slodziutka_e
Fanka BB :)
Witam się z Wami kochane dziewczynki.
Ojjjj naprawdę "stara ekipa" się wykrusza. A jak nowe mamy urodzą to już całkiem będzie .... pusto. Ale wiedziałam - taka kolej rzeczy. Nic na to nie porodzimy. Ale serce boli. Bo i dla mnie jesteście "rodziną".
Marzenko - Ty wiesz co chcę Ci powiedzieć. Walczcie o maluszka chrześniaka... nadzieja umiera ostatnia.
Witaj Elfa75. Cóż mogę powiedzieć żeby było "dobrze".
Niestety nie wróży to dobrze. Bardzo mały przyrost bety. Serce nie bije a jak nawet zacznie bić to czasem po to by zgasnąć bo dzidzia będzie za mała... a przy takiej becie powinno już być widać serce! Mimo że ciąża może być młoda.. ale beta jest betą. Jak byłam teraz w szpitalu były dziewczyny dwie które tak jak i Ty w drugim miesiacu i serduszka nie było... nawet przy 44tys. bety! Dopiero zabiło przy 55tys po to by zgasnąć... Druga dziewczynka Kasia na którą tutaj czekam również czekała... beta rosła nawet o 15% czasem 33% ale to wszystko było za małe... nie wiem czy serduszko przestało bić ... bo nie chcę molestować Ją eskami i telefonami ale wiem jedno. Nie udało się i JEJ... miała zabieg.
Dlatego nie chcę Cię karmić nadzieją. Choć ONA umiera ostatnia i CUDA się zdarzają! Naprawdę pomodlę się za Ciebie i kruszka ... by był silny.
Co do bety póki ciąża "jest" w Tobie może bthcg wzrastać... i o spadek bety nie tak łatwo. Nawet po zabiegu po miesiącu miałam jeszcze podwyższoną betę. Więc to nie jest tak że po zabiegu odrazu wszystko wraca do normy. Potrzeba czasu na uregulowanie się gospodarki hormonalnej.
Póki co żyje razem z Tobą nadzieją. Cały czas ją mam... dla wszystkich dziewczynek. Że jednak każdej z nas się uda.~!
Przepraszam jeśli nie napisałam tego czego pragnęłabyś usłyszeć. Chciałaś wiedzieć jak jest... napisałam. Ale czasem własnie wyjątek stanowi regułę.
Co do bólu po stracie. On nigdy nie wygaśnie. Zawsze będzie boleć. Tylko Ty nauczysz się żyć z tym bólem. "Przyzwyczaisz" się do niego... i nawet kiedyś zaczneisz się uśmiechać... znów. Ale póki co nie chcę pisać o stracie ... jeśli jest nadzieja.
Też mniej bywam. Nie da się tego ukryć. Ale póki co nie ma "rozpromienionej" Edytki. Jest tylko wygaszona baba, która nie umie tak ładnie pisać jak dawniej. Nie umie pocieszyć bo sama jest niepocieszona. Trudno jeszcze tym bardziej jak ktoś bliski (czytaj kolejna dziewczynka na BB) odchodzi, zawiesza staranka czy traci dziecko..czy najbliższa osoba choruje..
Dziękuje Maja..
Mi pare miesięcy temu na wizycie lekarskiej też wydawało się że świat mi runął. Wynalzał mi tyle chorób.. i niedoskonałości.. że myślałam że bycie matką nie będzie nigdy dla mnie!
Póki co nie jest. Ale po tych strasznych wiadomościach... nadszedł czas nostalgi... badań.. wyników.. okazalo się że nie jest tak źle.. i byłam dwa razy przez chwilę matką...
Więc daj sobie czas Olciu ale się nie poddawaj! Nawet z bezpłodnością się walczy!! A Ty bezplodna nie jesteś!
