reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

A nie może Ci się "troszeczkę" pomylić...:szok:

Było tak z pierwszym aniołkiem. Wszystkie okazje które się pojawiały wykorzystywałam i w końcu pojawiły się moje upragnione II kreski ale trwało to bardzo długo. Teraz M jest dużo bardziej ostrożny. On chce mieć dzieci ale dopiero za 2 lata a dla mnie to cała wieczność:-(


Czasami chciałabym już umrzeć, żeby znów przytulić Mikołaja, ale tak jak piszesz wtedy zostawię Michasia... Skomplikowane to wszystko, już całą wieczność nasze serca będą za Kimś tęskniły...
Bardzo mi przykro z powodu twojego synka. On teraz czuwa nad wami..


Selena-Dbaj o siebie!:)
Karola-jesteśmy z Tobą!

Ja uciekam.
Słodkich snów..
 
reklama
Hania aż trudno mi uwierzyć gdzy patrzę na twój suwaczek... mknie jak szalony... i widzę że nadal nie wiesz kto mieszka w brzuszku?
Wydaje mi się, że na usg "mignął" mi chłopczyk i nawet się do imienia Adaś przyzwyczaiłam, ale jest mi totalnie wszystko jedno. Chciałabym wiedzieć z czystej ciekawości.

Wiecie tak dzis sobie myslalam o przesadach...Np.o tym,ze niektorzy ludzie mowia,ze nie kupuje sie wczesnie dla nienarodzonego dziecka bo to przynosi pecha itd...
Co o tym sadzicie?
Ja staram sie w to nie wierzyc...Poprzednia ciaza nacieszylam sie krotko i jak mam sobie to wytlumaczyc,ze poronilam bo kupilam jedne dzieciece spodenki?
Widocznie tak mialo byc i tam u gory juz tak bylo zaplanowane...
Ide zaraz do lozeczka.Dobranoc wszystkim:-)
Bzdura, nie zadręczaj się. Ja dla Michasia miałam wszystko na długo przed porodem i za chwilę minie 9lat... :tak: Dla Mikołaja bałam się cokolwiek kupować, po prostu czułam od połowy ciąży, że stanie się coś złego i to "niekupowanie" nic nie pomogło, mój Synuś biega z Aniołkami :-(

Było tak z pierwszym aniołkiem. Wszystkie okazje które się pojawiały wykorzystywałam i w końcu pojawiły się moje upragnione II kreski ale trwało to bardzo długo. Teraz M jest dużo bardziej ostrożny. On chce mieć dzieci ale dopiero za 2 lata a dla mnie to cała wieczność:-(

Bardzo mi przykro z powodu twojego synka. On teraz czuwa nad wami..
Ja uciekam.
Słodkich snów..
Mój M też przez pewien czas nie chciał drugiego dziecka, a kiedy po tylu latach się zdecydowaliśmy przewrotny los odebrał je nam tak wcześnie... Teraz pozostawił decyzję mi, bo stwierdził, że to ja muszę wiedzieć czy dam psychicznie radę z kolejną ciążą. Jak na razie daję, ale jest cholernie trudno.... Tak bardzo, że słów brak. Dziewczyny, które wcześnie straciły swoje maleństwa po tym krytycznym tygodniu w kolejnej ciąży zazwyczaj czują się troszkę pewniej, a my do ostatniego dnia będziemy umierać ze strachu, czy to szczęście nie jest znów tylko pożyczone na chwilę... Tak bardzo się boję.
 
Dzis poczułam pierwsze skurcze tzw.przeowiadajace ale sie stracha najadłam zanim w ksiazce znalazłam inf. ze to normalne:szok:.

Wybaczcie ze nie odpisuje i wyglada jakbym martwiła sie tylko o siebie ale moja pamiec jest ostatnio bardzo kiepska nie zanczy to ze nie jestem z Wami.

Któras pytała o przesądy, bzdury ,bzdury i jeszcze raz bzdury.Najlepsze co usłyszałam to zeby dzidza miała krecone włosy powinno sie spac w korzuchu:sorry2::blink::-D buha ha.
Dobranoc.
 
Jak na razie daję, ale jest cholernie trudno.... Tak bardzo, że słów brak. Dziewczyny, które wcześnie straciły swoje maleństwa po tym krytycznym tygodniu w kolejnej ciąży zazwyczaj czują się troszkę pewniej, a my do ostatniego dnia będziemy umierać ze strachu, czy to szczęście nie jest znów tylko pożyczone na chwilę... Tak bardzo się boję.
Bagaż doświadczeń robi swoje.. Ciesz się każdą chwilą ze swoim brzuszkiem. Ciąża to trudny ale cudowny okres. Nie pozwól aby strach odebrał Ci te wyjątkowe chwilę..

..wyglada jakbym martwiła sie tylko o siebie..
Kochana nie o siebie tylko o maluszka więc się nie tłumacz:)
 
Witam z burzowego i deszczowego Wrocławia.
Agnieszko Irl, czekam na wieści po USG.
karola...
Sylwia , dziękuję, będę.
Motylku, nie obawiaj się tych skurczy, mi daja popalić już w nocy nieziemsko, ale póki mijają jest dobrze.
Miłego dnia wszystkim.
 
Czesc dziewczynki:)
Ale mi sie dzis pospalo...
Szczerze to wczoraj pytalam o te przesady bo Artura znajomi chca sie pozbyc roznych rzeczy po swoim dziecku...
Wiecie jak zachwycilam sie wozkiem...byl sliczny...Nowy w sklepie tu kosztuje 500€.
A oni chca go sprzedac za 200€,razem z fotelikiem samochodowym itd.
Mamy czas do konca tygodnia aby sie zastanowic.
Wiem,ze moze to szybko,ale pozniej taka okazja moze sie nie powtorzyc.A szczerze to u nas nie jest za dobrze z pieniedzmi i w to miejsce co by kosztowal nowy wozek mozna kupic cos innego...
Z reszta Artur byl cal zachwycony i to on tak szaleje z tymi wszystkimi rzeczymi,ja staram sie miec jakis dystans.

Ja sie szykuje bo po 13 wychodze do przedszkola po mala.

Milego dnia.Buziaki
 
Witam kochane . miłego dnia życzę.
Aga IR czekam na wieści po USG.
Nikki Ty juz po badaniu???? Czekam na wiadomość.
Motylek rozumiemy Twoje posty, Bo masz maluszka pod serduszkiem i jest sie o kogo martwić.
Haniu los jest przewrotny. Ja doszłam do wniosku że nie mozna niczego planować. Przyjdzie samo. mój mąż jak byłam w ciąży to już od początku planował gdzie dzidzia bedzie spała, jaki wóżek kupić, kiedy ochrzcić. prosiłam żeby narazie nie planował bo jeszcze tyle czasu. Ale on uparcie opowiadał co bedzie jak dzidzia będzie.
 
Dzien dobry

U mnie pogoda taka sama jak wczoraj czyli pochmurnie cala noc deszcz padał wiec jak narazie spokoj jest
Heh jak zwykle nic mi sie nie chce ale niestety obowiazki wzywaja wiec trzeba sie wziasc w garsc :happy2:

Koti ehhh nie dziwie sie ze zła jestes ...Masz urlop a na poprawe pogody sie nie zanosi

Motyl trzymam kciuki by wiercipeta jeszcze troszeczke w domu posiedziała;-)

Sylwia trzymam kciuki aby sie spelnilo to co tak pragniesz :) U mnie lekarz powiedział ze po połroku moge sie starac ale to sie troszke przeciaga gdyz chcielismy miec pozalatwione kilka spraw, maz chcce mnie zabrac na wakacje ktorych rok temu nie mialam no i chce zdac prawko gdyz wtedy czulby sie pewniej ...wiec czekam :)

Selenko ale Madzia duza jest , co do cesarki to wydaje mi sie ze to najlepsze rozwiazanie nie bedziesz sie meczyc ... Dla sasiadki (*):-( oj wiem ze Ci ciezko ....Tule Cie !

Kingus do 37 tygodnia jeszcze troszke ale tak powinnas byc spokojna , bo przeciez wszytsko jest dobrze i tak bedzie !!! Pozdrów cyniczna od Nas :-)

Ola81 witaj mile ze sie sie odezwałas ....Nono na alkohol trzeba uwazac hehe. Wczoraj mnie nie było nie spowodu przytualnek meza ale dlatego ze bylismy ze znajomym na piwku i jak przyszłam to zaraz poszlam spac .

13x13 powinnas sie wybrac do lekarza z tym cisnieniem , ciesze sie ze narazie jest w normie Mam nadzieje ze lekarz nie wykarze nic zlego , z niecierpliowscia czekam na jutrzejsze wiesci !

Haniu ciesze sie ze dzidzia daje sie Tobie we znaki i czujesz jak sie rusza ! Dla Twojego Mikolaja (*) Wierze ze chcialabyc tez byc z nim ale on zapewne woli jak jestes z Michasiem i zapewne woli jak bardzo sie nie smutas ..... Haniu nie mozesz myslec ze cos moze byc nie tak ....Wszystko jest dobrze i tak bedzie , głowa do gory wiem ze Ci ciezko ale dasz rade bo jestes dzielna!!!!

Agnieszka0240 milej pracy zycze a co przesadów to staram sie nie wierzyc w takie cos ale nastepnym razem bedac w ciazy butki malutkie kupie ....

