reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
witam!!jestem Basia.15 sierpnia o godz.12.07 urodziłam martwego synka Kamilka był zdrowy miał 3800g i 54cm tylko lekarze tak długo zwlekali z cesarskim cięciem że mój synek nie miał szans na zobaczenie rodziców a co dopiero reszty świata.
 
Basika strasznie mi przykro...Nawet nie wiem co mam napisac po tym co przeczytalam...9-mies nosilas pod serduchem mala istotke i juz bylo tak blisko i taka tragedia...nawet nie potrafie sobie tego wyobrazic...
Swiatelko dla Twojego aniolka(*).

Kochane ja zmykam do lozka...Juniorka znowu na noc zaczyna mnie atakowac-hihi.Odezwe sie rano...
Dobranoc Wszystkim.
 
hej dziewczyny

ja jestem wlasnie w trakcie poronienia...bo tu gdzie mieszkam w NL staraja sie by odbylo sie to naturalnie. Masakra...krawie tak od kilku dni...od dwoch porzadnie+skurcze....

chce zeby juz bylo po...chce sie starac od nowa....
swiatełko dla aniołka (*)(*)(*)
współczuje ja nie wiem czy chcialabym farmakologicznie poronić :no::no::no::no:
Gagatka światełko dla Twojego Aniołka
[*]

A ja Dziewczyny odkładam betę na po weselu. Nie mogę iść się pokłóć przed, bo mam strasznie cieńkie żyły, w które ciężko się wkłuć. Pobieranie krwi to dla mnie masakra, bo nigdy nie udaje się za pierwszym razem. A jak już się uda to przez kolejnych kilka dni chodzę z siniakami na pół ręki. A sukienki mam na ramiączkach, więc kiepsko by to wyglądało... Jakbyśmy się co najmniej z M potłukli :-) Dobrze, że mnie olśniło, bo jakbym poszła oddać krew, to potem bym sobie w twarz pluła, że nie pomyślałam o konsekwensjach!

Pierwszy test wyblakł i II kreseczka jest ledwo co widzialna (ja wiem gdzie była, więc ją widzę... Ale ktoś trzeci stwierdziłby, że mam wizje ;-) ), drugi zaś wysechł cały i ma II kreseczki. Kontrolną silną, testową słabą. Jakieś lipne te testy... Mówię Wam.

Skupię się więc na ślubie, postaram się zignorować objawy i poczekam jeszcze trochę.

Choć to co się ze mną dzieje zaczyna mnie denerwować. Teraz np. strasznie mi się spać chce. Jestem taka znużona, a tyle jeszcze do zrobienia. A w domu jest tak cicho i spokojnie...

W sklepie na zakupach zapragnęłam kiełbasy (nowość, bo nie jadam), ale jak tylko przyszłam do domu to ochota mi przeszła. Ostatnie łyki kawy stawały mi w gardle. Książkowe objawy, nie? I chyba dlatego coraz bardziej się upewniam, że to moja wyobraźnia.

Na początku roku też czułam się dziwnie i nigdy nie była to ciąża. A jak jeden cykl czułam się normalnie (tylko byłam rozkojarzona strasznie), to się okazało, że jest Orzeszek...

Dziwna jestem. Nie ma co...
a ja ci mowie JESTES W CIAZY!!!
i na twoim miejscu nie przejmowałabym sie siniakami tylko biegiem leciała bete robic, piszesz ze nie wybaczyłabys sobie jak by sie cos stało tak wiec siniaki nie sa straszne a pozniej moze siniaki beda bardzo milym wspomnieniem ze dowiedzialas sie ze jestes w cizy i bedziesz opowiadac to swojemu dziecku :tak::tak::tak::tak:;-);-);-)
leć na ta betkę ja ci to mowie, jestem prawie pewna ze wynik bedzie pozytywny no i nie bedziesz sie stresowac :tak::tak::tak::tak::tak:
witam!!jestem Basia.15 sierpnia o godz.12.07 urodziłam martwego synka Kamilka był zdrowy miał 3800g i 54cm tylko lekarze tak długo zwlekali z cesarskim cięciem że mój synek nie miał szans na zobaczenie rodziców a co dopiero reszty świata.
kochana tulam mocno dla aniołka (*)
nie wiem nawet co mam powiedziec, strasznie mi przykro
 
Witam Kochane.
Kasiu ja zawsze o Tobie pamietam i chociaz nie pisze czesto to zawsze czekam na wiadomosci od Ciebie i Wierci:-).
Oczywicie nie zapominam o innych staraczkach;-) i zafasolkowanych.
Nie piszcie prosze ze :o mnie to nikt nie pamieta: Jest nas niestety wiele i nie sposób spamietac wszystkie niki:sorry:.Pewnie inne dziewczyny tak jak ja sledzą historie kazdej z nas ale nie sposób odpiasc każdej idywidualnie.

Pamietam np. o piątkowych butach na parapeci:-D:tak: dla She,najwyzej zmokną ale dziewczyna pogode ma miec cudną:cool2:.

Pozdrawiam i przesyłam całuski:tak:.
 