Alicja bananiaro.. odchodzisz? Po ślubie nas zostawiasz... ojjjj bardzo Cię tutaj brakuje.. bardzo. Ale tak jak pisałam wcześniej.. gdzieś w głebi serca wiedziałam że większość z nas się wykruszy..
Nie wiedziałam tylko że będzie tak boleć...
Asiu Angelko... i Ty nas żegnasz. Cóż Ci mogę powiedzieć. Króciutko u "nas" byłaś... a tak mocno się z Tobą i Twoja mamą zżyałam. Mam nadzieję że będziemy miały ze sobą kontakt choć przez NK...
Powodzenia życzę.. i uśmiechu na twarzy...
By sprawy z przyszłym M wyszły na prostą i być zobaczyła słoneczko w tunelu!
Agnieszko Aj... co do szpitala - brak jakichkolwiek słów... akt zgonu tak- urodzenia nie? Gdzie tu logika?
Popatrz jak "pusto" tutaj się robi...
Alutka Alicjo kochana.. gratuluję konca tego remontu! Napewno z tą szafką nie jest tak źle. Ja też wierzę.. choc póki co "uśmiecham się" jak zawsze do wszystkich, nie płaczę... ale mam ogromną pustkę i wszystko w D**ie że tak brzydko powiem. Nic a nic mnie nie cieszy. "Gram" że wszystko jest ok... ale niestety to tylko gra.
Co do staranek - Twych staranek.... jeszcze zostało Ci duuużo czasu. Nie jest tak źle kochana.. wierzę że jednak się zdecydujecie i uda się...zajść i donosić.
Karinko... na Twoje II kreseczki również czekam.. i wierzę... cały czas wierzę..
Pati.b - każda dziewczynka Tobie tutaj kibicuje... czy to przyszła tutaj rok temu.. czy dzień.. Każda ciąża na BB to "skarb" i nadzieja dla nas.
Pixelko Aniu gratuluję donoszenia ciąży! Bardzoooo się z tego faktu cieszę. Teraz czekamy na lekki i łatwy poród.
Jeżyku - nic nie pisze Gabi. Nie wiem co u niej... a na eski nie mam siły..
Trzymajcie sie zdrowo...
wróbelku Asiu - powplutku.. Już tyle wytrzymałaś a tutaj każdy dzień jest na wagę złota! Jesteś bardzooo dzielna.
Sylwia - cieszą mnie Twoje zachcianki. Naprawdę suwaczek już pięknie mknie.. Bliżej jak dalej..
Wybaczcie ale "nowych" dziewczynek nie kojarze. WIem co chciałabym napisać ale nie pamiętam nicków.. co której. Bezoosobowo mogłabym pisać.. a Wy "łapać" się co której ale tak beznajdziejnie jest :-
-( STANOWCZO NAS ZA DUŻO!
Ojjjj naprawdę "stara ekipa" się wykrusza. A jak nowe mamy urodzą to już całkiem będzie .... pusto. Ale wiedziałam - taka kolej rzeczy. Nic na to nie porodzimy. Ale serce boli. Bo i dla mnie jesteście "rodziną".
Marzenko - Ty wiesz co chcę Ci powiedzieć. Walczcie o maluszka chrześniaka... nadzieja umiera ostatnia.
Witam
I ja przechodze teraz ten koszmar.. jestem w 8 tygodniu serduszko nie bije a powinno, moj ginekolog prowadzacy stwierdzil martwa ciąze i wyslał mnie do szpitala na zabieg...
W szpitalu zbadali mnie ponownie, mam pecherzyk 18x7 mm w nim zarys zarodka 4 mm bez bicia serduszka, zrobili mi betke - poziom 20 800 , stwierdzili ze moze to byc wczesna ciaza i wypisali mnie wczoraj ze szpitala, kazali kontrolowac bete i powtórzyc za tydzien usg
Zaraz po wyjsciu ze szpitala zadzwonil do mnie moj gineolok i powiedzial ze sie xle zrobili ze mnie wypisali dajac i nadzieje, ze to napewno jest martwy plod i ze nie mam sobie robic nadziei bo rozczarowanie bardzo mnie zaboli
Ja jednak chce poczekac jeszcze te pare dni i sprawdzic czy cos sie zmieni,.
