reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Gosiu akurat nie o Tobie myslałam pisząc ten post. Jesteś juz tu jakis czas , nawet pewnie dłużej ode mnie. NO i wiem że nie codziennie narzekasz ;-) I Twoją sytuacje znamy.

To ja wiem, że to nie o mnie. Ale chyba dłużej ty jesteś niestety. Ja nawet nie mam czasu na narzekanie, co najwyżej na zmęczenie ;-). Ale gdybym zafasolkowała przez przypadek teraz to też bym się cieszyła bardzo.
Chciałam tylko napisać, że masz rację w tym co napisałaś wyżej, że niektórym to i tak źle i tak niedobrze.
 
Agniesia, zwykły rtęciowy może być.
w elektronicznym pomiary mogą się niby zmieniać, w miarę wyczerpywania się baterii, a tego problemu nie ma z rtęciowym

Co do NIE DLA MARUDZENIA, to popieram, chociaż wiem, że czasami mam taki dzień, że najlepiej wychodzi mi użalanie się nad sobą i udowadnianie jaka to ja biedna jestem:sorry:

Asia, a te Twoje 4 przytakujące łepki to powinny się nazywać choroba morska ;-)
 
oj, Olcia - cos się nam tak zdenerwowała...mnie sie wydaje, że tu całkiem sympatyczna atmosfera jest...i dziewczyny są coraz bardziej do wszystkiego optymistycznie nastawione...i się smiejemy ze stania na głowie, i z naszych mężów, i z naszych zwierząt i teściowych...i wydaje mi się, że troszkę za ostro nas potraktowałaś....
a to, że czasami tu płaczemy, że się boimy, że nam źle...kurcze....chyba po to to forum tu jest...i to, że czasami mamy problem i prosimy o rade to też nie powód żeby traktować to jak marudzenie i umartwianie sie nad sobą....
hmmm.....takie jest moje zdanie....
...oczywiście szanuje to co mówisz i życzę Ci z całego serduszka, żeby w końcu Tobie się wszystko udało....
...ale to forum jest też chyba po to żeby się wygadać....i nie myśleć, ze skoro mam doła to nie pisze...bo to głupio....

buziaki......
Olcia - usmiechnij się troszkę....nawet na fotce taka cos smutna jesteś....;-)
 
...ale to forum jest też chyba po to żeby się wygadać....i nie myśleć, ze skoro mam doła to nie pisze...bo to głupio....

Karolcia ja Olę odebrałam inaczej. Nie chodziło jej o dołki, bo to logiczne, że każdą z nas, czy starającą, czy zafasolkowaną czy czekającą na zielone światełko dopadają czasem troski i smutki. Oli chyba bardziej chodziło o to, żeby unikać sytuacji w stylu: widzę, że ze mną coś się dzieje, może jest coś na rzeczy jeśli chodzi o dzidzię, ale wszystkie inne sprawy są ważniejsze niż ewentualna ciąża. Czyli np. ten nieszczęsny lekarz. Mówisz, że męczy Cię kaszel. Mówisz, że domowe sposoby nie pomagają by się go pozbyć. Martwisz się czy kaszlenie nie wpływa źle na Fasolkę o ile jest, ale jak Cię gnamy do lekarza to słyszmy, że praca, że marudzące baby, że może później... A potem jakby się stało tfu tfu coś złego, to będzie płacz i wyrzuty sumienia. A nie tak to powinno działać. I myślę, że to Ola miała głównie na myśli.
 
No może masz rację...jesli to miała na mysli....to MA RACJE.....

....a mnie z tym moim kaszlem to chodzi o to, że nie chcę popadac w paranoje, jak kupowałam w aptece Flegamine i powiedziałam, ze staram się o dzidzie i czy to nie zaszkodzi, to baba się na mnie jak na debila popatrzała i powiedziała, ze albo jestem, albo nie jestem, dla starających sie to żadne leki nie zaszkodzą....i dlatego tak odwlekam tego lekarza...bo co znowu powiem, no bo tak czuje, że jestem...?
Moja kolezanka starała się kilka lat o maleństwo...i powiedziała mi, że jakby chciała za każdym razem uważać, że może coś jest to by oszalała....że dokąd nie potwierdziała testem że jest dzidzia to żyła normalnie, brała antybiotyki, chodziała na solkę, farbowała włosy....
...a ja sie czuje ogólnie dobrze, i nie wiem czy leki to dobry pomysł...i pytałam tylko czy kaszel jako taki nie zaszkodzi ?fasolce?, gdzies na jakims forum wyczytałam, że najgorsza jest gorączka...a kaszel to jest dla niej takie bujanie i krzywdy jej nie zrobi.....
 
Asiu własinie mniej więcej mi o to chodziło. Ja tez miewam dołki myslicie że nie??? Też się nieraz pożalę. Ale staram sie szybko wziąść za siebie i doprowadzic do porządku. A nie jeszcze bardziej go pogłebiać. I dziewczynki tu na forum mnie tez pocieszały. Ale nie można stac w miejscu. Trzeba działać.

Agniesia wiesz że i ja zaczęłam mierzyc temperature od tego cyklu. Czyli dzis pierwszy dzień. Mierzę zwykłym rtęciowym termometrem. Zobaczymy czy bedzie wzrost tempki przy cyklach bezowulacyjnych. Oczywiście i pod obserwacją USG będę. Więc zobaczymy :-)
 
reklama
Tak wogóle karolcia to Ty jestes w połowie cyklu. I nawet jeśli się udało to fasolka jest teraz chroniona własnie przed takimi zdarzeniami jak antybiotyk alkohol. BO niestety nikt nie poczuje kiedy sie udało zapłodnienie. Więc jakby nawet co to nie obawiaj się że coś się dzidzi stanie.

karolcia widocznie z usmiechem mi nie do twarzy :-) :-) ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry