Cześć dziewczyny,
Tutaj piękna pogoda. Byliśmy na spacerze, a teraz byczymy się w domu i odpoczywamy po gościach. Teściowie dzisiaj rano odjechali, a my spaliśmy prawie do 12:00!!!
Pogadałam sobie szczerze z teściową i powiedziała, że ta jej znajoma od razu ją zaczęła wypytywać, żeby się upewnić, że rzeczywiście poroniłam. Teściowa mówi, że powiedziała jej, że nie chce o tym gadać, bo to dla niej też przykry temat i że nawet mnie nie chce wypytywać jak sama nie mówię, bo wie, że to bardzo przeżywam. A ta głupia znajoma i tak ze mną zaczęła od razu ten temat, o czym Wam ostatnio pisałam. Teściowa mówiła, że jej potem dała taką zjebę, że szok. Powiedziała jej, że mój M dzwonił i był wściekły, bo nie mógł mnie uspokoić i że postawiła ją w głupiej sytuacji, a ona nawet tematu nie zaczynała (bo taka prawda, byłam przekonana, że toeściowa jej opowiadała co się stało i ta dlatego temat zaczęła ze mną). Mam nadzieję, że do tej znajomej trochę dotarło, że się zachowała jak totalna idiotka, a i na teściową mi przeszły nerwy.
Anesto i inne dziewczyny, dzięki za wsparcie w tej kwestii, bo musiałam się przed kimś wygadać. Ja też doszłam do wniosku, że jak ma być dobrze to jest, nawet jak się człowiek nie oszczędza, a jak ma być źle to można na głowie stanąć i nic się nie zrobi.
Anesto, ja też w sumie jestem ciekawa jak wygląda taka wizyta u szeptunki i kto to właściwie jest?? Bo słyszałam o zielarzach, bioenergoterapeutach, wróżkach, ale o szeptunce pierwszy raz.
Też muszę wejść na tę stronę sióstr dominikanek. Modlę się też do Ojca Świętego Jana Pawła II m. in. o wstawiennictwo w tej sprawie.
Buziole dla Was wszystkich!!!