Powtrzozylam dzis betke po dwuch dniach beta skoczyal jedynie o 7 % tj z 20 800 na 22 200 , niewiem co myslec, czy jest jeszcze malenka nadzieja?
Ogólnie czuje sie dobrze, mam mniej mdłosci, ale sutka nadal mnie bola, nie pokojacy mam jedynie bol brzucha który trzyma mnie od ok kilku dni..
Mam teraz bardzo trudny okres w zyciu , chciałabym juz wiedziec na czym stoje nie umie oderwac od tego mysli..
Napiszcie prosze jesli miałyscie podobne sytuacje , jak myslicie jest jakas dl amnie nadzieja?
Witaj Elfa75. Cóż mogę powiedzieć żeby było "dobrze".
Niestety nie wróży to dobrze. Bardzo mały przyrost bety. Serce nie bije a jak nawet zacznie bić to czasem po to by zgasnąć bo dzidzia będzie za mała... a przy takiej becie powinno już być widać serce! Mimo że ciąża może być młoda.. ale beta jest betą. Jak byłam teraz w szpitalu były dziewczyny dwie które tak jak i Ty w drugim miesiacu i serduszka nie było... nawet przy 44tys. bety! Dopiero zabiło przy 55tys po to by zgasnąć... Druga dziewczynka Kasia na którą tutaj czekam również czekała... beta rosła nawet o 15% czasem 33% ale to wszystko było za małe... nie wiem czy serduszko przestało bić ... bo nie chcę molestować Ją eskami i telefonami ale wiem jedno. Nie udało się i JEJ... miała zabieg.
Dlatego nie chcę Cię karmić nadzieją. Choć ONA umiera ostatnia i CUDA się zdarzają! Naprawdę pomodlę się za Ciebie i kruszka ... by był silny.
Co do bety póki ciąża "jest" w Tobie może bthcg wzrastać... i o spadek bety nie tak łatwo. Nawet po zabiegu po miesiącu miałam jeszcze podwyższoną betę. Więc to nie jest tak że po zabiegu odrazu wszystko wraca do normy. Potrzeba czasu na uregulowanie się gospodarki hormonalnej.
Póki co żyje razem z Tobą nadzieją. Cały czas ją mam... dla wszystkich dziewczynek. Że jednak każdej z nas się uda.~!
Przepraszam jeśli nie napisałam tego czego pragnęłabyś usłyszeć. Chciałaś wiedzieć jak jest... napisałam. Ale czasem własnie wyjątek stanowi regułę.
Co do bólu po stracie. On nigdy nie wygaśnie. Zawsze będzie boleć. Tylko Ty nauczysz się żyć z tym bólem. "Przyzwyczaisz" się do niego... i nawet kiedyś zaczneisz się uśmiechać... znów. Ale póki co nie chcę pisać o stracie ... jeśli jest nadzieja.
Ja ostatnio tez mniej tu bywam. Czytam codziennie, mniej pisze. Brakuje mi rozpromienionej Edytki, zartujacej Agi AJ, rozchichotanej Alicji. Ostatnie smutne wydarzenia mnie przygasily. Mam wiarę, ze bedzie dobrze, ale chwilowo brakuje mi optymizmu.
&&&&&&.
A tak w ogole to wszystkie goraco pozdrawiam :-) .
Też mniej bywam. Nie da się tego ukryć. Ale póki co nie ma "rozpromienionej" Edytki. Jest tylko wygaszona baba, która nie umie tak ładnie pisać jak dawniej. Nie umie pocieszyć bo sama jest niepocieszona. Trudno jeszcze tym bardziej jak ktoś bliski (czytaj kolejna dziewczynka na BB) odchodzi, zawiesza staranka czy traci dziecko..czy najbliższa osoba choruje..
Dziękuje Maja..
Chcę się z Wami pożegnać..Może nie na zawsze, ale jednak..
U mnie jest bardzo źle..dowiedziałam się wczoraj bardzo złych rzeczy o sobie, mojej ciąży i ewentualnie przyszłej..
Jestem zmęczona, zrezygnowana, bez życia..bo życie jest bezsensu..
Mi pare miesięcy temu na wizycie lekarskiej też wydawało się że świat mi runął. Wynalzał mi tyle chorób.. i niedoskonałości.. że myślałam że bycie matką nie będzie nigdy dla mnie!
Póki co nie jest. Ale po tych strasznych wiadomościach... nadszedł czas nostalgi... badań.. wyników.. okazalo się że nie jest tak źle.. i byłam dwa razy przez chwilę matką...
Więc daj sobie czas Olciu ale się nie poddawaj! Nawet z bezpłodnością się walczy!! A Ty bezplodna nie jesteś!
Alicja bananiaro.. odchodzisz? Po ślubie nas zostawiasz... ojjjj bardzo Cię tutaj brakuje.. bardzo. Ale tak jak pisałam wcześniej.. gdzieś w głebi serca wiedziałam że większość z nas się wykruszy..
Nie wiedziałam tylko że będzie tak boleć...
Asiu Angelko... i Ty nas żegnasz. Cóż Ci mogę powiedzieć. Króciutko u "nas" byłaś... a tak mocno się z Tobą i Twoja mamą zżyałam. Mam nadzieję że będziemy miały ze sobą kontakt choć przez NK...
Powodzenia życzę.. i uśmiechu na twarzy...
By sprawy z przyszłym M wyszły na prostą i być zobaczyła słoneczko w tunelu!
Agnieszko Aj... co do szpitala - brak jakichkolwiek słów... akt zgonu tak- urodzenia nie? Gdzie tu logika?
Popatrz jak "pusto" tutaj się robi...
Alutka Alicjo kochana.. gratuluję konca tego remontu! Napewno z tą szafką nie jest tak źle. Ja też wierzę.. choc póki co "uśmiecham się" jak zawsze do wszystkich, nie płaczę... ale mam ogromną pustkę i wszystko w D**ie że tak brzydko powiem. Nic a nic mnie nie cieszy. "Gram" że wszystko jest ok... ale niestety to tylko gra.
Co do staranek - Twych staranek.... jeszcze zostało Ci duuużo czasu. Nie jest tak źle kochana.. wierzę że jednak się zdecydujecie i uda się...zajść i donosić.
Karinko... na Twoje II kreseczki również czekam.. i wierzę... cały czas wierzę..
Pati.b - każda dziewczynka Tobie tutaj kibicuje... czy to przyszła tutaj rok temu.. czy dzień.. Każda ciąża na BB to "skarb" i nadzieja dla nas.
Pixelko Aniu gratuluję donoszenia ciąży! Bardzoooo się z tego faktu cieszę. Teraz czekamy na lekki i łatwy poród.
Jeżyku - nic nie pisze Gabi. Nie wiem co u niej... a na eski nie mam siły..
Trzymajcie sie zdrowo...
wróbelku Asiu - powplutku.. Już tyle wytrzymałaś a tutaj każdy dzień jest na wagę złota! Jesteś bardzooo dzielna.
Sylwia - cieszą mnie Twoje zachcianki. Naprawdę suwaczek już pięknie mknie.. Bliżej jak dalej..
Wybaczcie ale "nowych" dziewczynek nie kojarze. WIem co chciałabym napisać ale nie pamiętam nicków.. co której. Bezoosobowo mogłabym pisać.. a Wy "łapać" się co której ale tak beznajdziejnie jest :-