AgaIrl w koncu sie doczekasz informacji co ty tam w brzuszku nosisz :-) Czekamy na jutrzejsze wiesci

Pozdrawiam Was cieplo i zycze milego dnia !!!
 
reklama

Trzeba było siedzieć z nami, to byś była pełna życia ;-)

Asiunia Przykre jest to co piszesz, ale znam te odczucia. Humory też CI z czasem miną. U mnie pierwsze tygodnie po zabiegu były okropne. A i nie wiem jak M ze mna wytrzymywał:no::no:

Ja swojemu M też daję popalić. Przecież nie będę się wyładowywała na psie czy papudze ;-) Dlatego trochę się cieszę, że M pracuje teraz dłużej, bo dzięki temu w większości czasu żyjemy w zgodzie. Nie chcę się na nim wyżywać. Choć czasem po prostu nad sobą nie panuję. Mam nadzieję, że mu starczy cierpliwości nim stanie się jakiś przełom i znów dla mnie zaświeci słoneczko...

Na wiankach nie odpłynęłam. Tylko chyba popłynęłam;-);-) wypiłam z koleżanką 3 piwa i dzis cały dzień zdychałam. Nie miałam siły kompa otworzyć.

Ale masz słabą głowę ;-) Ekonomiczna jesteś :-)

U mnie @ juz się kończy HURRRRAAAA:-D:-D:-D:-D:-):-):-). Czyli trwała normalnie tak jak przed ciążą.

A u mnie nadal się nie zaczęła. Nawet objawy znów minęły :wściekła/y:

Asiu jest Ci ciężej bez wsparcia męża -ale to jest trudne do zrozumienia dla nas co Oni czują, tak samo jak dla nich niemożliwym jest zrozumienie nas...

Tak staram się to też sobie przetłumaczyć. I to nie jest tak, że on mnie nie wspiera. Stara się. Choćby cierpliwie znosząc moje łzy, czy napady furii (co przychodzi mu z trudem, bo do tej pory znał mnie jako osobę bardzo spokojną, którą trudno wyprowadzić z równowagi). Dobija mnie tylko to, że jemu się wydaje, że minęło już tyle czasu, że powinnam wrócić już do normalności, do życia sprzed ciąży. Bo przecież o tym, że jestem w ciąży wiedziałam tylko tydzień. A potem już było po wszystkim... A dla mnie to nie jest takie proste. Zwłaszcza przy tym wysypie ciąż wokół mnie. I porodów. W czwartek urodził się syn koledze, w piątek córka koleżance... W wakacje urodzi siostra M...

I tak na marginesie: M to jeszcze nie mój mąż. Dopiero w kwietniu się zaręczyliśmy :-) O ślubie póki co nie rozmawiamy. To dopiero za jakiś czas.

Ja mam szczęście ze S staje na wysokości zadania i też chce bobaska... dlatego nie wiem co mogę powiedzieć... może po prostu nic nie mówić i trzymać kciuki za Twoją wytrwałość...

Mój M też chce ze mną mieć dziecko. To on starał się mnie przekonać, bym tabletki odstawiła już w zeszłe wakacje. To ja zwlekałam do grudnia. Mi się po prostu wydaje, ze gdyby nie wyszło, to dla niego to z racji posiadania już dziecka - nie będzie taka wielka tragedia jak dla mnie. Ot tylko, albo aż tyle...

Wiecie tak dzis sobie myslalam o przesadach...Np.o tym,ze niektorzy ludzie mowia,ze nie kupuje sie wczesnie dla nienarodzonego dziecka bo to przynosi pecha itd...
Co o tym sadzicie?
Ja staram sie w to nie wierzyc...Poprzednia ciaza nacieszylam sie krotko i jak mam sobie to wytlumaczyc,ze poronilam bo kupilam jedne dzieciece spodenki?
Widocznie tak mialo byc i tam u gory juz tak bylo zaplanowane...

Ja w to nie wierzę. Jakby tak każda z nas zwlekała z wyprawką do ostatnich momentów, to wzrosłaby ilość porodów w sklepach dziecięcych ;-)

Dziewczyny, które wcześnie straciły swoje maleństwa po tym krytycznym tygodniu w kolejnej ciąży zazwyczaj czują się troszkę pewniej, a my do ostatniego dnia będziemy umierać ze strachu, czy to szczęście nie jest znów tylko pożyczone na chwilę... Tak bardzo się boję.

To prawda, że chyba pod tym kątem patrząc my, które straciłyśmy Malucha tak szybko, tą kulminację stresu szybciej zakończymy. I może faktycznie po terminie wcześniejszego poronienia, łatwiej będzie nam uwierzyć, że teraz będzie ok. Ale i to nie do końca. Strach będzie już zawsze. Aż do końca...

Głowa do góry Haniu. Będzie dobrze, zobaczysz :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry