straszne to jest. Chyba każdą z nas los nie oszczędził. Każda mogłaby opowiadać o tych złych doświadczeniach w swoim życiu. Tak sie zastanawiam dlaczego tak jest, dlaczego Bóg wystawia nas na próbę. Nie wiem. Ale wiem, że zawsze jest nadzieje na lepsze jutro, chociaż i z tym bywa ciężko.
Człowiek jak czasami słyszy o różnego rodzaju tragediach jakie spotykają innych ludzi to myśli mnie to nie dotyczy ąz tu nagle.... zaczyna dotyczyć - mnie, ciebie i każdego z nas.
Kobietki mam nadzieję, że ten rok dla nas wszystkich będzie lepszy tego Wam i sobie życzę:-)
 
reklama
Malga gratulacje. druga dzidzia w ostatnim czasie,ale fajnie:)
a ja mam wyrzuty sumienia,dzis malobu szklaneczka, wczoraj winko, w osttanim tyg co i rusz piwko. i tak sobie pomyslalam ze odbijam sobie za te 6meisiecy, ale jakbym w ciazy byla np i o tym jeszcze nei iwedziala to lipa:( no ale raczej nei jestem
 
Do góry