Cześć Dziewczyny. Czy dziś jestem tu pierwsza? Mam wolne, a spać nie mogę. I to nie z nerwów przedślubnych. Popstrykaliśmy się wczoraj z M. Mamy teraz ciche chwile. Do tego stopnia, że spaliśmy nawet w osobnych łóżkach. Przy czym to ja wyprowadziłam się z sypialni. Świetnie. Właśnie tego mi brakowało - ciszy przed ślubem... Bomba.

Alutka17 przepiękne zdjęcie. Proszę o więcej jak będą nowe :-)

Kasiamaj jest nas tu dużo. Ciężko w jednym poście napisać do wszystkich Dziewczyn choć jedno słowo. To, że nikt nie wywoła Twojego nicka nie oznacza, że wszystkie zapomniałyśmy. Pierwszy raz spotkałam się tu z wyrzutem, że ktoś ma o to pretensję. Mnie tu kiedyś nie było latem 2tyg. Ostatnio też zniknęłam na trochę, ale do głowy mi nie przyszło, by zarzucać Dziewczynom, że nikt o mnie nie pisał i podwarzać rodzinną atmosferę tego forum.

Karolcia81 no proszę robi się obiecująco. Oby to było to na co czekasz :-) I nie przepraszaj. Jak dla mnie możesz marudzić ile wlezie :-)

Wiolka1982 no to super. Faktycznie coraz większy wysyp Fasolek ostatnio :-) To takie budujące.

Basika_28 bardzo mi przykro. Nie będę nawet pisała, że wiem co czujesz, bo bym skłamała. Ale mogę sobie to wyobrazić. Mnie moje poronienie w 5tc bardzo zabolało, mogę więc podejrzewać co można czuć kiedy taka malutka istotka się urodzi i odrazu odejdzie... Zostań z nami. Światełko dla Twojego Synka [*] A tych lekarzy to bym własnymi rękoma zabiła...

Natalineczka555 już sama nie wiem. Nie wiem na ile kieruję swoją podświadomością a na ile te objawy to real. My kobiety mamy wielką umiejętność widzenia tego czego nie ma. Zwłaszcza jak czegoś pragniemy.

Motyl12 dziękuję za pamięć o butkach. Przydadzą się za oknem jak nic. Zwłaszcza, że mamy czwartek a tu ani widu ani słychu jakiegoś rozpogodzenia, które zapowiadali jeszcze kilka dni temu :-( Jak Malutka? Jakieś nowe zdjątko? :-)

Ola81 czekam na Ciebie tutaj wytrwale... :-)

A ja Dziewczyny czuję się dziś lepiej. Przynajmniej jak na tą godzinę. Mam wyłączone wszystkie światła. Pies po spacerze poszedł spać. Włączyłam sobie muzyczkę i siedzę. Kawka się skończyła i nawet mi się nie cofnęła. Piersi tak jakby też mniej dają znak o sobie. Tylko brzuch nadal wypukły. Może to były wyjątkowo silne objawy owulacji? Przy moich cyklach 30-34dni dni by się zgadzały... Nawet temp jest wzorcowa 36.6... Tylko przez tą kłótnię czuję się nie najlepiej. Wszystko mi zobojętniało. Ech... Nie będę z rana smęciła...
 
Ostatnia edycja:
Hej, Hej...ja tez juz jestem.....

Kasiamaj - a widzisz...pamiętam...;-)

She - tak jak piszesz...jest nas tu tyle, że nie sposób odpisać każdej i zapamietac każdą...ale jak dla mnie to tu atmosfera jest suuuuper i ja bardzo sie ciesze, że WAS mam....
Ja Ci powiem, że przed ślubem to przez długi czas się ciągle kłócilismy o wszytsko..tak to juz jest...nerwowy czas...tylko, że my mamy taką niepisaną umowę, że nigdy, ale to nigdy żadne z nas nie wyjdzie na noc z łóżka...i nawet po tornadach...spotykaliśmy sie w sypialni i zawsze gdzieś tam pod pierzynka emocje troche opadały, bo a to sie stopami pomyzialiśmy, a to pupami przytulalismy....i rano już było lepiej....
...ale nic się nie martw...to nerwy i emocje...jeszcze wszytsko będzie dobrze....w końcu po jutrze bedziecie musieli przed całym światem przyznac jak bardzo się kochacie....:tak:

Mój organizm tez troche sie uspokoił....tylko wczoraj jak byłam na zakupach to tak ze dwa razy mnie tak mocno coś zakuło pod pepkiem...ale zobaczymy co życie przyniesie....

Ale dziewczyny....jastem w tyle o jeden test...więc coś czuje, że sobie w sobote rano siknę...tak dla pewności....i będę szukała II....

buziam...
 
Karolcia81 też spać nie możesz? My w sumie też po kłótniach spotykamy się w łóżku i śpimy razem. Tylko wczoraj mi się po prostu nie chciało w nim kłaść. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie potrzebowałam czuć koło siebie ciepła M. Jak nigdy normalnie. A mam zasadę, że nie zmuszam się do czegoś na co nie mam ochoty i już.

Niedobra jesteś z tym, że chcesz siukać w sobotę rano, bo nie będzie mi dane aż do poniedziałku wieczór przeczytać co wyszło! To nie fair ;-(
 
reklama
Do góry